Śląski ZPN

Arkadiusz Szymanek rozwinął Ajaks Częstochowa

7/08/2021 12:39

Prezes Ajaksu Częstochowa Arkadiusz Szymanek jest jednocześnie Członkiem Prezydium Podokręgu Częstochowa oraz Członkiem Zarządu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Ponadto pracuje jako profesor na Politechnice Częstochowskiej i działa w trzech radach nadzorczych nie licząc obowiązków rodzinnych.


- Kiedy piłka nożna pojawiła się w pana życiu?   

- Jak chyba każdy chłopiec biegałem za piłką – mówi Arkadiusz Szymanek. - Moim macierzystym klubem był nieistniejący już Górnik Dźbów, którego barwy reprezentowałem w latach 1981-1985 grając w juniorach i wchodząc z ławki do składu pierwszej drużyny występującej w klasie A, z której awansowaliśmy do okręgówki. Kontuzja zerwania mięśnia czworogłowego spowodowała jednak, że sport musiał zejść na drugi plan i wykorzystałem ten czas na naukę. Do piłki wróciłem gdy mój syn zaczął grać w Ajaksie. Maciek miał tu najbliżej na treningi więc przywoziłem go do Akademii Przedszkolaka, w której poproszono mnie kiedyś o pomoc w dotarciu do firm, które mogłyby wesprzeć klub. A ponieważ jako profesor Politechniki Częstochowskiej miałem i mam dużo kontaktów z przemysłem udało się otworzyć kilka drzwi co spowodowało, że po dwóch latach takiej działalności z doskoku otrzymałem propozycję objęcia stanowiska prezesa. To było pięć lat temu, kiedy nasze w klubie najstarszą grupą byli 12-latkowie. Po tym etapie, zgodnie z podpisaną umową, nasi zawodnicy przechodzili do Skry Częstochowa, ale w praktyce większość z nich nie kontynuowała już piłkarskiej przygody. Dlatego jako cel postawiłem sobie i nowemu zarządowi uruchomienie zespołu seniorów, do której wrócili nasi wychowankowie. Wystartowaliśmy w 2016 roku od klasy B i po dwóch sezonach awansowaliśmy do klasy A, w której jako beniaminek zajęliśmy drugie miejsce i cały czas utrzymujemy się w czołówce. Przedłużyliśmy jednocześnie szkolenie w grupach młodzieżowych i w tym roku pierwszy raz nasi juniorzy, którzy wtedy kiedy ja zaczynałem działalność prezesa nie musieli kończyć gry w Ajaksie tylko mogli ją u nas kontynuować, zamknęli cykl szkoleniowy.

- Czy taki właśnie cel postawił pan sobie w chwili wyboru na Prezesa Ajaksu?

- Najważniejsze dla mnie jest to żeby graniem w piłkę i szkoleniem odciągnąć chłopców od tego przedziwnego świata wirtualnych rozrywek. Zrobienie dla nich miejsca żeby mogli w przyzwoitych warunkach aktywnie spędzić czas. A przy okazji, jak się uda wyłowić perełki to zrobić ten pierwszy szlif i przekazać profesjonalnym klubom, żeby tam ten talent mógł się w pełni rozwijać. Mamy kilku naszych wychowanków w angielskich klubach, bo 18-latek Jakub Ojrzyński, który u nas stawiał pierwsze kroki, trafił do juniorskich reprezentacji Polski i FC Liverpool, tą samą drogą idzie rok młodszy napastnik Mateusz Musiałowski, a 18-letni pomocnik Olivier Sukiennicki gra w Bradford City. Mamy też wychowanków w Centralnej Lidze Juniorów w barwach Rakowa, a na seniorskim szczeblu centralnym w naszym kraju znani są Adam Mesjasz, obecnie grający w I-ligowej Skrze Częstochowa czy Kacper Trelowski, który z wypożyczenia do II-ligowego Sokoła Ostróda wrócił do Rakowa i jest w kadrze drużyny zgłoszonej do rozgrywek Ligi Europy. Możemy się też pochwalić, że w naszym klubie pierwsze kroki stawiała Małgorzata Mesjasz – reprezentantka Polski w piłce nożnej. To są nasi ambasadorzy, którzy pokazują dzieciom i młodzieży chodzącym na treningi i rywalizującym na naszym regionalnym poziomie, że można się wybić. Grając w I czy II lidze juniorów na Śląsku można się już pokazać i to jest nasze zadanie trzeciego – tak to nazwijmy – klubu w Częstochowie, w której staramy się szkolić młodzież i po selekcji oddaje go lepszym klubom.

- Ilu macie zawodników?

- Od 5-latków do seniorów mamy 360 zawodników, którymi opiekuje się 22 trenerów. 17 drużyn zgłoszonych jest do rozgrywek. Gramy we wszystkich kategoriach wiekowych. Najwięcej jest uczestników zajęć w Akademii Przedszkolak oraz żaków, bo tam jest po około 40 chłopców. Im wyżej tym mniej, ale juniorów w drużynie B1 w minionych rozgrywkach mieliśmy 22 i cieszymy się z każdej pary nóg na treningu.

- Jak zaczęła się pana działalność w Podokręgu Częstochowa i Śląskim Związku Piłki Nożnej?

- Jako prezes Ajaksu, organizującego turnieje, spotkania i memoriały, zostałem zauważony i poproszony o włączenie się do działalności. Z taką propozycją wyszedł Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula, z którym zawodowo poznaliśmy się już znacznie wcześniej. Także na niesportowych płaszczyznach współpracowaliśmy już od dłuższego czasu z Prezesem Podokręgu Częstochowa Arturem Szymczykiem więc i na tej drodze szybko się dogadaliśmy.

- Jak znajduje pan czas żeby pogodzić wszystkie obowiązki?

- Oprócz tego, że jestem pracownikiem Politechniki Częstochowskiej, to działam w radach nadzorczych trzech spółek, co też wymaga czasu. Staram się jednak korzystać z tego połączenia, bo kontakty jakie mam w działalności poza sportowej pomagają pozyskiwać środki dla klubu. Dzięki temu nasz budżet w wysokości około pół miliona złotych udaje się dopiąć, a dodam, że dotacja miejska to 30 tysięcy złotych, a składki członkowskie około 22 tysięcy złotych. Resztę trzeba wychodzić i wyprosić, ale taka już jest ta praca u podstaw, że im więcej uda się zdobyć tym więcej da się zrobić dzięki ludziom, dla których piłka nożna jest pasją.