Śląski ZPN

Z obronionym karnym po pierwsze zwycięstwo w tym roku

5/05/2021 20:31

Grający w roli beniaminka II Ligi Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy piłkarze Ajaksu Częstochowa doczekali się pierwszego zwycięstwa. W czwartym wiosennym meczu Grupy Północnej podopieczni Andrzeja Rogaczewskiego pokonali na swoim boisku 2:1 MKS Zaborze i z optymizmem czekają na kolejne spotkania.


Wprawdzie częstochowianie atakowali od samego początku meczu, ale w pierwszej połowie bardziej konkretni okazali się goście. To oni bowiem w 18 minucie wyszli na prowadzenie. Po prostopadłym podaniu Szymona Sowuli Przemysław Joszko wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam, strzałem w długi róg pokonał Jakuba Zagzieła, który jeszcze w 40 minucie musiał się wykazać swoimi umiejętnościami po strzale Mateusza Koniecznego z rzutu wolnego. Uderzona z 17 metra piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz Ajaksu był czujny.

Natomiast gospodarze schodząc na przerwę musieli pomyśleć o nastawieniu celowników, bo mogli tylko żałować, że: w 4 minucie Michał Michalczyk przegrał pojedynek z bramkarzem, a dobitkę zablokował obrońca; w 14 minucie po strzale z rzutu rożnego, wykonanego przez Przemysława Grzyba piłka wylądowała na poprzeczce; w 25 minucie jego uderzenie w pojedynku z bramkarzem było niecelne tak samo jak lob Michała Michalczyka, który w 27 minucie po podaniu Oskara Rubika stanął oko w oko z bramkarzem. Wprawdzie raz w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym piłka wpadła do siatki zabrzan, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Po przerwie nie od razu Ajaks zaczął strzelać ostrą amunicją, bo w 51 minucie po wybiciu piłki przez Szymona Fydę i podaniu Adama Kwiatkowskiego Przemysław Grzyb, finalizując kontrę, z 14 metra posłał piłkę obok słupka. Chwilę później nastąpił jednak przełom. W 53 minucie bowiem arbiter odgwizdał zagranie ręką Łukasza Wysoty jako przewinienie w polu karnym, a jego wykonawca Ernest Kielan szczęśliwie został autorem wyrównującego gola. Szczęśliwie, bo po jego strzale z „wapna” piłka odbiła się od słupka i trafiając w rękę interweniującego Mateusza Cierpiała wtoczyła się za linię bramkową. 2 minuty później gospodarze wykonywali rzut wolny z 20 metra i choć strzał Michała Michalczyka został zablokowany przez mur to odbita piłka została zagrana na lewe skrzydło, gdzie Przemysław Grzyb przedarł się pod linię końcową i wbiegając z boku w pole karne dośrodkował idealnie na głowę Kacpra Juszczyka. Tej okazji nie dało się zmarnować i strzał z 3 metra do pustej bramki ustalił wynik spotkania.

Nie znaczy to jednak, że do końca nic się już nie działo. Wręcz przeciwnie. Najpierw zapachniało wyrównaniem, bo po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Oliwiera Plonkę w polu bramkowym Ajaksu zrobiło się ogromne zamieszanie, w którym interweniujący Ernest Kielan znowu miał szczęście. Tym razem skierował piłkę na słupek swojej bramki, a Szymon Fyda zdołał złapać futbolówkę przed linią. Bramkarz gospodarzy na miano ojca zwycięstwa zasłużył jednak interwencją z 76 minuty, bo wtedy – po faulu Ernesta Kielana na Szymonie Sowuli – arbiter podyktował rzut karny dla MKS Zaborze. Oliwier Plonka strzelił wprawdzie celnie, ale Szymon Fyda wyczuł intencje strzelca i obronił uderzenie.

- Dobrze weszliśmy w mecz, zespół był poukładany i wyszliśmy na prowadzenie – powiedział Sebastian Gawełczyk. - Do końca pierwszej połowy, choć Ajaks też groźnie atakował, fajnie to wyglądało. Jednak po przerwie nie wypełniliśmy założeń taktycznych czego konsekwencją były dwie stracone bramki. Próbowaliśmy wyrównać, ale szczęście w tym meczu było po stronie gospodarzy, bo słupek pomógł im zdobyć gola z karnego, a nas zatrzymał gdy byliśmy blisko zdobycia drugiej bramki. Nie wykorzystaliśmy też karnego, ale w piłce limit szczęścia zwykle wychodzi na zero więc liczę, że w następnych meczach będzie z nami. Wszystkich zawodników mogę pochwalić za charakter i walkę do końca. Tym razem się nie udało i dalej jesteśmy bez zwycięstwa, ale będziemy się starali o wygraną w następnych meczach.

- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu – stwierdził Andrzej Rogaczewski. - Mecz był na styku. Dużo było walki, ale uważam, że z przebiegu gry stworzyliśmy więcej sytuacji i to nasze zwycięstwo jest zasłużone. Cieszymy się z tych pierwszych trzech punktów, na które zapracowała cała drużyna i z wszystkich jestem bardzo zadowolony. Cała drużyna ten mecz wybiegała, wyszarpała i wygrała więc każdy z zawodników jest bohaterem od bramkarzy zaczynając. Jakub Zagzieł broniący w pierwszej połowie i Szymon Fyda broniący po przerwie to dwaj równorzędni bramkarze, którzy grają po połowie meczu. Obaj zrobili swoje i pomogli drużynie, której są ważnymi ogniwami. Wygrał jednak cały zespół i możemy się cieszyć, ale jednocześnie już myśleć o następnym spotkaniu.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Ajaks Częstochowa – MKS Zaborze 2:1 (0:1)
0:1 – Joszko 18 min, 1:1 – 1:1 – Kielan 53 min-karny, 2:1 – Juszczyk 55 min-głową.
Sędziował Paweł Kuban (Zawada).
AJAKS: Zagzieł (46. Fyda) – Ratecki, Kielan, Jaworek – Rubik (80. Margas), Juszczyk (78. Sioma), Wojciechowski, Grzyb, Kostro – Kwiatkowski (90. Kołodziej), Michalczyk (74. Adamczyk). Trener Andrzej Rogaczewski,
MKS: Cierpiał – Mirosławski, Wilk, Wysota, Powała – Walter (73. Dyrała), Konieczny (73. Skudlik), Plonka, Choma (62. Poremski) – Joszko, Sowula (82. Sibik). Trener Sebastian Gawełczyk.
Żółte kartki: Jaworek, Adamczyk, Wojciechowski – Joszko, Skudlik.