Śląski ZPN

Rzesze zabrzan towarzyszyły „Leonowi” w ostatniej drodze

20/07/2021 16:43

Dopiero patrząc na rzesze zabrzan w kościele pod wezwaniem Świętego Józefa, w kondukcie pogrzebowym i na cmentarzu, gdzie odpalono setki rac gdy trumna została opuszczana do grobu, uświadomiliśmy sobie jak bardzo niezwykłą postacią był zwyczajny człowiek Stanisław Sękowski, przez wszystkich nazywany „Leonem”.


Nad jego trumną pochyliły się sztandary oraz wielcy i nieznani. Mistrz świata Lukas Podolski i legendarni zawodnicy Górnika ze Stanisławem Oślizłą na czele, a także władze miasta z panią Prezydent Małgorzatą Mańką-Szulik i zarząd Górnika z Dariuszem Czernikiem oraz zwykli kibice. Znali go wszyscy, którzy choć raz byli na stadionie Górnika i każdy z wsłuchując się w głos wzruszających mów pożegnalnych czuł, że odszedł ktoś bliski – oddany swojemu klubowi i „trójkolorowej rodzinie”.

Miał 82 lata, a jego znakiem rozpoznawczym w całej piłkarskiej Polsce był dzwonek rozbrzmiewający przez wiele lat podczas meczów na stadionie Górnika oraz kogut, którego wręczał najlepszemu zawodnikowi zabrzańskiej drużyny po meczu. Dzwonek i kogut uczestniczyły także w pogrzebie oraz – jak zapewnił Dariusz Czernik – pozostaną w klubowej tradycji, bo choć Górnik bez „Leona” nie będzie już taki sam, to „Leon” na pewno pozostanie w pamięci „trójkolorowej rodziny” o czym zapewniał napis na koszulkach piłkarzy pierwszego zespołu i trenera Jana Urbana oraz zawodników z grup młodzieżowych i najbardziej oddanych klubowi fanów.