Nad jego trumną pochyliły się sztandary oraz wielcy i nieznani. Mistrz świata Lukas Podolski i legendarni zawodnicy Górnika ze Stanisławem Oślizłą na czele, a także władze miasta z panią Prezydent Małgorzatą Mańką-Szulik i zarząd Górnika z Dariuszem Czernikiem oraz zwykli kibice. Znali go wszyscy, którzy choć raz byli na stadionie Górnika i każdy z wsłuchując się w głos wzruszających mów pożegnalnych czuł, że odszedł ktoś bliski – oddany swojemu klubowi i „trójkolorowej rodzinie”.
Miał 82 lata, a jego znakiem rozpoznawczym w całej piłkarskiej Polsce był dzwonek rozbrzmiewający przez wiele lat podczas meczów na stadionie Górnika oraz kogut, którego wręczał najlepszemu zawodnikowi zabrzańskiej drużyny po meczu. Dzwonek i kogut uczestniczyły także w pogrzebie oraz – jak zapewnił Dariusz Czernik – pozostaną w klubowej tradycji, bo choć Górnik bez „Leona” nie będzie już taki sam, to „Leon” na pewno pozostanie w pamięci „trójkolorowej rodziny” o czym zapewniał napis na koszulkach piłkarzy pierwszego zespołu i trenera Jana Urbana oraz zawodników z grup młodzieżowych i najbardziej oddanych klubowi fanów.