Śląski ZPN

Orzeł Psary-Babienica ma swoje nowe gniazdo

4/07/2023 11:29

Stefan Kucharczyk od 9 lat stoi na czele LKS-u Orzeł Psary-Babienica i może powiedzieć, że w ostatnich latach przeprowadził klub przez najtrudniejsze chwile.


- Z naszym klubem związałem się ponad 40 lat temu – mówi Stefan Kucharczyk. - W 1982 roku na 10 lat zostałem bowiem zawodnikiem Orła i grałem w ataku z numerem 9, będąc czołowym strzelcem drużyny, grającej wtedy w klasie A. Występowałem też w okręgówce. A później – choć się wyprowadziłem do Bytomia – to i tak cały czas utrzymywałem kontakt z drużyną. Jeździłem na jej mecze i grałem w oldbojach, aż wreszcie stanąłem na czele zarządu, który po otwarciu naszego nowego boiska stoi teraz przed poważnym wyzwaniem. Burmistrz Michał Aloszko dotrzymał swojej obietnicy wyborczej i możemy się cieszyć, a jednocześnie trzeba teraz to wszystko poukładać. Przed rozpoczęciem budowy – powiedzmy sobie szczerze – w naszym klubie był bowiem kryzys. Rok temu pojawił się nawet pomysł żeby wycofać drużyny z rozgrywek, albo zgłosić jedynie zespoły młodzieżowe. Na szczęście pojawili się ludzie dobrej woli, starsi piłkarze i działacze związani z tym klubem więc zebraliśmy zawodników, nawet takich którzy nie grali rok czy półtora roku i wystartowaliśmy, grając wszystkie mecze na wyjazdach, bo jako gospodarze występowaliśmy w Kamieńskich Młynach. Jesień była jednak bardzo ciężka. Wystarczy, że powiem, że na półmetku minionego sezonu zameldowaliśmy się na przedostatnim miejscu w klasie A Podokręgu Lubliniec z dorobkiem 8 punktów. Wiosną jednak, choć nadal graliśmy tylko na wyjazdach, pokazaliśmy swoje prawdziwe oblicze. W tabeli rundy rewanżowej zajęliśmy 5. miejsce, a ostatecznie sezon zakończyliśmy na 9 pozycji mając 30 punktów. Gdybyśmy jesienią grali tak jak wiosną to na finiszu sezonu gralibyśmy w barażach o awans do klasy okręgowej. Nie znaczy to jednak, że teraz planujemy walkę o awans. W naszą przyszłość patrzymy spokojnie. Mamy wspaniały obiekt, na którym docelowo chcemy grać tylko swoimi zawodnikami. Kapitanem i jednocześnie snajperem, bo ze Spartą Tworóg strzelił 4 gole jest Krzysztof Glafik. Do starszyzny można też zaliczyć drugiego w naszej klasyfikacji strzelców Karola Klytę i Piotrka Klabisa, natomiast najmłodszy jest Łukasz Łazaj z rocznika 2007. Z tego samego rocznika jest też Marcin Golasz i Bartosz Hanulok, a ich śladem mogą iść następni jeżeli oczywiście wytrwają w treningach, bo są niestety w takim wieku, że różne pomysły przychodzą do głowy.

Zdjęcia z uroczystości otwarcia stadionu dostępne TUTAJ.

Nowe boisko jest jednak zachętą do treningów i rozgrywania meczów.

- Nastąpił niesamowity napływ młodzieży – dodaje Stefan Kucharczyk. - W oczach mam twarz chłopaka, który nie zmieścił się w autokarze wiozącym drużyną na mecz. Gdy mu powiedziałem, że nie może jechać prosił, żeby go wziąć do... bagażnika. Musiałem jednak odmówić i do dzisiaj jak o tym mówię to mam ciarki na plecach, ale to też świadczy o tym, że możemy śmiało patrzeć w przyszłość. W grupach młodzieżowych mamy ponad 50 chłopców, a do tego dochodzi zespół seniorów z 30 zawodników więc jest dobrze. Mając teraz do dyspozycji sztuczną murawę możemy robić zajęcia na okrągło pod warunkiem oczywiście, że do tego zaangażują się ludzie. Moją prawą ręką, zajmującą się właśnie młodzieżą jest Tomasz Klabis i jest też kierownikiem pierwszej drużyny więc ten przepływ z juniorów do seniorów będzie pod pełną kontrolą. Ja też się angażuję przy meczach seniorów więc współpracujemy i mam nadzieję, że te czasy, w których o III-ligowym Orle Psary-Babienica mówili kibice w całym kraju, nie poszły w zapomnienie. Żeby było jasne o III lidze jednak nie myślimy. Cieszymy się ze wsparcia naszych sponsorów na czele z wiceprezesem Leszkiem Gorolem i członkiem zarządu Dariuszem Więckiem, ale każde wsparcie jest dla nas bardzo cenne. Dlatego na naszym nowym stadionie mamy taki duży napis – Tu jest miejsce na Twoją reklamę – i wierzę, że ono się zapełni. Znam powiedzenie, że lepiej pić małą łyżeczką, ale ciągle niż zachłysnąć się dużym łykiem z chochli. Dlatego uważam, że trzeba na tym boisku spokojnie pograć dwa-trzy lata i zbudować zespół, a do 100-lecia mamy jeszcze 8 lat więc czas nas nie goni. Zdajemy sobie jednak sprawę, że im wyższa liga tym ładniejsza gra o czym kibicom, oglądającym tu już III-ligowe mecze przez trzy sezony w latach 2008-2011, nie trzeba przypominać. Na razie jednak myślami sięgamy klasy okręgowej i na tym stadionie, na którym mamy 480 miejsc siedzących, z czego 120 pod dachem i płytę z oświetleniem czekamy po prostu na dobrą piłkę, składne akcje i efektowne bramki.