Śląski ZPN

Piłkarz Wyklęty - Edward Madejski

23/08/2021 09:39
Edward Madejski (drugi z prawej) w reprezentacji Polski przed meczem z Brazylią. Edward Madejski (drugi z prawej) w reprezentacji Polski przed meczem z Brazylią. Fot. laczynaspilka.pl

Dziś w cyklu Piłkarze Wyklęci opowieść o niepokornym krakowianinie, bramkarzu, który w mistrzostwach świata zagrał przeciwko Brazylii, a po wojnie pomógł odrodzić się Polonii Bytom.


Edward Madejski rodził się 11 sierpnia 1914 roku w Krakowie. Od najmłodszych lat interesował się sportem. Grał w siatkówkę, koszykówkę i piłkę ręczną w Wawelu i Cracovii. Tę ostatnią nieoficjalnie (był za młody, gimnazjalistom nie wolno było grać w klubach) reprezentował w mistrzostwach Polski w piłce ręcznej. Ostatecznie w 1931 roku wybrał futbol, rozpoczął treningi w krakowskiej Juvenii, szukając dla siebie pozycji na boisku. Gibkość, skoczność i refleks młodego Madejskiego przesądziły o tym, że mimo niskiego wzrostu (177 cm) został bramkarzem.

W 1932 roku przeszedł do Wisły, by rok później (2 lipca 1933 roku) w wygranym 10:1 meczu z Podgórzem Kraków debiutować w pierwszym składzie. Z Białą Gwiazdą związany był przez 5 lat. Doceniano go za szybkość i refleks. W 1936 roku kolega z drużyny Antoni Łyko został ukarany zawieszeniem za całonocną zabawę w klubie tanecznym przed meczem z Dębem Katowice. Gdy kary nie cofnięto także przed meczem z mistrzowskim wówczas Ruchem, w obronie Łyki stanęli Madejski i Alojzy Sitko, grożąc strajkiem. Działacze postanowili więc… ukarać całą trójkę.

Po czasie kary zostały anulowane, ale Madejski pozostał na cenzurowanym. Zarzucano my brak dyscypliny oraz psucie atmosfery w zespole i właściwie zmuszono do odejścia. Ostatni mecz w barwach Wisły rozegrał 14 listopada 1937 roku przeciw AKS-owi (5:2). Białą Gwiazdę reprezentował łącznie w 64 spotkaniach ligowych. Przepisy zabraniały mu przejścia od razu do innego klubu, w Garbarni mógł zagrać dopiero po roku karencji.

W tym czasie był już bramkarzem reprezentacji. Selekcjoner kadry powołał go po raz pierwszy na IO w 1936 roku jako zastępcę Spirydiona Albańskiego. Gdy przyjechał do Berlina, rozpadły się jego buty… Szewc uszył mu wtedy nowe, które służyły aż do końca kariery. Albańskiego jednak podczas olimpiady nie musiał zmieniać i w kadrze debiutował kilka tygodni później – 6 września 1936 roku w przegranym 3:9 meczu z Jugosławią. Na Mundial pojechał jako „niezrzeszony” (już opuścił Wisłę, ale jeszcze nie mógł reprezentować Garbarni) i stanął między słupkami w owianym legendą meczu z Brazylią przegranym przez „biało-czerwonych” po dogrywce 5:6. Strzał Jose Peracio, po którym w 73 minucie Brazylijczycy wyszli na prowadzenie 4:3 był tak silny, że piłka wybiła mu palce, bronił bowiem bez rękawic. Polskę reprezentował w 11 spotkaniach, ostatni raz podczas meczu z Irlandią 13 listopada 1938 roku.

W Garbarni grał krótko (między 14 maja i 25 czerwca 1939 roku), zaledwie w 5 spotkaniach broniąc bramki, a miejsce to stracił, gdy w meczu z Wartą Poznań puścił 5 goli. Ostatnie przedwojenne miesiące spędził w Zaolziu Trzyniec.

Kariera sportowa nie przeszkodziła mu zdobyć gruntownego wykształcenia. Jeszcze przed wojną na Uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał tytuł magistra chemii i załatwił sobie pracę kierownika koksowni w Zakładach Górniczo-Hutniczych Karwina w Trzyńcu, co przeszkodziło w jego planowanym transferze do Dębu Katowice.

W czasie wojny działał w konspiracji, współtworząc AKS Kraków. Istotne jest tutaj rozwinięcie skrótu: Armia Krajowa Sportowa. Wraz z kolegami organizowali podziemne rozgrywki, które były jedynie przykrywką dla działalności konspiracyjnej. Po aresztowaniu w 1943 roku Aleksandra Żaczka (trafił później do obozu w Oświęcimiu, a następnie został przeniesiony do Niemiec, gdzie zmarł z głodu i wyczerpania) Madejski wpadł, został aresztowany i osadzony na kilka miesięcy w celi śmierci w Stanisławowie. Udało mu się uciec z transportu do więzienia Montelupich. Schronił się w okolicach Limanowej, jednak nie przerwał działalności konspiracyjnej, grał w podziemnych meczach (także gościnnie w Wiśle).

Na Śląsku znalazł się w 1945 roku. Pracował w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym i pomagał w reaktywacji Polonii Bytom. W 1947 roku był pierwszym bramkarzem drużyny. Karierę piłkarską zakończył 29 maja 1949 roku na boisku AKS-u Chorzów, z którym bytomianie przegrali 2:3. Po 45 minutach gry, gdy Polonia prowadziła 2:1, zastąpił go Kazimierz Koczapski. W 1950 roku wrócił do rodzinnego Krakowa. Pracował jako kierownik działu gospodarki materiałowej w Nowej Hucie, był jednym z założycieli Hutnika Nowa Huta. Wtedy podjął kolejne studia na AGH, uzyskując w 1954 roku dyplom inżyniera chemii.

W sierpniu 1956 roku został aresztowany przez UB pod fikcyjnym zarzutem działalności dywersyjnej i szpiegostwa na rzecz rządu londyńskiego. W więzieniu, w skrajnie złych warunkach, w wilgoci spędził trzy lata jako „zdrajca narodu”. Wyszedł 24 kwietnia 1959 roku. Chociaż został zrehabilitowany, nie mógł dostać dobrej pracy. Borykał się z problemami zdrowotnymi. Odeszła też od niego (jak się miało okazać na zawsze) żona. W latach 70. jeszcze trzykrotnie był aresztowany pod fałszywymi zarzutami.

Do końca życia mieszkał w Bytomiu, żył ze skromnej renty. Nie otrzymał odszkodowania za prześladowania, chociaż się o nie ubiegał. Zmarł samotnie 15 lutego 1996 roku. Pochowano go na krakowskim cmentarzu w Batowicach.

Autor Jacek Kurek