Jest także filarem defensywy i liderem zespołu, przygotowującego się do walki o historyczny dla bielskiego klubu awans do Centralnej Ligi Juniorów U15, a jego boiskowy pseudonim „Ojciec” świadczy przede wszystkim o zaufaniu, jakie mają do niego koledzy z zespołu.
- Jak to się stało, że zostałeś „Ojcem”?
- Na obozie, chyba rok temu, koledzy bawili się niebezpiecznie i mówiłem im, żeby sobie odpuścili trochę te zabawy – mówi Tymoteusz Kliś. - Wtedy pierwszy raz zostałem przez jednego z nich nazwany „Ojcem” i tak już zostało.
- Kto jest twoim piłkarskim wzorem?
- Jest nim legenda, czyli obrońca Barcelony i reprezentacji Hiszpanii Carles Puyol. Świetny zawodnik i wzorowy kapitan, stosujący fair play na najwyższym poziomie. Natomiast w Rekordzie jest nim Tomasz Nowak, były reprezentant Polski. Czasami z nami trenuje więc możemy podpatrywać jak bardzo dobrze się ustawia i rozgrywka piłkę. Podpowiadam nam też jak się ustawić, jak przyjąć, jak podawać, żeby zagrać tak jak kolega chce, albo tak jakbyśmy my chcieli dostać piłkę.
- Czy zaczynając ten sezon myśleliście o mistrzostwie I Ligi Wojewódzkiej C1 Trampkarzy i awansie do Centralnej Lidze Juniorów U15?
- Przystępowaliśmy do tych rozgrywek z nastawieniem, że przyszedł nasz czas na wygranie tej ligi. Trzy razy zajmowaliśmy w naszym roczniku drugie miejsce za Górnikiem Zabrze, który awansował do Centralnej Ligi Juniorów więc uznaliśmy, że teraz nasza kolej i że chcemy to wygrać. Tym bardziej, że doszło do nas czterech nowych zawodników i skład się zmienił, ale w sumie graliśmy dalej swoją piłkę, taką jak zawsze. Doszedł także, wprowadzony w tym roku wariant rozgrywania akcji ofensywnych, który nazywamy „Napoli”.
- Na czym ten wariant polega?
- To jest taka penetrująca piłka ze skrzydła, za obrońców, na wchodzącego w pole karne napastnika i bardzo dobrze to funkcjonuje, bo mamy snajperów, którzy to dobrze kończą. Ciężar zdobywania bramek bierze na siebie z reguły Kacper Oszek, który strzela najwięcej goli dla naszej drużyny, ale jeżeli on nie ma siły, albo schodzi z boiska, to jest także Kamil Sadlik, który aktualnie jest w Egipcie na wakacjach. Skuteczni są także Kacper Kur i Maksymilian Koza.
- Które z rozegranych jesienią spotkań było najlepsze w waszym wykonaniu?
- Zagraliśmy dużo dobrych spotkań, ale najlepszy w naszym wykonaniu był mecz ze Skrą Częstochowa w Bielsku-Białej. Wygraliśmy 4:0 i wszystko się nam udawało, a w dodatku padały piękne bramki więc myślę, że to było to najlepsze z dotychczasowych spotkań.
- Czy czujecie, że przed wami najważniejsze meczem rundy, czyli baraże?
- Na pewno będą to mecze najważniejsze, ale podchodzimy do nich z takim nastawieniem, że potrafimy i możemy je wygrać.