Śląski ZPN

Mikołowianie odbierają punkty faworytom Zina IV liga – Grupa I

3/04/2021 15:12

Choć w tym sezonie zespół AKS-u Mikołów zaliczany jest do zespołów „środka tabeli” Zina IV liga – Grupa I to jednak piłkarze Tomasza Wolaka odrywają ważną rolę w kształtowaniu czołówki tabeli.


Tydzień temu mikołowianie urwali punkty mistrzowi półmetka remisując 1:1 z Unią Kosztowy, a Wielkosobotnim starciu z Unią Dąbrowa Górnicza, która przystępowała do spotkania w Mikołowie ze stratą 2 punktów do lidera, mając jeden mecz rozegrany mniej niż pozostałe zespoły szpicy, gospodarze wygrali 3:2 i ostrzą sobie zęby na kolejne mecze z Rakowem II Częstochowa i Wartą Zawiercie.

Konto bramkowe otworzył już w 3 minucie Bartosz Waśkiewicz, który wykonując rzut wolny z 20 metra, tak ostro wstrzelił piłkę z lewego skrzydła w kierunku bramki, że zaskoczył Norberta Żuchowskiego.

Po szybkiej stracie gola goście ruszyli do odrabiania strat i w 37 minucie doprowadzili do wyrównania. Wprawdzie Bartosz Soliński zdołał obronić strzał Daniela Warzyckiego, ale dobitka Łukasz Niemca była już skuteczna.

Radość dąbrowian została jednak przerwana w 44 minucie, bo w „drodze do szatni” Mateusz Bąk, wykonał „lustrzane odbicie” rzutu wolnego z początku spotkania. Lewy obrońca wstrzelił bowiem piłkę z prawego skrzydła w kierunku bramki i znowu Norbert Żuchowski został pokonany.

Po przerwie szturm gości dopiero w 86 minucie dał efekt, bo Bartosz Soliński, który wcześniej popisał się wieloma skutecznymi interwencjami, tym razem po obronie strzału Daniela Warzyckiego, skapitulował przy poprawce Oliwiera Maślanki.

Próbując iść za ciosem podopieczni Dariusza Klaczy za bardzo nastawili się na ofensywę i zostali skarceni. W doliczonym czasie gry bowiem po zagraniu Mateusz Zamojdy w pole karne goniąc piłkę wbiegł Giorgi Tsuleskiri i uprzedzając bramkarza ustalił wynik spotkania.

- Na to zwycięstwo w ciężkich warunkach, bo graliśmy w deszczu, momentami gradzie i przy ostrym wietrze, zapracowała cała drużyna – mówi Tomasz Wolak. - Błyskawicznie strzelony pierwszy gol, a także szybko odzyskane prowadzenie, powodowały, że większość meczu graliśmy broniąc wyniku. Możemy być zadowoleni z wyniku i z optymizmem czekać na kolejne mecze nie przejmując się tym jak wysoko w tabeli plasuje się rywal. Pokazaliśmy przecież, że potrafimy walczyć z najlepszymi zespołami naszej grupy.

Natomiast w zespole Unii widać było wyraźnie brak pauzujących za kartki Józefa Misztala i Sebastiana Kozińskiego, choć i bez nich zespół miał piłkarską przewagę nad rywalem, który okazał się jednak skuteczniejszy. Nie brakowało także głosów, że gdyby między słupkami stał nominalny pierwszy bramkarz Aleksander Weber, kończący właśnie kwarantannę, to punkty pojechałyby do Dąbrowy Górniczej. Ale nawet bez nich Unia jest w czołówce i nie zamierza rezygnować z walki o jak najwyższą lokatę.  

AKS Mikołów – Unia Dąbrowa Górnicza 3:2 (2:1)
1:0 – Waśkiewicz 3 min-wolny, 1:1 – Niemiec 37 min, 2:1 – M. Bąk 44 min-wolny, 2:2 – Maślanka 86 min, 3:2 – Tsuleskiri 90+1 min.
Sędziował Jacek Klica (Bytom).
AKS: Soliński – Przybylski, Gałecki, Piekarz, M. Bąk – Zamojda, Wujec, Waśkiewicz, Niesyto – Majsner (75. Tabiś), Rusz (Tsuleskiri). Trener Tomasz Wolak.
UNIA: Żuchowski – Lipiec, Krzykowski, Szczepanik, Dębowski – Syguła, Stefański (35. Cichy), K. Bąk, Niemiec (54. Maślanka), Warzycki – Jędrzejczyk. Trener Dariusz Klacza.
Żółte kartki: Syguła, Szczepanik, Jędrzejczyk.