Śląski ZPN

Święto Antoniego Piechniczka i śląskiej piłki

1/05/2022 22:05

Wprawdzie 1 maja to Święto Pracy, a także Świętego Józefa Rzemieślnika, ale w Wiśle był to Dzień Antoniego... Wielkiego. Tak można bowiem powiedzieć o wybitnym piłkarzu i trenerze, a przede wszystkim niezwykłym człowieku Antonim Piechniczku.


To dla niego, z okazji zbliżających się 80. urodzin, które obchodził będzie 3 maja, do Wisły gdzie obecnie mieszka chorzowianin z urodzenia i obywatel światowej piłki zjechali najmłodsi i najstarsi sympatycy piłki nożnej.

Adepci futbolu wzięli udział w organizowanym przez Śląski Związek Piłki Nożnej co roku w innej miejscowości Pikniku Wybitnego Reprezentanta Śląska. Od godziny 11.00 sześć drużyn zagrało w turnieju, w którym trzyosobowe drużyny rywalizowały na małych boiskach, mających po cztery bramki. To wymagało nieustannego zaangażowania w grę, powodowało, że niemal ciągle trzeba było rywalizować w pojedynkach jeden na jeden, a w dodatku często padały bramki, których zdobywania dla każdego biegającego po boiskach stanowi wielką frajdę.

Oprócz rywalizacji w prowadzonym przez Mateusza Skiruta turnieju, w którym grały zespoły z: Górala Isetbna prowadzone przez Adama Ligockiego i Mateusza Łaciaka, Strażaka Dębowiec pod wodzą Korneliusza Dziwisza, skoczowskiego Lukamu 2010 Cypriana Kaczorowskiego i Piasta Cieszyn trenowane przez Dawida Cioka była także Talentiada dla dzieci, które po prostu chciały wykonać piłkarską przymiarkę. Trenerzy Śląskiego Związku Piłki Nożnej Damian Galeja i Andrzej Wyroba prowadzali konkursy żonglerki, mierzyli czas prowadzenia piłki z wykonywanymi zwrotami oraz liczyli celne strzały. Do dyspozycji dzieci było też duże dmuchane boisko, a ponadto nie brakowało zabaw i animacji oraz możliwości malowania buziek. Nic więc dziwnego, że boiska wypełnił radosny jazgot, który trwał do godziny 13.30, bo wtedy nadszedł czas nagradzania uczestników.

Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula wraz z Prezesem Podokręgu Tychy Piotrem Swobodą i przedstawicielami Prezydium Podokręgu Skoczów Zbigniewem Wuwerem oraz Wincentym Ciupką uhonorowali każdego zawodnika więc każdy zadowolony opuszczał murawę, na której o godzinie 14.30 pojawiły się drużyny oldbojów. Oni bowiem w ramach „lekcji sportowej historii” zagrali w meczu upamiętniającym najbardziej spektakularne zwycięstwo reprezentacji Polski pod wodzą Antoniego Piechniczka. Chodzi oczywiście o zwycięski mecz biało-czerwonych z Francją o trzecie miejsce na mistrzostwach świata w 1982 roku. W 40. rocznicę tamtego spotkania w Wiśle zagrali „biało-czerwoni” konta „le blues”.

Antoni Piechniczek wraz z Józefem Młynarczykiem z rozrzewnieniem patrzyli jak zespoły ubrane w ufundowane przez firmę Tomadex w repliki strojów z tamtego spotkania wyszły na murawę, a po prezentacji i wysłuchaniu fragmentów Marsylianki i Mazurka Dąbrowskiego rozpoczęły grę. Jej pierwszym akordem było symboliczne kopnięcie piłki przez Mariana Jakucińskiego, byłego wiślańskiego zawodnika, który wiele lat temu stracił wzrok. Jego marzeniem było zagranie w meczu przed wiślańską publicznością, a mecz wspomnień Polska – Francja stał się znakomitą okazją do spełnienia tego marzenia.

