Gospodarze rozpoczęli spotkanie w atmosferze święta i niesieni dopingiem szybko strzelili pierwszego gola. Po rzucie rożnym wykonanym przez Marcina Wodeckiego wybijana przez częstochowian piłka znalazła się na 18 metrze, gdzie Nico Abuladze natychmiast złożył się do strzału. Płaskie uderzenie zaskoczyło Oskara Kubika, a miejscowi nabrali pewności siebie. Było to widać zwłaszcza w akcji z 22 minuty, bo Paweł Zdunek z Piotrem Zielińskim sprytnie rozegrali futbolówkę, a Marcin Wodecki uderzył z 14 metra. Piłka, odbita od wewnętrznej części słupka, wpadła drugi raz do siatki za plecami bramkarza Rakowa II.
Dopiero po stracie drugiego gola goście zaczęli grać jak na kandydata do III ligi przystało. Ciężar rozgrywania akcji ofensywnych wziął na swoje barki Radosław Dzierbicki raz po raz groźnie szarżując z lewego skrzydła. W 28 minucie odegrana przez Przemysława Oziębałę piłka trafiła do Huberta Tylca, który strzałem z 10 metra ustalił wynik.
Wprawdzie częściej przy piłce przez następną godzinę gry byli częstochowianie, ale ani Adrian Balboa w 34 minucie, ani Hubert Tylec w 40 minucie nie zdołali zaskoczyć Michała Antkowiaka. Natomiast po przerwie problemy z celownikiem miał Przemysław Oziębała, który w 60 minucie, finalizując zespołową akcję spudłował strzelając z 14 metra, a w 83 minucie niedokładnym strzałem zakończył solową akcję, choć wbiegając w pole karne przed sobą miał już tylko bramkarza. Celnie uderzył tylko Filip Głasek w 86 minucie, ale Michał Antkowiak popisał się efektowną paradą i obronił.
Wodzisławianie nie ograniczyli się jednak do obrony. W 71 minucie Nico Abuladze za lekko strzelił z 20 metra i Oskar Kubik na stojąco spokojnie złapał piłkę, a w 74 minucie zawodnicy Odry, wyprowadzając kontrę trzech na dwóch, nie zdołali postawić kropki nad „i”, bo Nico Abuladze po zagraniu Pawła Zdunka został zablokowany przez Michała Mizgałę.
Ostatnia podbramkowa sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry, kiedy to Radosław Dzierbicki wstrzelił piłkę z rzutu wolnego w pole bramkowe, ale tam Michał Mizgała nie zdołał zmienić toru futbolówki, która przeleciała obok słupka.
- Wynik jest dobry, bo wygraliśmy, ale trzeba pamiętać, że jest rewanż – powiedział Damian Nowak. - Wykonaliśmy dopiero 50 procent pracy walcząc z mocną drużyną. Nie bez powodu byli na pierwszym miejscu w swojej grupie i grają w barażach. Szkoda straconej bramki, bo nastawialiśmy się na to, żeby nie stracić gola. Wpadła, bo popełniliśmy jeden błąd, ale we wtorek nie będziemy już sobie mogli na to pozwolić, a jak nie stracimy to awansujemy. Mieliśmy Raków rozpracowany i niczym nas nie zaskoczył.
- Rezultat jest dla nas niekorzystny, ale wydaje się, że to my jesteśmy lepiej przygotowani do tego barażu pod kątem prowadzenia gry i pod względem chęci utrzymania się przy piłce – stwierdził Tomasz Kuźma. - Odra musiała w drugiej połowie zmienić system bronienia, bo w pierwszej połowie mieliśmy wiele sytuacji, ale to rywal wykorzystał bezwzględnie swoje okazje potwierdzając dużą jakość swoich zawodników. Nasz zespół bardzo dobrze zareagował przy stanie 2:0 i tym zrobiliśmy krok do tego, żeby dalej być w grze i wierzymy, że to my w barażu przechylimy szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.
Odra Wodzisław Śląski – Raków II Częstochowa 2:1 (2:1)
1:0 – Abuladze 6 min, 2:0 – Wodecki 22 min, 2:1 – Tylec 28 min.
Sędziował Paweł Dziopak (Tychy).
ODRA: Antkowiak – Gać, Lalko, Wiśniewski, Białas (84. Kłosek) – Zieliński (56. Dudziński), Zdunek, Krzyżok, Abuladze (79. Woś) – Wodecki (84. Rosiak), Tabala. Trener Damian Nowak.
RAKÓW II: Kubik – Budnicki, M. Mizgała, Danilczyk – Oziębała (84. Głasek), Lenartowski, P. Mizgała, Dzierbicki – Balboa, Chiliński (88. Jezierski), Tylec (90. Kanior). Trener Tomasz Kuźma.
Żółte kartki: Abuladze, Wiśniewski – Budnicki, Danilczyk, Głasek, Tylec.
