Śląski ZPN

Szybkie strzelanie i emocje do końca

12/03/2022 15:48

Na pierwszą bramkę w IV-ligowej rundzie wiosennej trzeba było czekać zaledwie 6 minut. Wtedy to bowiem, w spotkaniu inaugurującym rozgrywki Zina IV liga – Grupa I Rozwój Katowice – JSP Szczakowianka goście wyszli na prowadzenie i rozpoczęło się widowisko trzymające kibiców w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego, a zakończone remisem 2:2.


Lepiej w grę na sztucznej trawie katowickiego boiska weszli piłkarze z Jaworzna. Mateusz Wawoczny dokładnie po ziemi dograł piłkę z rzutu rożnego, a Jakub Sewerin uderzeniem z pierwszej piłki trafił z 14 metra w okienko.

Radość podopiecznych Pawła Cygnara trwała jednak zaledwie 5 minut, bo wystarczyło, że prawym skrzydłem na szybki rajd zdecydował się Daniel Kaletka i dograł w pole karne rywali, a Patryk Gembicki zdecydował się na błyskawiczny strzał z 12 metra i ustalił wynik pierwszej połowy na 1:1.

Wprawdzie drużyna z Jaworzna jeszcze w pierwszej połowie doszła do sytuacji strzeleckich, ale ich nie wykorzystała. W 16 minucie po efektownym zagraniu piętą Marcina Smarzyńskiego Jakub Sewrin zakończył akcję uderzeniem z 14 metra, ale zbyt lekkim, żeby drugi raz pokonać Bartosza Golika. Niewiele brakowało żeby w 19 minucie dokonał tego obrońca Rozwoju Jakub Myśliwczyk, bo dośrodkowaniu z rzutu rożnego interweniując w polu bramkowym trafił piłką w poprzeczkę. W następnej akcji dograna przez Mateusza Wawocznego futbolówka dotarła do Kamila Bochenka, który miał idealną okazję do  uderzenie z woleja, ale przestrzelił. Za wysoko posłał także piłkę Marcin Smarzyński główkując po wrzutce Jakuba Sewerina w 22 minucie. Ponadto Mikołaj Gądek w 31 minucie z 16 metra strzelił zbyt lekko i Bartosz Golik skutecznie rzutem na piłkę zażegnał niebezpieczeństwo, a Maksymilian Leś w 39 minucie z 14 metra posłał futbolówkę wprost w ręce bramkarza Rozwoju.

Po drugiej stronie boiska aż tak dobrych okazji strzeleckich nie było, ale w 26 minucie Bartosz Chwila po dobrym zwodzie uderzył płasko z 16 metra, ale nieznacznie chybił, a w 42 minucie po wolnym wykonanym przez Dawida Ciszewskiego Piotr Barwiński doszedł do piłki 5 metrów od bramki i spudłował.

Po przerwie lepiej grę rozpoczęli gospodarze i w 47 minucie Bartosz Chwila z Oliwierem Kwiatkowskim dali sygnał do natarcia, ale Dawid Garagasz był czujny i nie dał się także zaskoczyć Patrykowi Gembickiemu, który w 51 minucie po wolnym wykonanym przez Dawida Ciszewskiego piętą zmienił lot piłki.

Ofensywa katowiczan załamała się jednak w 52 minucie. Wtedy to Bartosz Chwila, który 3 minuty wcześniej został ukarany żółtą kartką, popełnił kolejne przewinienie i po drugim napomnieniu musiał opuścić boisko. Wprawdzie wykonywany za ten faul rzut wolny nie przyniósł zmiany wyniku, bo Mateusz Wawoczny z 16 metra trafił piłką w poprzeczkę, ale w 60 minucie goście wykorzystali liczebną przewagę. Mateusz Wawoczny dośrodkował bowiem z rzutu rożnego wprost na głowę Filipa Statkiewicza, a ten uderzeniem z 6 metra zapewnił Szczakowiance prowadzenie 2:1. Próbował je podwyższyć solowymi akcjami Michał Chrabąszcz, ale w 64 i 70 minucie posyłał piłkę obok celu, a najlepszą okazję na zamknięcie spotkania miał w 83 minucie Jakub Sewerin. To do niego bowiem doszła piłka odegrana przez Marcina Smarzyńskiego i strzał z 6 metra wydawał się formalnością. Futbolówka minęła jednak cel.

Trzeba jednak dodać, że grający w osłabieniu katowiczanie nie myśleli wcale o „rzuceniu ręcznika”. Wręcz przeciwnie zwarli szybki obronne i śmiało raz po raz ruszali do ataku. W 55 i 57 minucie 17-letniemu Cezaremu Ziarkowskiemu zabrakło jednak doświadczenia i spokoju w finalizowaniu akcji, a w 74 minucie po strzale Oliviera Lazara z rzutu wolnego do odbitej przez Dawida Gargasza piłki najszybciej doskoczył Wiktor Skroch i także wykonał nieskuteczną dobitkę. Wiara w możliwość odrobienia straty rosła jednak w zawodnikach Rozwoju z każdą minutą i choć w 86 minucie Patrykowi Gemickiemu przydarzył się nawet kiks w polu karnym, to chwilę później został „ojcem remisu”. 20-letni napastnik wykorzystał bowiem błąd Dominika Małkowskiego próbującego podać piłkę głową do swojego bramkarza. Wbiegł w linie podania, a Dawid Gargasz popełnił faul. Do ustawionej na „wapnie” piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik na 2:2. Bardziej w ostatnich minutach chcieli go zmienić gospodarze, ale po strzale Oliviera Lazara z rzutu wolnego w 3 minucie doliczonego czasu gry i pewnej interwencji bramkarza Szczakowianki Szymon Janicki zakończył spotkanie, które można nazwać dobrym prognostykiem piłkarskiej wiosny na boiskach IV ligi.   

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.   

Rozwój Katowice – JSP Szczakowianka 2:2 (1:1)
0:1 – Sewerin 6 min, 1:1 – Gembicki 11 min, 2:1 – Statkiewicz 59 min-głową, 2:2 – Gembicki 88 min-karny.
Sędziował Szymon Janicki (Piekary Śląskie).
ROZWÓJ: Golik – Myśliwczyk (46. Ziarkowski), Barwiński, Skroch – Kaletka, Cieślar (71. Holeczek), Ciszewski (61. Lazar), Flak (71. Gasz) – Kwiatkowski (89. Hałdyń) , Gembicki, Chwila. Trener Tomasz Wróbel.
SZCZAKOWIANKA: Gargasz – Kumor, Statkiewicz, Bochenek, Małkowski – Budak, Gądek (46. Chrabąszcz), Wawoczny, Leś (59. Marędowski) – Sewerin, Smarzyński. Trener Paweł Cygnar.
Żółte kartki: Chwila – Małkowski, Marędowski, Gargasz. Czerwona kartka Chwila (52, za drugą żółtą).