Śląski ZPN

Selekcjoner Miłosz Stępiński jest dumny z Orląt

26/03/2022 12:04

Po zwycięstwie młodzieżowej reprezentacji Polski z rówieśnikami z Anglii selekcjoner Orląt Miłosz Stępiński odbierał gratulacje za obraną taktykę oraz za jej zrealizowanie przez drużynę narodową U20.


- Obiecałem w przedmeczowym wywiadzie, że nie będzie remisu i jak widać słowa dotrzymałem – stwierdził zadowolony Miłosz Stępiński. - W dodatku nie tylko padły bramki, ale obydwie były naszego autorstwa i wygraliśmy 2:0, bo chcieliśmy wygrać. Mogę powiedzieć, że to był chyba najlepszy mecz jaki rozegrał zespół pod moją opieką. Co prawda towarzyski, ale z bardzo wymagającym przeciwnikiem, którego zachwalać nie trzeba, bo zwycięstwa 5:0 z Czechami czy 6:1 z Rumunami w tym cyklu Elite League robią to najlepiej. Ale wynik to jest jedna sprawa, a druga kwestia to gra, która jak zapowiadałem będzie naszym głównym tematem. Powtarzam za każdym razem, że przed wszystkim chcemy się skoncentrować na tym jak realizujemy nasze założenia. A w nich zawierało się to, że chcemy grać w piłkę, chcemy ją odbierać i atakować. Jestem z tego zadowolony. Wszystko udało się bowiem wykonać bardzo dobrze, a efektem tego są bramki i zwycięstwo, na które zawodnicy zasłużyli.

- Czy jest ktoś kogo mógłby pan szczególnie wyróżnić?

- Dziękuję całej 22-osobowej grupie piłkarzy, którzy byli do mojej dyspozycji na ten mecz. Wykorzystałem 9 zmian, robiąc tyle roszad ile mogłem i starałem się dać zagrać każdemu w większym lub mniejszym wymiarze czasu. Tylko Marcel Lotka w bramce i kapitan stoper Kacper Łopata zagrali cały mecz. Gratuluję „dowódcy”, który grając z opaską na ramieniu pociągnął, jak na lidera przystało, ten zespół do zwycięstwa i mam nadzieję, że selekcjoner kadry U21 Maciej Stolarczyk, który był na meczu w Bielsku-Białej i bardzo się mu gra naszych zawodników podobała, zapisał sobie kilka nazwisk w swoim notesie. Liczę także na to, że menedżerowie i trenerzy szukający zawodników do czołowych klubów zapamiętali te nazwiska, bo chłopcy zagrali fenomenalny mecz, potwierdzając, że to co pokazywali na treningach potrafią zaprezentować także w konfrontacji z naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Cieszę się więc z tego, że kibice będą mówili o tym wyniku, ale że jednocześnie podkreślać będą styl w jakim został osiągnięty i to dla mnie jako selekcjonera jest najważniejsze.

- Co dla tych zawodników oznacza zwycięstwo z rówieśnikami z Anglii?

- Taki występ, taka determinacja i wola walki oraz pokazanie odwagi w grze z piłką i bez piłki na pewno pomoże im w rozwijaniu ich karier. Żartuję nawet, że kiedyś, gdy już zakończę pracę trenera, to zadzwonię do nich, grających w klubach z najlepszych lig Europy i zapytam czy mogę dostać dwa bilety na ich mecz i przyjechać zobaczyć ich w spotkaniu na najwyższym poziomie, a później przejedziemy się ich luksusowym autem i przywitam się z ich pięknymi towarzyszkami życia. Takie są ich marzenia i ja im tego życzę marząc o tym dla nich, a teraz „tylko” motywuję ich do dalszej ciężkiej pracy. Oczywiście trzeba ją także mądrze połączyć z odpoczynkiem i regeneracją dlatego w sobotę, po ciężkiej piątkowej robocie, zawodnicy mieli dzień wolnego od piłki, skupiając się na zbieraniu sił zarówno fizycznych jak i emocjonalnych, bo tych także ten mecz bardzo dużo ich kosztował. Warunki w Osieku, gdzie mieszkamy w Hotelu Molo Resort są do tego idealne. Ci, którzy potrzebują resetu, żeby się odbudować mogą to zrobić w pełni. A nie zapominamy, że przed nami już w poniedziałek o godzinie 16.00 ostatni w tej edycji Turnieju Ośmiu Narodów nasz mecz, w którym spotkamy się z Czechami na ich terenie, czyli na boisku we Frydku Mistku. Nim wybiorę jedenastkę będę rozmawiał z zawodnikami od Kacpra Łopaty zaczynając, bo on jako jedyny z zawodników z pola rozegrał 90 minut więc decyzja czy będzie grał od początku oraz ile czasu spędzi na boisku zależeć będzie od niego. Mamy sporą grupę zawodników gotowych do gry, ale Kacper jest jednak kapitanem tego zespołu więc myślę, że podejmie najlepszą decyzję dla drużyny.

- Jak zagracie w kolejnym meczu?

- To, że zagramy w Czechach na pewno będzie miało znaczenie, ale nie będzie decydujące. Oczywiście, cieszę się z tego, że grając w Bielsku-Białej mieliśmy wsparcie znakomicie dopingujących kibiców i czuliśmy się bardzo dobrze, ale ja - powiem szczerze -przed pierwszym gwizdkiem miałem mieszane uczucia. Wspominałem bowiem mój poprzedni mecz na tym pięknym stadionie, w którym prowadzona przeze mnie reprezentacja Polski kobiet przegrała 0:2 kluczowy mecz w ramach eliminacji Mistrzostw Europy. Chodziły mi więc po głowie myśli czy „karta się odwróci”. Cieszę się, że tym wynikiem wymazałem tamte wspomnienia i to także duża zasługa widzów, którzy zrobili fantastyczną robotę, dodając nam skrzydeł. Doping, śpiew, hymn na 6 tysięcy gardeł zrobiły wrażenie i chłopcy też to czuli dając z siebie maksa. Jestem więc zadowolony z warunków jakie na stworzył Polski Związek Piłki Nożnej i jestem wdzięczny Prezesowi Henrykowi Kuli, który jako Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej był gospodarzem naszego pobytu, bo naprawdę na nic nie możemy narzekać.

- Czy przeciwko Czechom wybiegnie ta sama wyjściowa jedenastka?

- O składzie na mecz z Czechami jeszcze za wcześnie mówić, bo ten wysiłek z meczu z Anglikami i urazy, które się przytrafiły, dopiero zaczną wychodzić dzień-dwa dni po meczu więc trzeba poczekać. Będziemy lizać rany i ze świadomością, że po wygranym meczu człowiek się szybciej regeneruje, widząc jak się czują poszczególni piłkarze po niedzielnych zajęciach i odprawie z analizą meczu z Anglią pomyślimy o Czechach. Praktycznie jedna jednostka treningowa, którą będę musiał jeszcze mocno przemyśleć, musi mi wystarczyć, żeby przygotować się do porannego poniedziałkowego wyjazdu do Frydka Mistka, gdzie gramy mecz o 16.00. Po meczu będę chciał żeby zawodnicy jak najszybciej wrócili do swoich klubów, bo większość moich podopiecznych walczy przecież o miejsce w składzie zespołów z ekstraklasy i I ligi więc te wtorkowe i środowe trening są dla nich w tym kontekście bardzo ważne. Wtedy bowiem w mikrocklu decyduje się często kwestia składu wyjściowego na weekendowe mecze, a zależy mi na tym, żeby oni w swoich klubach grali i odgrywali ważną rolę.