Śląski ZPN

Kapitan Spójni Landek na pucharowej drodze chciałby trafić na GKS II Tychy

14/11/2022 09:59
Kapitan Spójni Landek na pucharowej drodze chciałby trafić na GKS II Tychy Foto. Dorota Dusik

Za nami już cztery finały Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu. Rozgrywane w tym sezonie pod szyldem „Poltentu” mecze wyłoniły więc już jedną trzecią stawki, która wiosną rywalizować będzie na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.


Finały w Podokręgach zaczęły się od niespodzianek, bo zespoły grające w klasie okręgowej wgrywały z zespołami z IV ligi – najpierw AKS Mikołów w Podokręgu Katowice pokonał Unię Kosztowy, a następnie Sarmacja Będzin w Podokręgu Sosnowiec wygrała z Unią Dąbrowa Górnicza. Później już faworyci okazywali się lepsi, bo III-ligowa Polonia w Podokręgu Bytom zwyciężyła IV-ligowe Szombierki, a IV-ligowa Spójnia Landek w Podokręgu Bielsko-Biała wykazała wyższość w starciu z GLKS-em II Wilkowice, pod którego A-klasowym szyldem występowała drużyna grająca na co dzień w okręgówce.

- To bardzo fajne uczucie – stwierdził kapitan Spójni Landek Bartosz Rutkowski, który z medalem na piersi odebrał symboliczny voucher na 2500 złotych i okazały puchar. - Cieszymy się tym bardziej, że chcieliśmy jak najszybciej zrehabilitować się za piątkową ligową porażkę w Ustroniu z Kuźnią. Udało się i kończymy rundę jesienną okazałym zwycięstwem i w dobrych humorach będziemy czekać na kolejne etapy. Wykorzystamy na pewno ten czas na wyleczenie i uzupełnienie składu, bo finiszowaliśmy w tym roku „na oparach”. Kontuzje i choroby mocno nas przetrzebiły, o czym świadczy fakt, że na finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała mieliśmy w protokole wpisanych tylko 14 zawodników. Mimo to byliśmy mocno zmobilizowani do końca i pokazaliśmy, że nie ilość tylko jakość się liczy i wygraliśmy pewnie. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę, którą udokumentowaliśmy golem Daniela Sobasa, na początku drugiej połowy, po podaniu Karola Lewandowskiego strzeliłem drugiego gola i grało się nam łatwiej. Co prawda przeciwnicy przycisnęli, a my – jak zwykle w takich sytuacjach gdy się prowadzi 2:0 – czekaliśmy na okazję do kontry i w końcówce trzecim golem zamknęliśmy mecz.

Bartosz Rutkowski, który jest wychowankiem Chrzciciela Tychy, a następnie grał w młodzieżowych zespołach GKS-u Tychy i jako 18-latek przebił się do I-ligowego zespołu tyszan, a później występował w: Rozwoju Katowice, GKS II Tychy, Polonii Łaziska Górne aż wreszcie zakotwiczył w Spójni nie pierwszy raz cieszył się z pucharowego triumfu.

- W moim pierwszym sezonie w Spójni, czyli na koniec rundy jesiennej w 2019 roku też zdobyliśmy Puchar Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała – przypomniał Bartosz Rutkowski. - Wtedy też 3:0 wygraliśmy z LKS-em Czaniec, a ja strzeliłem pierwszego gola wykorzystując rzut karny. Tym razem trafiłem z akcji na 2:0, ale najważniejsze, że gramy dalej. W 2020 roku przebiliśmy się aż do półfinału na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej i wyeliminował nas dopiero Raków II Częstochowa. Teraz spróbujemy więc poprawić nasze osiągnięcie, ale do wiosennych rozgrywek jeszcze daleko. Trudno mi też powiedzieć z kim chciałbym zagrać wiosną, bo nie wiem jakie drużyny wypełnią listę potencjalnych rywali. Wiem jednak, że GKS II Tychy grał będzie w finale Podokręgu Tychy z MKS-em Lędziny więc jeżeli tyszanie awansują to z przyjemnością zagrałbym z moim byłym klubem, bo takie mecze są zawsze wyjątkowe.

Finał w Podokręgu Tychy zaplanowany został na wiosnę, tak samo jak w Podokręgach: Lubliniec, Racibórz, Rybnik, Zabrze i Żywiec, a jeszcze w tym roku, a dokładnie 19 listopada poznanym dwóch kolejnych uczestników rozgrywek Poltent Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. O godzinie 13.00 w Częstochowie zagrają Victoria 1922 Częstochowa - Unia Rędziny, a w Puńcowie Tempo podejmie Beskid Skoczów.