Piast II Gliwice wygrywając na wyjeździe 4:0 z Przyszłością Ciochowice utrzymał 5-punktową przewagę nad Orłem Miedary i przed ostatnią kolejką może już świętować mistrzostwo w Grupie I Bytom-Częstochowa. Rozstrzygnięta została już także rywalizacja w Grupie IV Katowice-Sosnowiec, bo wyjazdowa wygrana 3:1 LGKS 38 Podlesianka Katowice z Pogonią Imielin przy remisie 2:2 Zagłębia II Sosnowiec ze Spartą w Katowicach sprawiła, że przewaga katowiczan przed ostatnią kolejką urosła do 7 punktów.
Najwięcej emocji przeżyli kibice w Gorzycach, gdzie Czarni, podejmując drugi zespół Grupy III Racibórz-Rybnik zafundowali swoim sympatykom horror z happy endem. Zespół Piotra Haudera przegrywali 0:2 i 1:3, ale doprowadzili do remisu 3:3 i zdobywając punkt ma na 3 kolejki przed metą sezonu 10 punktów przewagi nad grupą pościgową.
Ale zaczęło się niepomyślnie dla gospodarzy, bo zainkasowali dwa ciosy. W 14 minucie Rafał Cahłupiński w starciu z Mateuszem Szuścikiem wywalczył rzut karny i wykorzystał jedenastkę, a w 20 minucie Marcin Oślizlok uciekł Marcinowi Widence i wykorzystując sytuację sam na sam z Radosławem Kaliszem. W odpowiedzi Krzysztof Warło trafił z „wapna” po starciu Mateusza Szuścika z Dawidem Plizgą w 35 minucie i na przerwę gorzyczanie schodzili podbudowani.
W drugiej połowie jednak znowu raciborzanie wysoko zawiesili poprzeczkę, a wprowadzony 7 minut wcześniej Fabian Kaczor w 65 minucie huknął zza pola karnego pod poprzeczkę i znowu Unia prowadziła dwoma golami.
Podrażnieni gospodarze pokazali jednak mistrzowski charakter. Wprowadzony do gry Kamil Benauer, który z podleczoną kontuzją, mimo bólu, wszedł na boisko i odwrócił losy spotkania. Najpierw, w 72 minucie, po jego wrzutce z rzutu wolnego piłka dotarła do Kamila Kucharskiego, który strzelił z woleja, a w następnej minucie po dograniu kapitana strzelec drugiego gola trafił jeszcze raz składając się do uderzenia nożycami z 15 metra.
- Unia na pewno pokazała, że jest mocną drużyną – stwierdził Kamil Kucharski. - Wprawdzie lekko przespała początek rundy wiosennej, ale przyjechała do nas mając sześć zwycięstw z rzędu i okazała się najtrudniejszym rywalem. W dodatku pogoda nie sprzyjała grze w piłkę, a my przespaliśmy początek meczu i po stracie dwóch goli zrobiło się nerwowo. Mieliśmy jednak dużo sytuacji i jedną przed przerwą zamieniliśmy na kontaktową bramkę z rzutu karnego. Powinniśmy go mieć wcześniej, ale sędzia nie użył gwizdka, a później zrobił go w sytuacji, w której wydawało się, że faul był „miękki”. Ruszyliśmy na Unię, bo wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia, ale straciliśmy trzecią bramkę i po niej już musieliśmy ruszyć. Wszedł do gry Kamil Benauer, który jest dla tej drużyny bardzo ważnym zawodnikiem. Po wykonanym przez niego wolnym strzeliłem gola na 2:3, a po chwili jego podanie otworzyło mi drogę do mojego drugiego trafienia. Jako drużyna pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, że jesteśmy drużyną i że jest tu kolektyw, w którym chce się grać i dawać z siebie wszystko. Starałem się, ale w pierwszej połowie nie wykorzystałem kilku sytuacji więc cieszę się, że w drugiej połowie było lepiej, ale przede wszystkim cieszę się, że moje dwie bramki pomogły drużynie, która w tej chwili jest w Gorzycach. Liczy się zespół i on jest najważniejszy.
Zdjęcia z radości można oglądać TUTAJ.
Czarni Gorzyce – Unia Racibórz 3:3 (1:2)
0:1 – Chałupiński 14 min-karny, 0:2 – Oślizlok 20 min, 1:2 – Warło 35 min, 1:3 – Kaczor 69 min, 2:3 – Kucharski 72 min, 3:3 – Kucharski 73 min.
Sędziował Maciej Kuropatwa (Katowice).
CZARNI: Kalisz – Waś, Kukla, Buczek, Widenka (66. Benauer) – Warło, B. Lamczyk, Szuścik, Żbikowski – Kucharski (85. Bażan), Bober (88. Zychma). Trener Piotr Hauder.
UNIA: Pluta – Duda, Socha, Goły, Sobek – Chałupiński, Moneta, Plizga, Łagosz (72. Gawlik) – Sabiashvili (58. Kaczor), Oślizlok. Trener Dawid Plizga.
Żółte kartki: Waś, Benauer, Kukla – Goły, Moneta, Łagosz.
