Śląski ZPN

Sposób na lidera – przyjechać na mecz prosto z nocnej zmiany

24/09/2022 14:00
Sposób na lidera – przyjechać na mecz prosto z nocnej zmiany Foto. Dorota Dusik

Pierwszy kwadrans meczu MKS-u Lędziny z Unią Turza Śląska nie zapowiadał, że beniaminek pokona lidera II Grupy IV ligi i to aż 3:0.


Przedpołudniowe spotkanie zaczęło się bowiem od sprokurowanej przez Marka Todorskiego sytuacji dla gości i po zagraniu Michała Rycki interweniujący ofiarnie Michał Nagi trafił piłką w słupek. Znakomitą okazję miał jeszcze w 17. minucie Paweł Staniczek, główkujący z 5. metra po wrzutce Patryka Witkowskiego z rzutu rożnego, ale przestrzelił.

Podopieczni Adriana Napierały przebudzili się – dosłownie, bo: Krzysztof Józefus, Grzegorz Kostrzewa i Sebastian Rzepa przyjechali na mecz po nocnej zmianie – w 22. minucie, kiedy to znakomitym strzałem sprzed pola karnego popisał się Wodnicki. Wprawdzie piłka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki i spadła na ziemię tuż przed linią bramkową, ale to był sygnał, że gospodarze wiedzą jak dobrać się wyżej notowanemu rywalowi do skóry. W 27. minucie miejscowi przeprowadzili kolejną znakomitą akcję, którą po wrzutce Mateusza Wójcik główkując sfinalizował Krzysztof Juzefus i ostemplował poprzeczkę. Co się jednak odwlecze...

W 33. minucie po rzucie rożnym wykonanym przez Sebastiana Rzepę do wypuszczonej z rąk przez Marcina Musioła piłki najszybciej w polu bramkowym doskoczył Mateusz Wójcik i zapewnił lędzinianom prowadzenie.

Próbujący natychmiast wyrównać Oskar Wala spudłował z 12. metra, za to po wrzutce Mateusza Wójcika Kamil Ingram w 38. minucie wykorzystał zawahanie bramkarza Unii i z pola bramkowego ustalił wynik pierwszej połowy. Nie zmienił go bowiem główkujący w 41. minucie Piotr Glenc po wrzutce Dawida Pawlusińskiego z rzutu rożnego, bo Mariusz Kuchta popisał się efektowną i skuteczną interwencją. Bramkarz gospodarzy także po przerwie był pewnym punktem swojej drużyny, która nie dopuszczała rywali w pole karne więc pozostały mu do wyłapania tylko wrzutki, a trochę pracy miał przy strzałach Patryka Dudzińskiego z rzutów wolnych. Nie dał się jednak zaskoczyć natomiast jego vis a vis był bardzo zdziwiony gdy w 87. minucie spotkania chwilę wcześniej wprowadzony Arkadiusz Kowalczyk, wykorzystując swoje doświadczenie i umiejętności zdecydował się na natychmiastowy strzał z 40. metrów i piłka przelatując nad wysuniętym daleko Marcinem Musiołem wpadła do siatki. Wprawdzie 2 minuty później golkiper turzan w pojedynku sam na sam z Arkadiuszem Kowalczykiem zdołał wyłuskać futbolówkę spod nóg napastnika, ale tą jedną interwencją na pewno nie poprawił humoru ani sobie, ani zespołowi, który przegrał i stracił pozycję lidera.

- Nie potrafiliśmy dostosować sposobu gry do warunków – stwierdził Marek Hanzel. - Mimo, że było grząsko i nierówno my chcieliśmy grać piękną piłką, a przeciwnik szukał prostych środków i one były najlepsze. Za mało piłek dostarczyliśmy w pole karne i zabrakło też skuteczności. Mieliśmy już w 1. minucie okazję na strzelenie gola i jeszcze przy stanie 0:0 okazję Pawła Staniczka, a strzał Piotrka Glenca obronił bramkarz natomiast przeciwnik był konkretny.

- Nie szukaliśmy sposobu na lidera tylko konsekwentnie od czterech spotkań gramy nowym systemem – wyjaśnił Adrian Napierała. - Podeszliśmy wyżej, bo chcemy ryzykować, a nie myśleć tylko o obronie. Tak wygraliśmy pucharowy mecz z Pniówkiem Pawłowice i to zdało też egzamin z Unią więc na razie u siebie – podkreślę to – u siebie w meczach to przynosi efekt. Musimy jednak też w ten sposób grać na wyjazdach, bo na nich jesteśmy zupełnie inną drużyną, a żeby się utrzymać w IV lidze z wyjazdów też musimy zacząć przywozić zwycięstw.

Więcej zdjęć z meczu można oglądać【TUTAJFoto. Dorota Dusik   

MKS Lędziny – Unia Turza Śląska 3:0 (2:0)
1:0 – Wójcik, 33 min, 2:0 – Ingram, 38 min, 3:0 – Kowalczyk, 87 min.
Sędziował Dawid (Katowice).
MKS: Kuchta – Todorski, Zygma, Nagi – Ingram, Wodnicki (90. Pułtorak, Józefus (79. Kowalczyk), Wójcik – Rzepa (76. Gardawski), Śliwa, Kostrzewa (69. Miklosh). Trener Adrian Napierała.
UNIA: Musioł – Glenc, Orzeł (90+1. Barteczko), Jary – Wala (73. Łyczko), Witkowski, Staniczek, Mazur – Wanglorz (46. Danieluk), Rycka (46. Dudziński), Pawlusiński (65. Podbioł). Trener Marek Hanzel.
Żółte kartki: Kostrzewa, Ingram – Danieluk, Dudziński, Glenc.