Śląski ZPN

Cenne zwycięstwo GKS-u Tychy w dniu 50-lecia klubu

20/04/2021 21:56

Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula w dniu 50-lecia GKS-u Tychy wręczył włodarzom jubilata pamiątkowy grawerton z gratulacjami i życzeniami, a piłkarze trójkolorowych uczcili ten wyjątkowy dzień cenny zwycięstwem z Radomiakiem.    


To nie był zwykły mecz i to nie tylko dlatego, że piąty zespół tabeli I ligi gościł trzecią drużynę klasyfikacji. Przede wszystkim dlatego, że został rozegrany dokładnie w 50. rocznicę powstania GKS-u Tychy, a taki dzień zdarza się tylko raz. Przypominał o tym zarówno wielki i efektowny napis: „1971-2021”, który zamiast kibiców zajął miejsce na trybunach jak i historyczne stroje tyszan.  

Spotkanie zaczęło się jednak od ataków gości, którzy już w 2 minucie przeprowadzili groźną akcję, zakończoną niecelnym strzałem z 12. metra. Rywale tyszan szturmowali skrzydłami, rozgrywali także piłkę środkiem, wykonywali groźne wrzutki z rzutów rożnych i autów oraz strzelali z dystansu, ale kierowana przez Łukasza Sołowieja defensywa jubilata odpierała natarcia. Z przodu natomiast gospodarze straszyli jedynie stałymi fragmentami gry wykonywanymi przez Łukasza Grzeszczyka, ale dośrodkowania padały łupem bramkarza lub czujnych stoperów Radomiaka. Pierwszy sygnał do ataku dał Wiktor Żytek, który w 32 minucie uderzył celnie z 20 metra, ale bramkarz Radomiaka rzucił się w tempo i spokojnie złapał futbolówkę. Nie miał już jednak nic do powiedzenia, gdy w 44 minucie Grzeszczyk huknął z karnego, wywalczonego przez Szymona Lewickiego. Nie mogący się pogodzić z tą decyzją obrońca gości został ukarany żółtą kartką, tak samo jak szkoleniowiec radomian, ale to nie był koniec „kartoniady”. Minutę później, Mateusz Radecki po faulu na Lewickim, został drugi raz w tym meczu napomniany i musiał opuścić boisko. Nic więc dziwnego, że schodzący na przerwę piłkarze obydwu drużyn mieli skrajnie różne odczucia.

Po zmianie stron, choć na murawie pojawili się ci sami zawodnicy, którzy opuścili plac gry, obraz spotkania zupełnie się zmienił. Mający liczebną przewagę tyszanie dłużej utrzymywali się przy piłce, a gdy przeciwnicy się odkrywali to trójkolorowi wyprowadzali kontry. W 51 minucie gdy atakowali czterech na trzech Lewicki, wbiegając w pole karne źle przyjął jednak podanie, a w 53 minucie Grzeszczyk źle podawał i kończący akcję Jakub Piątek musiał szybko strzelić z 16 metra, a że pośpiech nie jest w takich sytuacjach wskazany to minimalnie chybił. Lepiej przymierzył Kacper Piątek w 55 minucie uderzając z 14 metra, ale golkiper gości pewnie złapał futbolówkę. Nie dał się także zaskoczyć uderzeniom Kacpra Piątka i Żytka w 63 minucie, a w następnych akcjach Lewickiemu zabrakło wyczucia, bo wrzucane w pole bramkowe piłki uciekały mu przed nosem.

Te niewykorzystane okazje na „zamknięcie” meczu mogły się zemścić w 70 minucie, bo wtedy bombą z 20 metra popisał się napastnik Radomiaka i Konrad Jałocha patrzył bezradnie jak piłka trafiła w poprzeczkę. Niecelny był też strzał głową zawodnika gości, główkującego z bliska po wrzutce z rzut wolnego, w 78 minucie. Jeszcze w 85 minucie w polu bramkowym tyszan mocno się zakotłowało po rzucie rożnym, ale ani główka z 3 metra, ani dobitka z metra nie przyniosła wyrównania.

Radomianie nie rezygnowali jednak do końca o czym świadczą celne strzały w końcówce. Najpierw Jałocha w 1 minucie doliczonego czasu gry pewnie złapał piłkę. Popisał się także instynktowną obroną po woleju 2 minuty później, z 4 metrów! Nawet w ostatnich sekundach gry, gdy po drugiej żółtej kartce dla Jakubika goście grali w dziewiątkę, też dążyli do wyrównania. Wtedy to bowiem ich napastnik znalazł się sam z piłką na 12 metrze i złożył się do strzału z woleja. Tym razem Bartosz Szeliga głową wybił piłkę i... utonął w objęciach kolegów, bo natychmiast rozległ się ostatni gwizdek sędziego.

Tyszanie mogli się więc cieszyć z cennego zwycięstwa i awansu na trzecie miejsce w tabeli. Do wicelidera od dnia swojego jubileuszu mają już tylko 2 punkty straty i spore szanse na zrealizowanie marzeń kibiców o powrocie do ekstraklasy.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

GKS Tychy – Radomiak Radom 1:0 (1:0)
1:0 – Grzeszczyk 44 min-karny.
Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń).
GKS: Jałocha – Mańka, Nedić, Sołowiej, Szeliga – K. Piątek (76. Moneta), J. Piątek (68. Norkowski), Żytek, Grzeszczyk (88. Paprzycki), Steblecki (67. Biel) – Lewicki (76. Nowak).  Trener Artur DERBIN.
RADOMIAK: Kochalski – Jakubik, Raphael Rossi, Bodzioch (84. Sokół), Abramowicz – Leandro, Radecki, Karwot (65. Kaput), Kozak (65. Mikita) – Gąska (84. Filipe Nascimento), Angielski (60. Sirk). Trener Dariusz BANASIK.
Żółte kartki: J. Piątek, Sołowiej – Radecki, Jakubik, Leandro, Karwot. Czerwone kartki: Radecki (45 min, za drugą żółtą), Jakubik (90+3 min, za drugą żółtą).