Następnie sędzia Dawid Bukowczan dał sygnał do rozpoczęcia gry i szybko stało się jasne, że choć koszulki są podobne, a zawodnicy mają na plecach numery zawodników, którzy 40 lat temu grali w Hiszpanii to wynik 3:2 dla „biało-czerwonych” nie zostanie powtórzony. Okazało się bowiem, że grający z koszulce z numerem 3, czyli występujący w roli Janusza Kupcewicza, który w Alicante z wolnego strzelił gola Francuzom na 3:1, Radosław Gilewicz szybko skompletował hat-tricka. Gole dla „biało-czerwonych” strzelili ponadto, grający: z numerem 13 należącym wtedy do Andrzeja Buncola, Marek Żelichowski, z numerem 20 należącym do Zbigniewa Bońka, Krzysztof Kmietowicz, z numerem 2 należącym do Marka Dziuby Adrian Sikora, z numerem 10 należącym do Stefana Majewskiego i z numerem 12 należącym do Romana Wójcickiego Krzysztof Bugdoł – autor najefektowniejszego trafienia w okienko. Na 8 bramek biało-czerwonych, zawodników Reprezentacji Oldbojów Śląskiego Związku Piłki Nożnej zawodnicy z Wisły odpowiedzieli trafiając 4 razy. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Sebastian Juroszek, grający w koszulce z numerem 8 kapitana Francuzów Mariusa Tresora, a dołączyli do niego grający z numerem 10 na niebieskiej koszulce, czyli w roli Michela Platiniego Otton Karas oraz Piotr Żyła. Mistrz świata w skokach narciarskich tym razem założył koszulkę piłkarską z numerem 5, czyli Gerarda Janviona i w ostatnich sekundach meczu skutecznie wykonał rzut karny, ustalając wynik spotkania na 8:4.

Po uczcie z dwunastu goli kibice ciuchcią przejechali do centrum Wisły, a tam na Placu Hoffa Antoni Piechniczek został przez Burmistrza Tomasza Bujoka „wprowadzony” do Alei Sław Sportu odsłonięciem tablicy. Następnie w Amfiteatrze odbył się prowadzony przez Bogdana Kalusa benefis, podczas którego Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula w imieniu Prezesa PZPN Cezarego Kuleszy oraz jako Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej w imieniu całej śląskiej rodziny piłkarskiej złożył jubilatowi gratulacje i serdeczne życzenia. Nie zabrakło także uścisków i dowodów sympatii od gwiazd polskiej piłki z Józefem Młynarczykiem, Janem Urbanem i Waldemarem Fornalikiem na czele, ale także od znajomych i nieznajomych, czyli kibiców, którzy – jak podkreślali – obserwując mecze z udziałem reprezentacji Polski prowadzonej przez Antoniego Piechniczka przeżywali najpiękniejsze chwile swojego życia.

Jedno jest więc pewne. Ten dzień w życiu Antoniego Piechniczka i uczestniczących w uroczystościach wybitnych osobistościach piłki nożnej naszego regionu: Rudolfa Bugdoła, Eugeniusza Cebrata, Jacka Góralczyka, Janusza Koterwy, Jana Kowalskiego, Henryka Latochy, Marka Majki, Lechosława Olszy, Marka Piotrowicza, Zdzisława Podedwornego, Krzysztofa Tochela, Jerzego Wijasa i Władysława Żmudy, ale także mieszkańców Wisły i turystów był bez wątpienia wyjątkowy.

Zdjęcia z Pikniku Wybitnego Reprezentanta Śląska można oglądać TUTAJ.

Zdjęcia z meczu wspomnień można oglądać TUTAJ

Mecz wspomnień: Polska – Francja 8:4 (3:2)
1:0 – Gilewicz, 2:0 – Gilewicz, 2:1 – Juroszek, 2:2 – Karas, 3:2 – Żelichowski, 4:2 – Kmietowicz, 4:3 – Juroszek, 5:3 – Gilewicz, 6:3 – Sikora, 7:3, 8:3 – Bugdoł, 8:4 – Żyła.
Sędziowali: Dawid Bukowczan oraz Kamila Bysko i Dariusz Mrowiec.
POLSKA: Matuszek – Sikora, Goździcki, Opeldus, Gawenda, Żelichowski, Gilewicz, Mosór, Kmietowicz, Bugdoł oraz Sokołowski, Cieńciała, Kieca. Trener Zdzisław Podedworny.
FRANCJA: Cieślar – Jakuciński, Żyła, Pilch, Juroszek, M. Wrzecionko, D. Bujok, Wójcik, Kaźmierczak, Procner, Wuwer oraz G. Wrzecionko, Oleś, Czyż, Karas, Wałęska, T. Bujok. Trener Władysław Żmuda.