Powodów wyjątkowości było kilka. Po pierwsze na trybunach stadionu w Ornontowicach, gdzie IV-ligowy Gwarek podejmował rezerwy III-ligowego Górnika Zabrze, usiadł piłkarz legenda Stanisław Oślizło, którego obecność uświetniła spotkanie. Po drugie o końcowym wyniku, co w przypadku rywalizacji tych zespołów – trzeci raz, w ostatnim czteroleciu walczących w finale – stało się już tradycją, zadecydowały rzuty karne. Zanim jednak do nich doszło trzeba było przerwać grę, bo w 88 minucie meczu groźnej kontuzji, złamania ręki doznał Mateusz Raczyński i sędzia Leszek Lewandowski zarządził przerwę na oczekiwanie na przyjazd karetki pogotowia. Dopiero po jej przyjeździe i zabraniu z murawy poszkodowanego zawodnika Gwarka gra została dokończona, a ponieważ w trakcie 90-minutowej rywalizacji żadnej drużynie nie udało się zdobyć bramki kibice obserwowali festiwal jedenastek. Co prawda już się ściemniło i nad stadionem pokazał się księżyc w pełni, ale i tak wszyscy doskonale dostrzegli błysk talentu Tomasza Spałka, który obronił dwa strzały zabrzan. A ponieważ ornontowiczanie trafiali bezbłędnie to Gwarek wygrał 4:2. Miejscowi zasłużenie odebrali więc z rąk: Stanisława Oślizły, Prezesa Podokręgu Zabrze Jarosława Brysia i działacza oraz przedstawiciela sponsora tytularnego rozgrywek Herberta Jatty, a także wójta Ornontowic Marcina Kotyczki: złote medale, czek na 2000 złotych, voucher na zakup sprzętu i okazałe trofeum oraz uzyskali prawo gry w wiosennych rozgrywkach o Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Przejdźmy jednak do szczegółów meczu, bo warto. W spotkaniu, które rozpoczęło się od chwili ciszy upamiętniającej Joachima Szlosarka, byłego zawodnika Górnika, z którym dwa razy sięgnął po mistrzowski tytuł oraz trenera Gwarka Ornontowice, optyczna przewaga należała wprawdzie do gości, ale konkretniejsze okazje mieli gospodarze. W 16 minucie na przykład zabawę z piłką w polu karnym bramkarza zabrzan Klaudiusza Mazura przerwał Gogita Gogatischvili i po przejęciu futbolówki uderzył z 14 metra. Kamil Surowiec zdążył jednak z asekuracją i skutecznie interweniował przed linią bramkową. W 20 minucie po zagraniu Gruzina akcję drużyny Łukasza Bilińskiego finalizował Mateusz Kasprzyk, ale tym razem słupek stanął na przeszkodzie. Jeszcze w 35 minucie Gogita Gogatischvili mocno i celnie główkował z 9 metra pod poprzeczkę, ale Klaudiusz Mazur był na posterunku i obronił także strzał Łukasza Stośka z 10 metra w 37 minucie.
Po przerwie i zmianach w Górniku II dał o sobie znać wprowadzony Krzysztof Kiklaisz, ale jego uderzenie z woleja z 9 metra, w 58 minucie Tomasz Spałek obronił. Na wypracowanie kolejnych okazji obrońcy Gwarka już rywalom nie pozwolili za to ornontowiccy napastnicy wyprowadzali groźne kontry. W 62 minucie Kamil Lewandowski wypuścił w bój Mateusza Raczyńskiego, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, a w 73 minucie Dawid Boczar zagrał do Macieja Kowalika, który trafił w golkipera.
Ostatnie minuty upłynęły pod znakiem kontuzji. Najpierw uraz zgłosił Mateusz Kulanek, a ponieważ zabrzanie wprowadzili już z ławki wszystkich zawodników z pola to Piotr Gierczak sięgnął po rezerwowego bramkarza i od 83 minuty Mateusz Bartusik zagrał jako... napastnik. Znacznie gorzej wyglądała kontuzja Mateusza Raczyńskiego. W 88 minucie próbując uderzenia przewrotką tak niefortunnie upadł na rękę, że doznał wielomiejscowego złamania z przemieszczeniem. Służby medyczne obydwu drużyn starały się pomóc cierpiącemu i leżącemu na murawie piłkarzowi, do którego zostało wezwane pogotowie. Czas oczekiwania na jego przyjazd obydwie drużyny spędziły w szatniach, a gdy karetka przyjechała i zabrała poszkodowanego zawodnika, mecz został formalnie dokończony i przystąpiono do rzutów karnych.
Strzały z „wapna” zaczęły się od próby Krzysztofa Kiklaisza, który uderzył mocno i celnie, ale Tomasz Spałek wyczuł intencje rywala, rzucił się w prawą stronę i obronił, natomiast Robert Majeranowski nie dał szans Klaudiuszowi Mazurowi. W drugiej serii zarówno Krzysztof Wingralek jak i Dominik Mazur okazali się skuteczni, tak samo jak w trzeciej kolejce Thomas Pranica i Kamil Lewandowski. Kiedy więc Kamil Surowiec przegrał pojedynek z Tomaszem Spałkiem na otwarcie czwartej serii stało się jasne, że trafienie Jakuba Steuera zamknie spotkanie. Kapitan Gwarka wytrzymał napięcie i po jego strzale gospodarze mogli odśpiewać pieśń zwycięstwa zadedykowanego Mateuszowi Raczyńskiemu.
Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.
Gwarek Ornontowice – Górnik II Zabrze 0:0 w karnych 4:2
Karne: Kiklaisz – obroniony; 1:0 Majeranowski; 1:1 Wingralek; 2:1 Mazur; 2:2 Pranica; 3:2 Lewandowski; Surowiec – obroniony; 4:2 Steuer.
Sędziował Leszek Lewandowski (Gliwice).
GWAREK: Spałek – Błaszczyk (66. Mizera), D. Mazur, Steuer, Rocki – Gogatischvili (64. Kowalik), M. Kasprzyk, Boczar (74. Majeranowski), Stosiek (46. Lewandowski), Zdrzałek (46. Raczyński) – Miłek (70. Gałązkiewicz). Trener Łukasz Biliński.
GÓRNIK II: K. Mazur – Kulanek (84. Bartusik), Surowiec, Całka (69. Skała), Liszka (46. Pawlak) – Pranica, Płonka (69. Wingralek), Hrosu, Okaj – Lubaski (46. Kiklaisz), Juritka (46. Kulon). Trener Piotr Gierczak.
Żółta kartka Kulon.