Śląski ZPN

Mistrzowska przymiarka – GLKS Wilkowice z jednym wzmocnieniem

18/02/2022 10:57

Beniaminek zaskoczył wszystkich. Po awansie z klasy A zespół GLKS Wilkowice w rundzie jesiennej okazał się rewelacją rozgrywek Zina Klasa Okręgowa – Grupa V Bielsko-Biała-Tychy.


Podopieczni Krzysztofa Bąka dotarli do półmetka jako niepokonani i mając na koncie 12 zwycięstw i 3 remisy oraz bilans bramkowy 61:11 uplasowali się na pierwszym miejscu. Fotel lidera przypomina jednak bardziej „gorące krzesło”, bo wicelider MKS Lędziny ma tyle samo punktów, a 3 punkty mniej uzbierał Rekord II Bielsko-Biała, który o punkt wyprzedza Czarnych Jaworze. Nikt więc w wilkowickim klubie nie myślał o spokojnym zimowym śnie, ale też nikt nie sądził, że okres przygotowawczy będzie aż tak trudny.

- Przyznam szczerze, że jest to jedna z trudniejszych zim, od kiedy jestem trenerem – mówi Krzysztof Bąk. - Nie do końca wiem jak sobie z tym poradzić, bo ten okres pandemiczny mocno daje się we znaki. Bardzo dużo zawodników wypada z treningów ze względu na przeziębienia i grypy, ale mimo to staramy się pracować cały czas pełną parą i realizować ten nasze założenia treningowo-sparingowe. Nie ukrywam, że jeżeli chodzi o mecze kontrolne to zrealizowaliśmy 70 procent. Nie udało się nam zagrać między innymi spotkania z bardzo mocnym MSK Namestovo, właśnie ze względu na sytuację zdrowotną u Słowaków, bo my byliśmy przygotowani na ten wyjazd. Mamy dopiero na swoim liczniku trzy gry w tym roku, wszystkie przegrane, bo po 1:3 z Beskidem Skoczów i rezerwami Podbeskidzia oraz 3:4 z Orłem Łękawica, a w sobotę o godzinie 19.00 mamy w planie spotkanie z Borami Pietrzykowice na bielskim boisku „Na Górce”. Nie cieszymy się ze sparingowych porażek, ale celowo wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę, która z tygodnia na tydzień idzie coraz bardziej do góry, bo chcemy się skonfrontować z tym co mogłoby nas ewentualnie czekać gdybyśmy wywalczyli awans. Chcemy mieć odpowiedź na pytanie czy jesteśmy na to gotowi, czy nie. Nie chcemy podzielać los większości beskidzkich czwartoligowców, którzy po awansie wchodzą na wysokie schody i mają problemy w IV lidze.

Najskuteczniejszym strzelcem drużyny, której ikoną jest znany z występów w ekstraklasie bramkarz Richard Zajac, w rundzie jesiennej był Dominik Kępys. Wilkowicki snajper zapisał na swoje konto 17 trafień, a w czołówce strzelców są także: Janusz Bąk z 13 golami oraz Mateusz Kubica i Daniel Kasprzycki, którzy zdobyli po 8 bramek.

- Praktycznie w 99 procentach zostaje w tym samym składzie, w którym byliśmy jesienią – dodaje Krzysztof Bąk. - Nie szukamy wzmocnień, bo mieliśmy bardzo szeroką kadrę i w związku z tym podjęliśmy taką decyzję, że walczymy tymi chłopakami, których mamy. Dołączył do nas tylko jeden zawodnik i domykamy jego przejście więc mogę mówić o nazwisku. Jest to Łukasz Szędzialarz ostatnio grający w MRKS-ie Czechowice-Dziedzice. Przyda się nam doświadczony środkowy pomocnik, mogący grać także na środku obrony. Celowaliśmy w jednego zawodnika i tak naprawdę na tym się kończy domykanie kadry.

W sparingach gole strzelali: Maciej Marzec po jednym w dwóch pierwszych spotkaniach oraz Dominik Kępys dwa i Dawid Kruczek jednego w trzecim meczu kontrolnym, w którym po 20 minutach gry wilkowiczanie prowadzili z Orłem Łękawica 3:0, a Dominik Kępys przy stanie 2:0 nie wykorzystał rzutu karnego i zmarnował okazję na hat-tricka. W tym spotkaniu GLKS wystąpił w składzie: Zajac – Kruczek, Gawryś, Kolarczyk – Kopacz, Szędzielarz, Marek, Kubica, K. Śleziak – Kępys, Marzec oraz T. Gala, Wojtyła, Wiewióra, D. Śleziak, Kozieł, Jaworski. Zabrakło leczącego uraz Janusza Bąka i Daniela Kasprzyckiego, którego zatrzymały obowiązki zawodowe.

- Przygotowujemy się do tego, żeby w rundzie wiosennej wypaść jak najlepiej – zapewnia Krzysztof Bąk. - Jesteśmy liderem i pełnią szczęścia byłoby utrzymanie tego miejsca do końca sezonu. W każdym meczu chcemy wygrywać i gdyby udało się nam zrealizować ten plan byłoby świetnie. Natomiast zdajemy sobie jednak sprawę z siły konkurencji i z tego, że jesteśmy beniaminkiem, że ta pierwsza runda była trochę z rozpędu po awansie. Udało się nam wykręcić naprawdę, jak na nasze obecne wilkowickie warunki, fantastyczny wynik, ale podchodzimy do tego z pokorą, mając głowę pełną pomysłów, ale też serce, które chcemy oddać na boisku. Na nim wszystko się rozstrzygnie. Liga zweryfikuje nasze plany i marzenia. Jesteśmy przygotowani, żeby walczyć o miejsca w czołówce i poniżej tych oczekiwań nie zejdziemy, a to na którym miejscu zakończymy sezon pokaże czas. 

Zdjęcia ze sparingu można oglądać TUTAJ.