Śląski ZPN

Inauguracja rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej

12/08/2022 14:56

Wprawdzie na szczeblu centralnym rozgrywki nabrały już mocnego tempa, a także w Podokręgach mamy już za sobą pierwsze oficjalne spotkania w ramach Pucharu Polski, ale walka o punkty w sezonie 2022/23 w ligach prowadzonych przez Śląski Związek Piłki Nożnej dopiero się zaczyna.


Zainaugurowały ją zespoły GKS-u Tychy i GKS-u GieKSy Katowice rywalizujące w I Lidze Wojewódzkiej A1 Junior. Spotkanie rozegrane na sztucznej trawie bocznego boiska przy Stadionie Miejskim w Tychach zakończyło się remisem 1:1 i piłkarze obydwu drużyn schodzili z boiska z uczuciem niedosytu. Gospodarze pod wodzą Sebastiana Idczaka mieli bowiem więcej sytuacji bramkowych, z których wykorzystali tylko jedną w 37. minucie, za to podopieczni Adriana Napierały prowadzili grę i mieli optyczną przewagę, którą tylko w 80. minucie raz zamienili na gola.

Bliscy szczęścia byli już w 4. minucie, bo po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Olafa Kopałę w podbramkowym zamieszaniu do odbijanej piłki doszedł w końcu Szymon Jarosz, ale strzelił z 5. metra tam gdzie stał Adam Ratuszny i bramkarz tyszan nogami odbił futbolówkę. Miejscowi dopiero po kwadransie gry zaczęli odpowiadać akcjami ofensywnymi, kończonymi jednak niecelnym strzałami z dystansu. W 31. minucie byli jednak o krok od trafienia, bo po wrzutce Wiktora Kudyby, wykonującego rzut wolny odbita piłka znalazła się pod nogami wbiegającego w pole bramkowe Kacpra Stanka, ale Patryk Kukulski był czujny i skrócił kąt strzału nie dopuszczając do straty gola.

Skapitulował jednak w 37. minucie, kiedy to Piotr Mielcarz zaatakowany na środku przez Konrada Walickiego stracił futbolówkę, a Szymon Matyjas podciągnął ją kilka kroków i zdecydował się na strzał z dystansu. Płasko uderzona piłka odbiła się jeszcze od wewnętrznej części słupka i wpadła do siatki, a młodszy o dwa lata od większości zawodników przebywających na boisku pomocnik tyszan, został w ten sposób autorem pierwszego gola w rozgrywkach Śląskiego Związku Piłki Nożnej w sezonie 2022/23, ustalając wynik pierwszej połowy.

Po przerwie nadal grę prowadzili katowiczanie, a w strzeleckich próbach uaktywnił się Maciej Kilian. Minimalnie chybił jednak, muskając słupek uderzeniem z linii pola karnego, po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego z Dawidem Mateją w 48. minucie, a główkując z 12. metra po wrzutce Jakuba Kaduka strzelił zbyt lekko i Adam Ratuszny mógł się popisać paradą. Jeszcze w 72. minucie bramkarz tyszan skorzystał z pomocy słupka, po bombie Patryka Duszy z dystansu, a w 75. minucie odetchnął z ulgą gdy Maciej Kilian główkował za wysoko, ale chwilę później skapitulował. Tym razem na strzał z 17. metra zdecydował się Maciek Tustanowski i precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku doprowadził do remisu.

Nie znaczy to jednak, że tyszanie drugą połowę oddali przeciwnikom. Do momentu w którym goście wyrównali drużyna Sebastiana Idczaka wyprowadzała sporadyczne kontry, ale w 71. minucie  Daniel Sobieraj główkował z 5. metrów za lekko i Patryk Kukulski obronił, a w 79. minucie Kacper Słanek nie trafił główkując z pola bramkowego.

Najlepszą okazję na zdobycie drugiej bramki dla GKS-u Tychy miał jednak w 85. minucie Przemysław Pluta, który po kiksach obrońców rywali wbiegł w pole karne mając przed sobą tylko bramkarza. Patryk Kukulski wygrał jednak ten pojedynek zatrzymując piłkę nogami, a w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry uwijał się jak w ukropie po seryjnie wykonywanych przez tyszan rzutach wolnych i rożnych. Końcami palców zdołał obronić główkę Dawida Fortuny, a strzał Aleksandra Gurgula z 10. metra został ofiarnie zablokowany przez obrońców.

- Myślę, że z przebiegu 90 minut gry remis jest sprawiedliwy, bo więcej przy piłce byli katowiczanie, a my mieliśmy lepsze sytuacje – powiedział Sebastian Idczak. - Dlatego pozostaje lekki niedosyt.

- Ten mecz pokazał, że w tym sezonie I Liga Wojewódzka Juniorów będzie mocna ze względu na firmy, które będą w niej występować – stwierdził Adrian Napierała. - Tyszanie skupili się na niskiej obronie i dlatego mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, ale po końcówce spotkania mogę powiedzieć: dobrze, że nie przegraliśmy.

- To był mój debiut w juniorach – podkreślił Szymon Matyjas. - Mieliśmy chrapkę na zwycięstwo i długo prowadziliśmy. Mogliśmy strzelić więcej goli i zdobyć trzy punkty, tym bardziej, że przez większość meczu bardzo dobrze graliśmy w obronie, ale bramka stracona pod koniec meczu spowodowała, że zremisowaliśmy i dlatego jest złość oraz niedosyt. Ze swojej bramki jestem bardzo zadowolony, bo to pierwsze trafienie w sezonie i jedyny gol dla naszej drużyny w tym spotkaniu.

Więcej zdjęć z meczu można oglądać w GALERII.

GKS Tychy – GKS GieKSa Katowice 1:1 (1:0)
1:0 – Matyjas 37 min, 1:1 – Tustanowski 80 min.
Sędziował Mateusz Piszczelok (Katowice).
TYCHY: Ratuszny – Pudlik, Słanek, Fortuna, Kudyba – Niedźwiecki, Krzosa, Parysz (64. Pluta) – Matyjas, Walicki (46. Pruchnicki), Sobieraj (81. Gurgul). Trener Sebastian IDCZAK.
KATOWICE: Kukulski – Czopek, Łapot, Kaduk – Kopała (65. Majewski), Kilian, Gącik, Mielcarz (72. Kisiel), Mateja (87. Chmielowski) – Jarosz (72. Tustanowski), Powroźnik (54. Dusza). Trener Adrian NAPIERAŁA.
Żółte kartki: Sobieraj, Pruchnicki – Kopała, Łapot.