Śląski ZPN

Witam w IV lidze – Największe emocje towarzyszyły awansowi MKS-u Lędziny

21/07/2022 08:57

Walka o mistrzostwo w Grupie V rozgrywek Zina Klasa Okręgowa Bielsko-Biała-Tychy była najbardziej zacięta, a awansowi MKS-u Lędziny towarzyszyły największe emocje, których nie brakuje także na etapie przygotowań do startu w IV lidze.


Ostatecznie lędzinianie zgromadzili 81 punktów za 26 zwycięstw, 3 remisy i ponieśli tylko jedną porażkę, a ich bilans bramkowy wynosił na mecie 110:23. Najlepszym strzelcem drużyny okazał się Sebastian Rzepa z 20 trafieniami, a tuż za jego plecami znaleźli się Mateusz Śliwa i Grzegorz Kostrzewa. Najważniejszego gola - pieczętującego awans - strzelił jednak Mateusz Wójcik, autor 14 bramek. 

- Po rundzie jesiennej mieliśmy tyle samo punktów co GLKS Wilkowice i z tą drużyną do końca sezonu walczyliśmy o awans – przypomina Mateusz Wójcik. - Runda wiosenna była więc bardzo ciężka. Tym bardziej, że w Wilkowicach, gdzie w 22 kolejce zagraliśmy osłabieni, bo zabrakło Grzesia Kostrzewy i Darka Zygmy, przegraliśmy 0:1 po niefortunnej bramce. Nie poddaliśmy się jednak tylko walczyliśmy do końca i robiliśmy cały czas swoje, grając to co potrafimy i na finiszu zostaliśmy nagrodzeni. W przedostatniej kolejce na boisku Rekordu, który wzmacniany zawodnikami z kadry III-ligowej drużyny też liczył się jeszcze w walce o awans zremisowaliśmy 1:1, choć później okazało się, że za to spotkanie przyznane nam zostało zwycięstwo walkowerem. A w ostatnim spotkaniu podejmowaliśmy Pasjonat. Wszyscy myśleli, że to będzie tylko dopełnienie sezonu, a okazało się, że był to chyba najcięższy mecz rundy, bo nie potrafiliśmy zdobyć bramki, bo bramkarz dankowiczan wyczyniał cuda. W dodatku musieliśmy kończyć mecz w dziesiątkę, ale wtedy właśnie, choć wcześniej też miałem kilka okazji, strzeliłem gola, który około 70. minuty spowodował euforię. Te trzy punkty przypieczętowały bowiem nasz awans i teraz przygotowujemy się do gry w IV lidze. Zobaczymy co to będzie. Przed nami nowe wyzwania. Miejmy nadzieję, że ci wszyscy którzy przyczynili się do awansu zostaną w zespole, bo to o to chodzi, żeby te osoby, które stanowiły o sile drużyny były w niej dalej. Cała nadzieja w Prezesie i mam nadzieję, że utrzyma ten zespół.

Taką samą nadzieję ma także trener Adrian Napierała, ale 40-letni szkoleniowiec, mający w swoim piłkarskim dorobku wicemistrzostwo Europy U16 z 1999 roku i mistrzostwo Europy U18 z 2001 roku oraz występy w ekstraklasie, wie, że to będzie trudne zadanie. Stara się jednak zbudować drużynę, której celem będzie utrzymanie w IV lidze.

- Przygotowania do nowego sezonu zaczęliśmy 11 lipca – informuje Adrian Napierała. - Na razie jesteśmy na etapie wielkiego testowania. Na sparingach pojawiają się nowi zawodnicy, a kilku „starych” czeka na rozmowy odnośnie przyszłości. Liczę, że się dogadają. W sumie mamy w planie pięć sparingów, które zaczęliśmy porażką 1:3 z Orłem Łękawica, grając praktycznie nowymi-testowanymi piłkarzami, którzy chcą u nas grać. Najbliższy mecz kontrolny mamy w piątek z juniorami GKS-u Katowice, a próbą generalną, tydzień przed IV-ligową inauguracją będzie mecz w Pucharze Polski w Gardawicach. Na początku zostaliśmy przydzieleni do I Grupy IV ligi, ale po wycofaniu się Unii Książenice z rozgrywek przeniesiono nas do II Grupy i myślę, że to dla nas korzystne rozwiązanie szczególnie pod względem organizacyjnym. Z Lędzin mamy bliżej do drużyn z Bielska-Białej i okolic, a właśnie z tego regionu jest w tej grupie większość zespołów. Naszym celem jest utrzymanie, ale o konkretach będziemy mogli mówić gdy już kadra zostanie sformowana, bo na razie jest w trakcie tworzenia. Jeżeli zostaną wszyscy podstawowi zawodnicy z poprzedniego sezonu i dołączy jeszcze dwóch-trzech nowych, bo szukamy bramkarza, stopera i młodzieżowca, to będziemy gotowi.

Czy to samo można powiedzieć o klubie? Wizytacja budynku z nadpaloną elewacją i boiska z murawą w kiepskim stanie oraz stadionu z trybunami zarośniętego wysoką trawą i chwastami może budzić niepokój. Na pewno nie tak powinna wyglądać sportowa wizytówka Lędzin.

- MKS Lędziny wrócił do IV ligi – mówi Prezes Kazimierz Rozmysłowski. - Pukaliśmy przez trzy lata i w 2019 roku zajęliśmy trzecie miejsce, tak samo jak w sezonie, w którym pandemia przerwała sezon na półmetku. W 2021 roku byliśmy wicemistrzami, aż wreszcie – pod względem sportowym – dopięliśmy swego. Finansowo i organizacyjnie mamy jednak problemy. Wypłacamy zawodnikom zaległości, bo czekali na pieniądze, ale wszystko wypłacimy na pewno. Budżet jest taki jest. Na IV ligę jest to za mało i robimy wszystko, żeby pozyskać sponsorów. Powoli się to posuwa do przodu, ale na pewno nie obiecam nikomu czegoś czego nie będziemy w stanie spełnić dlatego rozmowy i z nowymi zawodnikami, i z tymi którzy wywalczyli awans na temat gry w nowym sezonie są trudne. Nie ułatwia nam ich także nasza baza, choć słowo „nasza” trzeba koniecznie wziąć w cudzysłów. Obiekt jest w zarządzie spółki miejskiej PGK Partner, a my go wynajmujemy i robimy co możemy, żeby dało się na nim grać. Dbamy o murawę, która wymaga renowacji i systemu nawadniania, a tego nie ma i gdy przychodzą słoneczne dni to boisko jest w stanie krytycznym. Budynek jest natomiast w zarządzie Przedszkola numer 1 w Lędzinach, a klub najmuje część pomieszczeń. Nie mamy środków na gospodarza. Sami wszystko pierzemy, sprzątamy i zamiatamy, bo nikt nam nie pomaga, a przecież w nazwie mamy "Miejski" Klub Sportowy Lędziny.

Więcej zdjęć TUTAJ.