Śląski ZPN

Kamień z serca trenera i rozbudzone marzenia strzelca

22/06/2022 12:18

To co nie udało się rok temu powiodło się rezerwom Rakowa w tegorocznych barażach o awans do III ligi. Podopieczni Tomasza Kuźmy po skromnej zaliczce wywalczonej w sobotę na swoim boisku wczoraj w Tychach postawili kropkę nad „i” , wygrywając 3:0.


- Kamień spadł z serca – stwierdził trener Rakowa II Tomasz Kuźma. - Każdy pamięta to co się stało rok temu, gdy przegraliśmy baraże z Odrą Wodzisław Śląski. Wtedy jednak – i za to na pewno jesteśmy winni podziękowania dyrektorowi Akademii – dostaliśmy drugą szansę. Mogliśmy prowadzić ten zespół dalej i pokazaliśmy, że umiemy nie tylko wygrać rywalizację w grupie, ale także dopiąć rozgrywki do końca. Dlatego bardzo się cieszymy. Tym bardziej, że baraże to bardzo trudny moment dla każdego i mam nadzieję, że to się zmieni, bo naprawdę szkoda drużyny, która pracuje cały rok, a na koniec musi się smucić. My to przeżyliśmy rok temu i w tym sezonie wiedzieliśmy na co się piszemy. Znaliśmy regulamin, który mówił o barażach. Przygotowywaliśmy do tego cały zespół i cieszę się, że chłopcy to wytrzymali. Ważne było to, że realizowaliśmy zadania, czyli robiliśmy to co robiliśmy przez cały sezon. Była też konsekwencja i wiara w to, że to w końcu przyniesie efekt, bo było sporo sytuacji, które na początku meczu powinniśmy wykorzystać i ten mecz mógłby się dla nas ułożyć bardzo dobrze. Poziom emocjonalny tego spotkania na pewno wpływał na to, że tych okazji nie wykorzystaliśmy, a mieli je zarówno zawodnicy doświadczeni jak i młodzi. Wytrzymaliśmy to, a „wepchnięciu” pierwszej bramki poczuliśmy dużą swobodę w funkcjonowaniu na boisku. A teraz patrząc na twarze zawodników i bliskich nam ludzi, choć jeszcze to do mnie nie dociera, widzę że warto pracować, trenować i grać. Na takie mecze się czeka i świetnie, że się je wygrywa.

Ten rok dużo dał także kapitanowi zespołu, doświadczonemu, zbliżającemu się do 36. urodzin, Przemysłowi Oziębale, który jeszcze wiosną 2020 roku grał w Rakowie na boiskach ekstraklasy, a od początku sezonu 2020/21 zadomowił się już w roli nestora w drużynie rezerw, opartej na młodzieży.

- Podchodziliśmy do tego spotkania bardzo poważnie – dodał kapitan Przemysław Oziębała. - Mimo, że pierwszy mecz wygraliśmy 1:0 to traktowaliśmy rewanż jako drugą połowę, w której trzeba było potwierdzić, że ten awans się nam należy. Cieszę się, że udało się nam w Tychach strzelić trzy gole i udowodnić, że jesteśmy silniejszym zespołem. Tak naprawdę walczyliśmy o ten awans nie rok tylko dwa i jesteśmy usatysfakcjonowani tym, że jesteśmy w III lidze.

Dla mającego na swoim koncie 87 występów w ekstraklasie oraz wiele sezonów na szczeblu centralnym Przemysława Oziębały awans na III-ligowy jest zrealizowaniem celu, ale dla wielu młodych zawodników z kadry Rakowa II to dopiero początek drogi. Widać to było w oczach i słychać to było w głosie Szymona Zielonki, który zameldował się na tyskim boisku na ostatni kwadrans meczu i dwoma golami strzelonymi GKS-owi II Tychy przypieczętowały sukces częstochowskiego zespołu.

- Pierwszy raz awansowałem – podkreślił Szymon Zielonka. - Wcześniej nie znałem smaku tego osiągnięcia, ale teraz już wiem, że smakuje jak... szampan. Gdy oglądałem mecz z boku czekałem na swoją szansę, bo na treningach ciężką pracą staram się zapracować na to, żeby grać. Trener dał mi tym razem kwadrans więc starałem się jak najlepiej wykorzystać ten czas i myślę, że strzelając dwa gole wykonałem swoje zadanie bardzo dobrze. Awans do III ligi to nie jest jednak szczyt moich marzeń, bo chciałbym grać najwyżej jak tylko się da i mam nadzieję, że kiedyś osiągnę swój cel.