Śląski ZPN

Gorące dni Stadionu Śląskiego

13/01/2022 16:27

Chociaż w środku stycznia temperatury spadły poniżej zera to na Stadionie Śląskim trwają „gorące dni”.


- W środę odwiedzili nas Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej do spraw organizacyjno-finansowych Henryk Kula, z którym od lat współpracujemy na co dzień z racji jego funkcji Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej oraz Marek Doliński Dyrektor Departamentu Organizacji Imprez, Bezpieczeństwa i Infrastruktury PZPN. A w czwartek gościliśmy Prezesa PZPN-u Cezarego Kuleszę. Przede wszystkim chcieli zobaczyć co się zmieniło od ostatniego meczu, czyli od listopadowych spotkań z 2020 roku z Ukraina i Holandią. A zmiany są spore. Szczególnie w strefie VIP, bo liczba tych miejsc wyraźnie wzrosła. Podniósł się też zdecydowanie standard i to wszystko pozwala nam już teraz pracować nad treścią umowy, którą mam nadzieję podpiszemy w najbliższym czasie. Goście byli zadowoleni więc jestem przekonany, że po tych wizytach będziemy mogli gościć naszą drużynę narodową. Z naszej strony mogę zadeklarować, że tak jak to było w poprzednich latach, my na organizacji meczów na Stadionie Śląskim nie mamy zamiaru zarabiać. Chcemy promować obiekt i piłkę nożną. Pragniemy, żeby ta legenda piłkarska, którą owiany jest „Kocioł czarownic” znowu odżyła i wracała. Znamy obecne realia i uważam, że akurat mecze w terminach skrajnych, czyli wczesnej wiosny i późnej jesieni, kiedy są problemy z murawą u nas mogą być organizowane, bo mamy bardzo dobrą nawierzchnię. Na potwierdzenie tych słów dodam, że czekamy na ekspertyzę podłoża. Próbki zostały pobrane i poleciały do Anglii i czekamy na wyniki, które od razu wyślemy do PZPN-u. Pan Krzysztof Puzio, Konsultant do spraw muraw i Koordynator PZPN-u do spraw przygotowania muraw oraz współpracujący z UEFA, dbał o naszą murawę więc myślę, że nie będzie problemów. Jesienią trawa była idealna i każdy był zachwycony jej gęstością i zrywalnością oraz wszystkimi parametrami, potrzebnymi dla piłkarzy.

Oglądając boisko Cezary Kulesza dopytywał o to kiedy została położona murawa, w jaki sposób jest podgrzewana, a nawet w jaki sposób jest nasłoneczniana i wietrzona.

- Słońce świeci na nią naturalnie, a dzięki tunelom i dużej powierzchni ruch powietrza też sprawia, że trwa rośnie w naturalny sposób – dodał Dyrektor Generalny Stadionu Śląskiego Bartłomiej Kowalski. - Pojawił się co prawda problem z grzybem, ale już nie ma żadnych ognisk chorobowych. Pod tym kątem zmieniliśmy też umowy dotyczące koncertów, które także się u nas odbywają i stanowią największe obciążenie dla murawy, z którą wszyscy obchodzili się jak z jajkiem. Po koncercie sylwestrowo-noworocznym jesteśmy na etapie czekania, że w miejscach, w których były wieże nagłaśniające, nabierze koloru i na marzec, gdybyśmy mieli być gospodarzem meczu na pewno wszystko będzie na idealnym poziomie. Na około 40 dni przed spotkaniem musielibyśmy włączyć grzanie zgodnie z zaleceniami fachowców takich jak pan Puzio, do których mamy pełne zaufanie. Cieszymy się ze słów, że Pan Marek Doliński składając sprawozdanie ze swojej wizyty powiedział, że jest pod wrażeniem, tego co zrobiliśmy, ale dodam, że to jeszcze nie koniec. Prezes Widera wziął sobie za cel główny wybudowanie hali łukowej z boiskiem o nawierzchni sztucznej dla piłki nożnej oraz szatniami dla dzieci i młodzieży, a także wykonanie renowacji bocznego boiska z nawierzchnią naturalną, nawet podgrzewaną, żeby mogła służyć jako część kompleksu treningowego.

Cezary Kulesza dokładnie zlustrował także szatnie oraz legendarny tunel prowadzący na murawę, a także zaglądnął do Skyboxów i sal konferencyjnych wsłuchując się również w słowa Macieja Więcka Dyrektora Technicznego Stadionu Śląskiego. Czyli mówiąc krótko okiem gospodarza zaglądnął w każdy kąt i przyjął też do wiadomości informację, że nadany chorzowskiemu gigantowi w 1993 roku tytuł „Narodowy Stadion Piłkarski” obowiązuje w dalszym ciągu. Jednocześnie pojawiła się informacja, że w 65. rocznicę historycznego meczu Polska – ZSRR z 1957 roku PZPN przymierza się do zorganizowania wydarzenia upamiętniającego to wyjątkowe w historii Polski spotkanie piłkarskie.

- Powiem szczerze, że jeszcze nie byłem na Stadionie Śląskim jako kibic – podsumował wizytę Cezary Kulesza. - Miałem tu okazję być na gali podsumowującej 100-lecie Śląskiego Związku Piłki Nożnej, ale to nie był mecz. Natomiast teraz zobaczyłem także to co dla piłkarzy jest najważniejsze i to wszystko robi wrażenie. Brawo. Widać, że te ostatnie prace remontowe i modernizacyjne były robione z głową i pomysłem więc obiekt jest gotowy do przyjęcia reprezentacji Polski. O konkretnej dacie meczu i przeciwniku, z którym biało-czerwoni mogliby się tu zmierzyć na razie jednak za wcześnie mówić, bo nad tym będziemy jeszcze dyskutować. Nie ukrywam, że inne miasta również kandydują do roli organizatora spotkań z udziałem naszej drużyny narodowej. Na pewno historia tego obiektu i śląskiej piłki, o której sukcesach można mówić godzinami, jest także istotna, ale wpływ na decyzję będzie miało dużo innych aspektów dlatego nie chciałbym czegokolwiek deklarować. Tak samo jak kwestii trenera drużyny narodowej. Mogę tylko zdradzić, że... do Moskwy na mecz z Rosją na pewno pojedziemy z trenerem – zakończył z uśmiechem sternik polskiej piłki nożnej i ruszył do Warszawy.