Śląski ZPN

Imielin na trasie znanych klubów

14/03/2023 13:17

Jeden rzut oka na tabelę I Ligi Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy wystarczy, żeby stwierdzić, że coś tu nie pasuje.


Wśród drużyn, które reprezentują znane i utytułowane kluby z ekstraklasową przeszłością, takich jak: Górnik Zabrze, Ruch Chorzów, Piast Gliwice, Polonia Bytom, GKS Katowice, Raków Częstochowa, GKS Tychy, Odra Wodzisław, Ruch Radzionków, GKS Jastrzębie i Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz znanych z pracy od lat z młodzieżą takich jak: Gwarek Zabrze, Rekord Bielsko-Biała, Rozwój Katowice i Stadion Śląski Chorzów jest zespół Pogoni Imielin.

- Jeszcze nigdy żadna drużyna naszego klubu w jego 100-letniej historii nie przebiła się tak wysoko – z dumą podkreśla trener imielinian Łukasz Stęchły. - Nawet z całego powiatu. Na jubileusz zrobiliśmy więc wszystkim miłą niespodziankę. Ale to nie znaczy, że ten nasz awans do śląskiej elity juniorów młodszych jest przypadkowy. Wręcz przeciwnie. Chłopcy solidnie na ten sukces zapracowali. Trenują już w naszym klubie 9 rok. Zaczynali jako 6-latkowie, a ich pierwszym trenerem, formującym ten zespół był Jarosław Zadylak. Ja przejąłem ich po roku, jako początkujący trener i prowadzę ich 8 lat. Po drodze odnosiliśmy swoje małe sukcesy z awansem do finału wojewódzkiego rozgrywek o Puchar Tymbarku na Stadionie Śląskim w 2019 roku, ale najważniejsze było to, że chłopcy solidnie pracowali i rozwijali swoje umiejętności. Półtora roku temu postanowiliśmy ich wpuścić do rozgrywek kategorii starszej i rywalizując z chłopakami ze starszego rocznika jesienią 2021 roku wygrali III Ligę Wojewódzką. Dzięki temu wiosną grali w II Lidze Wojewódzkiej i z drugiego miejsca wywalczyli awans do I Ligi Wojewódzkiej Juniorów Młodszych B1, a to dało nam w tym sezonie prawo gry wśród najlepszych drużyn juniorskich z rocznika 2006 w województwie.

Żeby wszystko było jasne w Pogoni Imielin nikt od trenera Łukasza Stęchłego zaczynając, a na Prezesie Marcinie Polarzu kończąc nie nastawia się na sukces drużyny. Każdy zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że najważniejszy jest rozwój indywidualny zawodników, ale możliwość rywalizowania z najlepszymi w województwie na pewno podnosi poprzeczkę i stwarza najlepsze warunki.

- Cieszyłem się więc gdy przed sezonem zawodnicy z naszej drużyny z Michałem Hornikiem na czele przechodzili do drużyny seniorskiej – dodaje Łukasz Stęchły. - W praktyce nasza drużyna została więc osłabiona, ale akurat takie ruchy kadrowe są tylko na plus dla klubu. Szkoda za to dwójki, która zrezygnowała z gry i tego, że letnie przygotowania trochę się nam „rozjechały”. Już wcześniej zaplanowaliśmy sobie obóz na drugi tydzień sierpnia, a wtedy... nasza liga zaczynała już rozgrywki. Przystąpiliśmy więc do nich z marszu, następnie pojechaliśmy na obóz i pierwsze dwa mecze były słabe w naszym wykonaniu. Później było już jednak lepiej, a najlepsze mecze rozegraliśmy w Zabrzu, skąd przywieźliśmy komplet punktów. Najpierw z Gwarkiem wygraliśmy 4:0, po golach Tomka Marquardta, Maćka Jakubczyka, Oliviera Anglarta i samobójczym trafieniu przeciwnika, a następnie 2:1 pokonaliśmy Górnika, któremu obydwa gole strzelił Kamil Pałasz. W końcu jednak pojawiły się kontuzje i na przykład na mecz z Rakowem było nas w kadrze tylko 12. Musieliśmy sobie w tej trudnej sytuacji jakoś poradzić więc ostatecznie zakończyliśmy rundę z dorobkiem 12 punktów za 3 zwycięstwa i 3 bolesne remisy, bo z Ruchem Radzionków, Odrą Centrum Wodzisław Śląski, a nawet z liderem GKS-em Katowice w moim odczuciu straciliśmy po 2 punkty. Schodząc z boiska chłopcy żałowali, że nie wykorzystali wielu okazji bramkowych.

Zimą przygotowania przebiegły zgodnie z planem i na rundę wiosenną imielinianie patrzą z optymizmem.

