Śląski ZPN

Mistrzowie półmetka - Polonia Łaziska Górne ma team spirit

31/01/2023 13:08

Tabela II Grupy IV ligi nie do końca „mówi” prawdę o wyższości Polonii Łaziska Górne nad rywalami.


W statystykach rundy jesiennej zespół Piotra Mrozka ma 34 punkty za 10 zwycięstw, 4 remisy oraz jedynkę wpisaną w rubryce porażki, ale na murawie mistrzowie półmetka nie przegrali w rundzie jesiennej ani jednego meczu. Żeby nie rozdrapywać ran, wyjaśnijmy tylko krótko, że otrzymali walkowera za wygrany 4:0 mecz z Drzewiarzem Jasienica, bo na ostatnie sekundy wszedł do gry 15-latek, który dzień wcześniej – według protokołu – grał cały mecz w rozgrywkach juniorów.

- Patrząc na boiskowy dorobek to wywalczyliśmy 37 punktów, a nasz bilans bramkowy jest 32:8 – wylicza kapitan Dawid Kaszok. - Takiej serii, choć w Polonii jestem z krótkimi przerwami, od 15 lat, jeszcze nie mieliśmy. Zresztą jak wyliczył nasz klubowy kronikarz pan Jurek Janecki w całej historii klubu lepszy był tylko sezon 1979/80, w którym Polonia, grając w terenówce, tylko 2 mecze zremisowała, a resztę wygrała. Cały zespół zapracował na takie osiągnięcie, a trzeba dodać, że mamy w drużynie dobrych zawodników jak: Nikolas Wróblewski, który przyszedł do nas z III-ligowego LKS-u Goczałkowice. Jesteśmy z niego zadowoleni, bo prowadzi w naszej drużynowej klasyfikacji strzelców i ciągnie nasz atak. Są też doświadczeni pomocnicy, wiodący prym w IV lidze, bardzo dobrzy rozgrywający Daniel Fabisiak, też mający za sobą grę w III lidze i Patryk Widuch, grający ze mną razem 7 lat temu w II-ligowym Nadwiślanie Góra. Ale przede wszystkim nastawiamy się na obronę co widać w statystykach, bo 9 razy zagraliśmy na „zero z tyłu”. Nic więc dziwnego, że jesteśmy bardzo zadowoleni. Od pierwszego meczu z Decorem Bełk, zakończonego naszym zwycięstwem 2:0 nabraliśmy wiary we własne siły. To był więc na pewno najważniejszy dla mecz tej rundy, bo pokonaniu tego mocnego rywala poszło już z górki.

„Schody” zaczęły się w grudniu, bo trener Piotr Mrozek chce solidnie przygotować drużynę do kontynuowania dobrej passy, w której większość spotkań łaziszczanie rozstrzygali na swoją korzyść po golach strzelonych w końcówkach.

- Zimowe przygotowania zaczęliśmy w sobotę 14 stycznia testami motorycznymi, żeby pookreślać progi do pracy indywidualnej zawodników – mówi trener Polonii. - Były też testy szybkości i mocy. Następnie 17 stycznia mieliśmy już pierwsze zajęcia, na których porozmawialiśmy o celach i weszliśmy nimi w ten właściwy cykl treningowy, w którym mamy cztery jednostki tygodniowo – trzy treningi i sparing, który też traktujemy jako jednostkę treningową. Weekend i poniedziałek zawodnicy mają wolne, z tą myślą, że jest to czas do fajnej regeneracji, żeby na tych czterech zajęciach pracowali na wysokiej intensywności. Pierwszy mecz kontrolny zagraliśmy 20 stycznia z Odrą Wodzisław, przegrywając 1:3, choć do 80. minuty prowadziliśmy. Ale trzeba zaznaczyć, że chodziło nam przede wszystkim o sprawdzenie całej kadry, którą posiadamy. Wszyscy zawodnicy mieli też się okazję pokazać w minioną sobotę podczas tradycyjnego turnieju halowego imienia Andrzeja Chrószcza, a od najbliższego piątku wsiadamy na sparingową karuzelę i grać będziemy dwa mecze w tygodniu. Mamy w sumie 11 spotkań kontrolnych, które kończymy w pierwszy weekend marca starciem z czeskimi III-ligowcami. Na ich tle będziemy mogli zobaczyć faktycznie jak jesteśmy przygotowani do rundy wiosennej. W kadrze zajdą tylko kosmetyczne zmiany. Chcemy przede wszystkim uzupełnić linię defensywną. Może ktoś powie: ale po co skoro straciliśmy tylko 8 bramek. Wiem jednak, że tutaj musimy mieć równowagę do ofensywy więc dojdzie dwóch zawodników, którzy jeszcze nie są oficjalnie potwierdzeni więc na razie nazwisk nie podam, ale myślę, że to już tylko kwestia godzin. Zwiększymy w ten sposób rywalizację, a to jest najlepszy sposób, żeby podnieść poziom zespołu.

W przypadku Nikolasa Wróblewskiego, który w rundzie jesiennej zdobył 11 bramek, wystarczy jednak, żeby napastnik, mający za sobą występy na zapleczu ekstraklasy w barwach GKS-u Tychy, utrzymał swoją dyspozycję.

- Cieszy mnie to, że strzelając 11 goli udało mi się ustanowić mój rekord jednej rundy – zapewnia najlepszy strzelec Polonii. - Nie udałoby się to jednak gdybym nie miał wsparcia drużyny, który naprawdę zagrał dobrą rundę, a moi koledzy-przyjaciele jak Michał Staniucha czy Dawid Kaszok asystowali przy moich trafieniach. Zadowoleni możemy być także ze stylu w jakim graliśmy, bo w każdym meczu walczyliśmy do końca i na przykład z Błyskawicą dzięki bramkom w 89 minucie oraz w doliczonym czasie gry z niekorzystnego wyniku wyciągnęliśmy zwycięstwo 2:1. Bardzo dobrze rozumiemy się na boisku i poza nim też trzymamy się razem. Jest team spirit i dlatego z optymizmem przygotowujemy się do rundy wiosennej, w której czeka nas jeszcze długa droga do celu. To nie tylko czekających nas 15 spotkań rewanżowych, ale też – jeżeli uda się nam wygrać naszą grupę – baraże o III ligę. Mam nadzieję, że wszystko będzie przebiegało po naszej myśli, a co tak naprawdę ta wiosna przyniesie zobaczymy w czerwcu.

O ile zawodnicy Polonii muszą się w tej chwili przede wszystkim koncentrować na zimie to działacze muszą już myśleć o lecie i zadawać sobie pytanie, czy klub jest gotowy na III ligę?

- Powrót do III ligi, w której od 2010 roku graliśmy przez 6 sezonów, byłby wielki zaszczyt – stwierdził Prezes Mariusz Respondek. - Byłoby to też ukoronowanie naszej pracy w ostatnich latach. Nie znaczy to jednak, że – jak to się mówi – „spinamy się” na awans. Najważniejszym celem jest dobra gra w każdym meczu. Chcemy cieszyć się ze zwycięstw, a one dają sukces. Jeżeli zajmiemy pierwsze miejsce w tabeli to przystąpimy do spotkań barażowych z bojowym nastawieniem. Pokazaliśmy w minionym roku, na przykładzie drużyny siatkarek, która po barażach awansowała do II ligi, że organizacyjnie potrafimy sobie poradzić z nowym wyzwaniem. Żebyśmy je jednak mieli piłkarze muszą się wznieść na swoje wyżyny, a więc wszystko w nogach i głowach chłopaków.