Śląski ZPN

Dariusz Mrózek z dumą ogląda medal zdobywcy Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego ZPN

16/06/2021 07:39

Finał Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej choć być emocjonującym widowiskiem przebiegał pod dyktando Rekordu. Nic dziwnego, że trener bielszczan Dariusz Mrózek z dumą oglądał na zawieszony na szyi pamiątkowy medal.


- To bardzo przyjemne uczucie - stwierdził Dariusz Mrózek. - Tym przyjemniejsze, że wygraliśmy mecz, który był widowiskiem na miarę finału. Bardzo dobre spotkanie. Pełne emocji. Dużo bramek. Każdy chciał ten mecz wygrać i bardo się cieszę, że to my sięgnęliśmy po zwycięstwo.

- Co zadecydowało o wygranej Rekordu?

- Znamy mocne strony Pniówka, bo w trakcie ligowego sezonu u siebie z nimi zremisowaliśmy, a na pawłowickim boisku zostaliśmy pokonani. Dlatego na finał zastosowaliśmy inną taktykę. Taki był mój pomysł, który został zaakceptowany przez drużynę i w tym zmienionym ustawieniu, z trochę innym podchodzeniem do rywala, jak się okazało, zrealizowaliśmy swój plan, który poprowadził nas do zwycięstwa.

- Czy gra na trzech stoperów oraz wahadłowych zaskoczyła rywala?

- Mam takie wrażenie. Chcieliśmy tak grać, żeby odcinać określonych zawodników Pniówka w sposób, który nam by pasował. Plan był tak, żeby zagęścić środek pola karnego w świetle bramki, gdzie bardzo wysocy obrońca Darek Rucki z Mateuszem Madzia z jednej strony i Konradem Karetą z drugiej neutralizowali górne zagrania rywali.

- Po którym golu poczuł pan pewność, że wygraliście finał?

- W piłce nożnej do ostatniego gwizdka nie może być mowa o pewności... No może po piątym trafieniu, bo Szymon Wróblewski wszedł na ostatnie sekundy i w pierwszym kontakcie strzelił gola na 5:2 poczułem, że to już wygrany finał, ale w jego trakcie przekonaliśmy się kilka razy, że Pniówek jest zespołem charakternym. Gratuluję przeciwnikowi bardzo dobrej postawy, ale w tym meczu to my sięgnęliśmy po zasłużone zwycięstwo i cieszymy się.

- Jakie ma pan plany na piłkarską przyszłość tej drużyny?

- Przed nami jeszcze ostatni w tym sezonie mecz ligowy, bo jedziemy w sobotę na spotkanie z Polonią Nysa. Wprawdzie już wszystko jest rozstrzygnięte, bo nic nie zmieni tego, że w tabeli III ligi zajmiemy szóste miejsce i nikt już nam nie odbierze zwycięstwa w klasyfikacji Pro Junior System, ale nasza młodzież zasługuje na to, żeby kolejny raz pokazać się na boisku. W finale Pucharu Polski postawiłem na doświadczenie wsparte młodością i dziękuję "starszyźnie", że zagrała na maksa swoich możliwości, a ostatni mecz ligowy będzie okazją do prezentacji młodzieży, która pokazała, choćby w poprzednim meczu ligowym, że potrafi.

- Myśli pan już o tym jak będzie wyglądał następny sezon?

- Kontrakt mam ważny jeszcze na następny sezon więc spokojnie budujemy drużynę na nowy sezon. Prowadzimy rozmowy z zawodnikami i zobaczymy.

- A na kogo chciałby pan trafić w I rundzie Pucharu Polski na szczeblu centralnym?

- Od razu na zespół z ekstraklasy... Nie wiem. Zobaczymy co los da. Może derby. Tak czy inaczej postaramy się pokazać z jak najlepszej strony, bo z takim zamiarem zawsze wychodzimy na boisko.