- Zawsze gramy ofensywnie bez względu na to z kim rywalizujemy – zapewnia Łukasz Stęchły. - Jeżeli jeszcze przed rundą jesienną ktoś patrząc na naszą nazwę myślał, że nie pasujemy do tej ligi to swoją grą pokazaliśmy, że możemy rywalizować z każdym i chcemy to potwierdzić wiosną. Byliśmy w końcówce stycznia na tygodniowym obozie w Rabce, trenowaliśmy na sztucznej murawie pod balonem w Chorzowie i rozegraliśmy cztery sparingi. U nas są tylko naturalne boiska i choć sam obiekt z murawami robi duże wrażenie na przyjeżdżających do nas pierwszy raz trenerach i zawodnikach z dużych klubów, to zimą musieliśmy jeździć na sztuczną murawę do Chorzowa. Spróbowaliśmy też w ramach treningowych zagrać w futsal, bo chłopcy są dobrzy technicznie i wystartowaliśmy w eliminacjach do Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Przeszliśmy nawet dwa etapy kwalifikacyjne i odpadliśmy dopiero na trzecim, z którego awans wywalczyli juniorzy Rozwoju Katowice. To oni właśnie ostatecznie w turnieju finałowym w Tychach sięgnęli po tytuł mistrza Polski pod szyldem AZS UŚ Katowice. W jego składzie był zresztą nasz wychowanek Igor Rogowski, który jako 13-latek przeszedł do katowickiego klubu i gra już w IV lidze.

Wprawdzie w pierwszym występie w rundzie wiosennej, w zimowej scenerii na sztucznej nawierzchni w Bielsku-Białej Pogoń wysoko uległa Podbeskidziu, ale cel imielińskiego zespołu nie uległ zmianie.

- Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony – twierdzi Łukasz Stęchły. - Chłopcy czują, że jesienią nie zaprezentowali w pełni tego co potrafią. Pozycja w tabeli  też nie jest pełnym obrazem tego na jakim poziomie umiejętności jesteśmy. Czujemy, że mamy rezerwy, bo każdy z zawodników w rozmowach ze mną potwierdził, że nie zagrał tego co potrafi. A ponieważ drużyna jest lepiej przygotowana niż do poprzedniej rundy to wierzymy, że na boisku, które zweryfikuje nasze słowa, pokażemy na co nas stać. Chcemy grać swoją piłkę, nastawioną na ofensywę i dającą radość. Chłopcy są dobrze przygotowani kondycyjnie i mocni motorycznie więc nie obawiają się otwartej gry. Dobrze odczytują ustawienie przeciwnika i wolne przestrzenie w zależności od tego w jakim systemie gra rywal. Chcę żeby zawodnik był świadomy tego co widzi na boisku i jak ma reagować. Dlatego mecz z każdym przeciwnikiem jest dla nas nowym wyzwaniem i na wszystkie spotkania czekamy ciesząc się, że będziemy mogli się sprawdzać i wyciągać wnioski. W kadrze mamy 15-osobowy trzon, w którym wyodrębnić można piątki – bardzo dobrych, dobrych i rywalizujących o miejsce w jedenastce. W środku pola jest nawet kłopot bogactwa, bo mam czterech zawodników na dwie pozycje. Także na skrzydłach są bardzo perspektywiczni piłkarze. Nie obawiam się też wpuszczać do gry Maksa Kroczka, choć fizycznie jeszcze ustępuje przeciwnikom, bo jest późno dojrzewającym, ale percepcja i przegląd pola czy wyszkolenie techniczne wskazują, że jest wysoce utalentowany. Z przyjemnością patrzę jak się rozwijają Filip Róg, który ma za sobą bardzo dobrą rundę jesienną czy Mateusz Krawczyk, który błysnął w zimowym sparingu wygranym 4:1 z A-klasową drużyną z Tarnowskich Gór. Oby tylko omijały nas kontuzje, bo jeżeli będzie zdrowie to na pewno będę szczęśliwy i będę mógł myśleć o rozwoju zawodników, dla których kolejnym krokiem powinna być już seniorska piłka. Pojawiły się już zapytania i Kacper Ćwiękała, Filip Róg i Maks Kroczek byli już na testach w Górniku Zabrze. Kacper niestety miał problemy z kolanem i musiał się poddać zabiegowi, po którym wraca do zajęć, pracując na razie indywidualnie i wierzę, że wiosną zagra w naszym zespole, zadebiutuje w I Lidze Wojewódzkiej B1, a później, gdy będzie już zdrowy, to pójdzie wyżej i tego życzę każdemu z naszych chłopaków. Większość z nich jest z Imielina, a dołączyli do nas Kamil Pałasz, który już czwarty rok dojeżdża do nas z Mikołowa oraz Mateusz i Filip Krawczykowie, którzy przyszli jeszcze wcześniej ze Sprintu Katowice. Dołączyli też chłopcy zza miedzy, bo w Chełmie Śląskim ich drużyna w tej kategorii wiekowej się rozpadła. Michał Brzenk z rocznika 2007, czyli rok młodszy, szybko się wkomponował w nasz zespół, tak samo jak jego rówieśnik Michał Jochymczyk, który do nas doszedł z Lechii Mysłowice. Nie dość, że jest młodszy od rywali to jeszcze grał wcześniej w niższych ligach, ale po półrocznej adaptacji teraz już pewnie czuje się na pozycji dziewiątki. Przyjemnie się patrzy na jego rozwój i mam nadzieję, że to samo na koniec sezonu będę mógł powiedzieć o każdym naszym zawodniku. Tego im oraz sobie życzę na tę rundę wiosenną - kończy Łukasz Stęchły.