- To był dzień, w którym staraliśmy się połączyć wypoczynek z zajęciami, które pozwolą oderwać się od myślenia o tym co nas czeka – mówi trener Krzysztof Klonek. - Dlatego rano dziewczyny pospały dłużej niż zwykle, a ponieważ poranek w Łodzi był deszczowy to postanowiliśmy zrezygnować z zaplanowanego na przedpołudnie spaceru. W zamian po najszybciej jak się dało zjedzonym obiedzie wybraliśmy się na paintball laserowy, bo taką rozrywkę wybrały dziewczyny. Było więc trochę śmiechu i ruchu oraz rywalizacji, a wszystko zakończyło się zjedzeniem lodów, które „zdalnie” zafundował Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula.

Także wieczorne spotkanie swoim charakterem odbiegało od standardowych odpraw przed meczem.

- Emocji jest na tyle dużo, że postanowiliśmy nie pompować balonu – dodaje Krzysztof Klonek. - Skupiłem się więc na podsumowaniu naszej całej drogi, która doprowadziła nas do finału. Turniej już teraz można uznać za udany i na to zwróciłem uwagę, bo jutro po finale będzie pewnie tyle spraw, spotkania z rodzicami i myślenie o wakacjach, że na spokojne podziękowanie nie będzie czasu i miejsca. Mamy to już więc za sobą, a o tym co będzie w finale na boisku powiemy sobie na przedmeczowej odprawie półtorej godziny przed meczem w szatni. Dziewczyny o godzinie 22.00 były już w łóżkach. Pośpią dłużej, bo śniadanie zjemy o godzinie 9.00, a o 10.45 wyjedziemy z hotelu. Oczywiście urazy, z którymi dziewczyny muszą się borykać ciągle dokuczają, ale na na pewno na finał z Wielkopolskim Związkiem Piłki Nożnej o godzinie 12.30 wyjdziemy w optymalnym składzie i chcemy zagrać swoje – najlepiej jak potrafimy.