Śląski ZPN

Trener czechowiczan wykonał ze swoimi zawodnikami taniec zwycięstwa

12/03/2023 09:51

Po 9 sparingach, zaplanowanych na okres zimowych przygotowań do rundy wiosennej, zespół MRKS-u Czechowice-Dziedzice rozpoczął sesję rewanżową od spotkania z zamykającym tabelę Drzewiarzem Jasienica.


Trener Wojciech Białek nie miał co prawda do dyspozycji wszystkich potwierdzonych do gry zawodników, bo urazy i nagłe dolegliwości osłabiły czechowicką drużynę, ale szkoleniowiec MRKS-u nie patrzył na listę nieobecnych tylko z piłkarzy gotowych do gry sformował najlepszą meczową jedenastkę i mógł ze swoimi podopiecznymi po ostatnim gwizdku, na zasypanej śniegiem sztucznej trawie bocznego boiska MOSiR-u, wykonać taniec radości.

- Wygraliśmy 2:0 w meczu, w którym duży wpływ na grę miała pogoda, do której obydwie drużyny musiały się dopasować – podsumował spotkanie szkoleniowiec czechowiczan. - Nam ta sztuka udała się lepiej, bo w pierwszej połowie, która odbywała się jeszcze w miarę dobrych warunkach na zielonym boisku strzeliliśmy dwa gole, o które w ostatecznym rozrachunku okazaliśmy się skuteczniejsi. Graliśmy z wiatrem i chcieliśmy ten atut wykorzystać. Zdarzyło się nam też nie wykorzystać kilku okazji, a chcieliśmy strzelić trzeciego gola, żeby zamknąć mecz. To się nie udało, ale najważniejsze było właśnie to, że udało się nam ten mecz otworzyć wtedy kiedy jeszcze śnieg nie zalegał na murawie. Im dłużej trwał ten mecz to warunki stawały się coraz cięższe i po przerwie trudno było już przeprowadzić jakąś składną akcję.

Pierwszego gola strzelił Paweł Kozioł w 23. minucie wykorzystując rzut karny wywalczony przez Kamila Szarego, a wynik ustalił Jakub Raszka wykorzystując błąd Michała Kralczyńskiego i celnym strzałem finalizując sytuację sam na sam z Marcinem Kubiną.

- Zwycięstwo na początek rundy wiosennej niewiele zmienia w naszym nastawieniu do tego o co gramy – dodał Wojciech Białek. - Dopiero kilka następnych kolejek zweryfikuje nam jakość naszych przygotowań i określi zadania. Pamiętamy, że ten sezon zaczęliśmy od pięciu zwycięstw i jednego remisu, ale później to się już różnie potoczyło. Dlatego nie stawiamy sobie jakiegoś konkretnego celu tylko chcemy w w każdym meczu zagrać najlepiej jak potrafimy. Zobaczymy też jak będziemy wyglądali kadrowo, zdrowotnie i fizycznie. Na pewno do każdego meczu będziemy jednak wychodzić, że gramy o zwycięstwo i na koniec rundy zobaczymy jakie to da rezultaty. W meczu z Drzewiarzem w drugiej połowie widząc, że zima mocno atakuje mieliśmy założenie, żeby w tej ciężkiej aurze spróbować zagrać atakiem szybkim. Liczyliśmy, że te warunki nie będą aż tak trudne i chcieliśmy wpuścić rywali na naszą połowę, licząc że wyprowadzimy kontrę. Podejrzewaliśmy, że rywale będą chcieli zaatakować i wiedząc, że będziemy grali pod wiatr przyjęliśmy taką taktykę. Zdała egzamin i mogę powiedzieć, że zawodnicy zrealizowali założenia. Piłkarsko mógłbym wymienić wielu zawodników, którzy się pokazali z dobrej strony, ale patrząc na te przeciwności jakie dzisiaj mieliśmy chciałbym pochwalić przede wszystkim tych, którzy mając swoje problemy zacisnęli zęby. W piątek po dłuższej przerwie wrócili do treningu i na drugi dzień grali, bo było nas naprawdę mało i głowiłem się mocno jak ustawić jedenastkę. Bartłomiej Lorenc, Paweł Kozioł, Jakub Raszka czy Kamil Szary pokazali, że mają charakter i za to chciałbym im szczególnie podziękować, bo gdyby nie oni już w pierwszym meczu rundy wiosennej moglibyśmy stracić punkty i odpaść z walki o najwyższe miejsca, a tak to możemy grać dalej.

Patrząc na kadrę MRKS-u, zgłoszoną do rozgrywek na rundę wiosenną, można w niej dostrzec trzy nowe nazwiska. Do zespołu dołączyli: 21-letni bramkarz Mateusz Maciejowski – ostatnio grający w rezerwach Zagłębia Sosnowiec, doświadczony 28-letni pomocnik Mateusz Janeczko – czechowiczanin mający za sobą między innymi 7 występów w ekstraklasie w barwach Podbeskidzia oraz sporo sezonów spędzonych na boiskach II i I ligi, a ostatnio występujący w Czarnych Połaniec oraz Jakub Przewoźnik, jedyny nowy piłkarz, który pokazał się czechowickim kibicom w meczu inaugurującym rundę wiosenną. 22-letni środkowy pomocnik, wypożyczony póki co na pół roku z Sokoła Zabrzeg przypomniał się sympatykom MRKS-u, w którym wychowanek UMKS „Trójka” Czechowice-Dziedzice grał w rezerwach, świętując awans do okręgówki.

- Nie chcę mówić o tym kogo nie było, bo ważne jest to, że ci którzy wybiegli na boisko w tych trudnych warunkach potwierdzili, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy – stwierdził trener MRKS-u. - W bardzo ciężkim meczu wytrzymali go fizycznie. Dobrze wyglądaliśmy pod względem biegowym i wychodzenia do pressingu oraz utrzymania się na nogach, bo to też było ważne w tym spotkaniu. Możemy więc powiedzieć, że okres przygotowawczy się sprawdził i jeszcze na pewno przyda się nam to nad czym pracowaliśmy zimą. W każdym zespole są jakieś problemy i raz ktoś jest, innym razem go nie ma więc nie traktuję tego jako problem tylko jako przeszkodę, którą trzeba pokonać.

Zdjęcia z meczu zobaczysz TUTAJ.