Śląski ZPN

11-latkowie Rekordu do Warszawy pojadą przez Cieszyn

5/02/2021 09:45

Drużyna 11-latków BTS Rekord po zdobyciu Pucharu Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej razem z gratulacjami składanymi przez Henryka Kulę usłyszeli też życzenia udanego występu w Warszawie na turnieju o Puchar Prezesa PZPN.


O tym jakie wnioski młodzi bielszczanie wyciągnęli z udanego występu w Olsztynie koło Częstochowy i jak przygotowują się do ogólnopolskiej rywalizacji trener Mariusz Gąsiorek opowiedział na klubowej stronie internetowej bts.rekord.com.pl odpowiadając na pytania redaktora Tadeusza Palucha.

- Do turnieju w Olsztynie wróciliśmy w tylko formie omówienia samego turnieju pod kątem analizy swojej gry, jak prezentowaliśmy się w ataku oraz w obronie - powiedział Mariusz Gąsiorek. - Z niej chłopcy muszą wyciągnąć wnioski dla siebie i na przyszłość, aby jak najwięcej zostało w głowie. Obecnie skupiamy się na szkoleniu, jakie zakłada nasz program związany z certyfikacją. Idąc tą drogą myślenia, to czy awansowalibyśmy czy też nie, nie zmieniłoby w tym co z wiodącym trenerem tej grupy - Bogusławem Matlochem - mamy założone. 

- W najbliższą niedzielę weźmiecie udział w halowym turnieju w Cieszynie, rozumiem że to etap przygotowań do startu w finałowych zmaganiach o Puchar Prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej?

- Każdy turniej jest czymś nowym - inni rywale, inaczej zdobywane lub tracone gole. To nauka i doświadczenie mające na celu przynieść efekty na każdym  etapie szkolenia. Nie chcę tego traktować w ten sposób, że ten czy inny turniej jest najważniejszy. Cieszymy się bardzo, że awansowaliśmy do warszawskiego finału, bo jest to coś nowego dla tych chłopców - choćby rywalizacja z innym zespołem, z którym zapewne jeszcze nie grali. A poza tym jak powiedziałem, każdy mecz szczególnie z nowym przeciwnikiem to nowa lekcja gry.

- Z jakimi nadziejami pojedziecie do stolicy?

- Zagrać najlepiej jak potrafimy. Nie chcę stawiać przed chłopcami jakichś celów. Wiem, że będzie dla nich to nowe doświadczenie, a przy zdobywanych bramkach mają się po prostu z tego cieszyć.