- Potrzebujemy trochę czasu, żeby się dotrzeć, dobrze poznać i lepiej scalić – mówi Jarosław Kupis. - Wydaje mi się, że z meczu na mecz pójdzie to do przodu, ale nie jest to łatwe zadanie gdy w 19-osobowej kadrze meczowej jest 13 nowych zawodników. Tym bardziej, że latem nie było nawet jak wkomponować ich w zespół, bo nie było kiedy zagrać większej liczby sparingów. Mieliśmy raptem trzy i pół tygodnia na przygotowania i w tym czasie musieliśmy jeszcze zagrać dwa mecze Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała. Zmuszony więc byłem do zmian okresu przygotowawczego.
Mimo to start MRKS-u w nowy sezon można uznać za obiecujący. W pierwszej kolejce czechowiczanie wygrali 1:0 wyjazdowe starcie z Rekordem II Bielsko-Biała po golu Wojciecha Dragona, a 3 dni później zremisowali u siebie 1:1 z Tempem Puńców.
- Punkt za remis na swoim boisku pozostawił delikatny niedosyt, ale z drugiej strony uświadomił nam, że taka właśnie jest ta liga - dodaje Jarosław Kupis. - Wymagająca, bardzo wyrównana i w każdym meczu musimy sobie wszyscy z tego zdawać sprawę, że trzeba na murawie zostawiać dużo wysiłku i grać bardzo konsekwentnie. Do tego musi też jeszcze dojść skuteczność, bo takie sytuacje jakie sobie stworzyliśmy w końcówce spotkania powinny zostać z zimną krwią wykorzystane. Gdybyśmy to zrobili mielibyśmy komplet punktów, ale nie narzekam. Uważam, że solidną pracą na każdym treningu i w każdym meczu robimy krok w przód.
Widać to było także po groźnie dla rywala wykonywanych stałych fragmentach gry.
- Ćwiczymy także stałe fragmenty gry – wyjaśnia Jarosław Kupis. - W meczu z Tempem strzał Filipa Gajdy z rzutu wolnego dał nam wyrównanie i to też jest cenne. U nas panuje zasada, że do wykonywania rzutów karnych czy wolnych z szansą uderzenia na bramkę są wyznaczeni zawodnicy, ale ostatecznie decyzję podejmują sami piłkarze na boisku w zależności od tego kto czuje się w tym momencie najlepiej. Daję im w tym wolną rękę. To oni są na murawie i biorą za to odpowiedzialność. Filip wziął na siebie ten obowiązek i bardzo ładnie uderzył, strzelając gola z rzutu wolnego. Po to właśnie jest nas w kadrze 20, żeby każdy coś do tej drużyny wnosił i mogę powiedzieć, że każdy kto wybiegł w wyjściowej jedenastce oraz wszedł do gry w trakcie spotkania coś z siebie wniósł. Przykładem jest też Oskar Zych. Nasz 19-latek wszedł na boisko w drugiej połowie, a w końcówce meczu jego strzał mógł nam przynieść zwycięstwo. Jednak bramkarz Tempa dobrze się zachował i nogami obronił uderzenie. Zresztą drużyna Tempa ogólnie bardzo rozsądnie i mądrze się broniła co jej dało punkt. A mnie cieszy dyspozycja mojej drużyny, która w trudnych warunkach, w upale, który dał się chłopakom we znaki, do końca walczyła o 3 punkty. Bo jeżeli my od 85. minuty stwarzamy trzy klarowne sytuacje do strzelenia gola to mam powody do zadowolenia i mogę powiedzieć, że w tym krótkim okresie wykonaliśmy fajną pracę. A to ważne, bo cały czas twierdzę i każdemu to powtarzam, że ta nasza IV liga, zarówno Grupa II jak i Grupa I jest nasycone są drużynami na bardzo wysokim poziomie organizacyjnym i technicznym. Zespoły są naprawdę poukładane więc każdy rywale będzie wymagający, a to oznacza, że wszystkie mecze będzie się fajnie oglądało, ale tylko ci którzy dadzą z siebie maksa zdobędą punkty i będą mogli być zadowoleni.
Na razie zadowoleni są także działacze MRKS-u, ale to nie znaczy, że już zamknęli okienko transferowe. Wręcz przeciwnie. W kuluarach zapowiadają, że przez te dwa najbliższe tygodnie zespół zostanie wzmocniony.