Śląski ZPN

Szwedzi wyleczeni z Kataru. Biało-czerwoni wywalczyli awans na Mundial 2022

29/03/2022 20:07

Mecz Polska - Szwecja o awans do turnieju finałowego mistrzostw świata Katar 2022 na murawie Stadionu Śląskiego wzbudził ogromne zainteresowanie.


Po pięknych, słonecznych dniach, na początku wiosny przyszedł wieczór, na który czekali wszyscy kibice piłki nożnej w Polsce. Zaczął się od... deszczu, ale podobno to jest najlepsza pogoda na katar, a przecież stawką spotkania Polska - Szwecja był właśnie Katar. Ten przez duże "K", wymagający futbolu przez największe "F". I na taki właśnie czekało prawie 55 tysięcy kibiców, którzy zasiedli na trybunach chorzowskiego giganta oraz miliony przed telewizorami.

Ci którzy pojawili się na trybunach "Kotła czarownic" nie szczędzili gardeł. Najpierw klaszcząc wysłuchali hymnu gości, a następnie ile sił w płucach odśpiewali dwie zwrotki "Mazurka Dąbrowskiego". Równo i rytmicznie. Tak samo klaskali i śpiewali od pierwszego gwizdka zagrzewając biało-czerwonych do ataku na bramkę "Trzech Koron".

W 10. minucie pierwszą próbę wykonał Robert Lewandowski, główkując z 5. metra po wrzutce, którą z prawego skrzydła wykonał Matty Cash, ale chybił. Celniej kończyli swoje akcje rywale. W 13. minucie Wojciech Szczęsny musiał się rzucić, żeby wyłapać piłkę po strzale Alexandra Isaka z dystansu, a po chwili - znacznie lżej choć z 18. metra uderzył Robin Quaison i bramkarz polskiego zespołu znowu musiał wykazać czujność. Najtrudniejszy egzamin miał jednak w 20. minucie, bo po stracie Krystiana Bielika Szwedzi wyprowadzili kontrę sfinalizowaną strzałem Emila Forsberga z 8 metrów, ale Wojciech Szczęsny pokazał klasę i sparował piłkę na rzut rożny.

W 42. minucie gry wprawdzie przygasły stadionowe światła, ale arbiter po krótkiej przerwie nakazał wznowienie gry i po dodatkowych, doliczonych 2 minutach zarządził przerwę na potrzeby trenerów i... elektryków. 

Najlepiej wolny kwadrans wykorzystał Czesław Michniewicz. Selekcjoner reprezentacji Polski wprowadził bowiem do gry Grzegorza Krychowiaka, który tuż po wznowieniu gry w pełnym blasku jupiterów wywalczył rzut karny, a Robert Lewandowski zamienił go pewnie na swoją 75. bramkę w drużynie narodowej.

Po jej stracie Szwedzi ruszyli do ofensywy, ale Wojciech Szczęsny w 58. minucie popisał się znakomitą interwencją broniąc strzał Emila Forsberga z 6 metrów. Pewnie wyłapywał też dośrodkowania i bronił uderzenia z dystansu.

Na te próby rywali Polacy odpowiedzieli w 72. minucie. Piotr Zieliński wykorzystał błąd Marcusa Danielsona i po przejęciu piłki wbiegł z nią w pole karne, a mając przed sobą tylko Robina Olsena pewnie trafił do siatki. Chwilę później bliscy podwyższenia byli Jan Bednarek i Robert Lewandowski, główkujący pod poprzeczkę, ale Robin Olsen instynktownie interweniował wybijając piłkę na rzut rożny.

Na ostatnie minuty Jan Andersson wyciągnął ze swojego arsenału największe działo i wprowadził do gry Zlatana Ibrahimovicia, ale "kolubryna" też nie wypaliła. Za to w 90. minucie gry Robert Lewandowski był bliski podwyższenia swojego reprezentacyjnego dorobku. Po podaniu Grzegorza Krychowiaka znalazł się bowiem oko w oko z bramkarzem, który kolejny raz uratował Szwedów od straty gola.

Tak naprawdę nic to już jednak nie zmieniło, bo po ostatnim gwizdku sędziego wzruszony Czesław Michniewicz ucałował murawę Stadionu Śląskiego, a zawodnicy zaczęli tańczyć z radości fetowani przez kibiców.

W ten sposób Polska wywalczyła awans do turnieju finałowego mistrzostw świata 2022, a Szwedzi zostali "wyleczeni" z Kataru o czym chorzowska widownia poinformowała sportowy świat bijąc rekord głośności, bo okrzyk "Polska" miał moc 108 decybeli.

Polska – Szwecja 2:0 (0:0)
1:0 - Lewandowski 49 min-karny, 2:0 - Zieliński 72 min.
Sędzia Daniel Orsato (Wochy). Widzów 54078.
POLSKA: Szczęsny – Cash, Glik, Bednarek, Bereszyński – Zieliński (89. Buksa), Góralski (46. Krychowiak), Bielik, Szymański, Moder – Lewandowski. Trener Czesław Michniewicz.
SZWECJA: Olsen – Krafth, Lindelof, Danielson (79. Ibrahimović), Augustinsson – Kulusevski, Karsltroem (66. Svanberg), Olsson (79. Karsslon), Forsberg – Isak, Quaison (66. Elanga). Trener Jan Andersson.
Żółte kartki: Góralski, Moder, Lewandowski, Bielik - Isak, Kulusevski.