Śląski ZPN

Nauczyciele dają przykład

5/09/2023 09:05

Wśród wielu szkół podstawowych województwa śląskiego, jedna jest wyjątkowa. Docenił to Polski Związek Piłki Nożnej nagradzając „rydułtowską jedynkę” imienia Karola Miarki za udział największej liczby drużyn w XXIII edycji „Pucharu Tymbarku”.


- Dzieciaki w naszej szkole bardzo lubią ćwiczyć i są aktywne – mówi nauczyciel wuefu Tomasz Lemiesz. - Mamy do tego dobre warunki, bo jest duża hala sportowa i mniejsza sala gimnastyczna. Możemy też korzystać z boiska wielofunkcyjnego na dworze, ale najważniejsze chęć naszych podopiecznych, a my „tylko” próbujemy wyłapać tych którzy się wyróżniają i zabieramy je na zawody. Pamiętamy jednak także o całej reszcie, żeby też czerpały radość ze sportu.  

Od takiego podejścia do sportu do udziału sześciu drużyn w turnieju „Puchar Tymbarku” droga jest już prosta.

- W „Pucharze Tymbarku” startujemy praktycznie od początku – dodaje Dariusz Badura, także nauczyciel wuefu. - Można więc powiedzieć, że co roku kontynuujemy swoje starty, ale trzeba też dodać, że dzieci są bardzo zainteresowane. Nawet gdy był ten czas przerwy z powodu pandemii to ciągle musieliśmy odpowiadać na pytania: kiedy będzie turniej. Nie był więc żadnych problemów ze sformowaniem w minionym roku, kolejny raz zresztą, sześciu drużyny, czyli zespołów dziewczynek i chłopców we wszystkich kategoriach: U8, U10 i U12. Z tej szóstki cztery dotarły do finału wojewódzkiego i na Stadionie Śląskim zagrały trzy zespoły dziewczynek oraz chłopcy, w kategorii U8 co było dla nich niesamowitym przeżyciem.

Także nauczyciele mieli niezwykłą frajdę z odwiedzenia „Kotła czarownic”, bo dla każdego mieszkańca województwa śląskiego jest to miejsce wyjątkowe i legendarne.

- Grałem kiedyś w Naprzodzie Rydułtowy, którego pierwszy zespół występował na zapleczu ekstraklasy, ale ja byłem w rezerwach – wspomina Dariusz Badura. - Później była Polonia Niewiadom i Podlasiu Biała Podlaska na studiach, a po powrocie w drużynach w Górkach i Lyskach. Byłem obrońcą, a moją najwyższą klasą rozgrywkową była okręgówka. Najważniejsze jest jednak to, że piłka nożna sprawiała mi ogromną przyjemność i to staram się przekazać uczniom.

Również Tomasz Lemiesz na początku piłkarskiej przygody był związany z Naprzodem Rydułtowy.

- Trafiłem do klubu gdy miałem 6 lat – przypomina młodszy z wuefistów. - Jestem wychowankiem Naprzodu, Później chodziłem do liceum sportowego w Rybniku i tam trenowałem w ROW-ie, a po powrocie kontynuowałem piłkarską przygodę w klubach naszego regionu. Najwyższy poziom, na którym zagrałem to była IV liga, a teraz jestem zawodnikiem C-klasowego LKS-u Pstrążna i jeszcze się cieszę grając na środku pomocy.

Nic więc dziwnego, że mając takich nauczycieli uczniowie ze Szkoły Podstawowej numer 1 imienia Karola Miarki w Rydułtowach garną się do sportu.

- Bardzo dużo naszych uczniów trenuje w Naprzodzie, w którym jest sporo grup młodzieżowych i widać, że jest tam dobra praca z dziećmi – zapewnia Tomasz Lemiesz. - Cieszymy się z tego, bo mamy jedną z nielicznych drużyn w naszym regionie, grającą samymi wychowankami. Wśród nich są nasi uczniowie więc jest to dla nas satysfakcja i motywacja do pracy.

- Oprócz wuefu mamy też w programie zajęcia pozalekcyjne i prowadzimy Szkolny Klub Sportowy – dodaje Dariusz Badura. - Na dodatkowych zajęciach uczniowie grają w piłkę nożna, piłkę ręczną, tenisa stołowego i poznają inne dyscypliny. W tygodniu są takie cztery godziny, a dodatkowo jeżeli dostajemy środki z urzędu miasta z programu antyalkoholowego to organizujemy kolejne zajęcia i można powiedzieć, że średnio dzieci mają jedną dodatkową godzinę dziennie na sport.

Nie trzeba więc dodawać, że także w nowej XXIV edycji „Pucharu Tymbarku”, do której można się już zapisywać, rydułtowska jedynka zamierza wystartować z kompletem drużyn. I bynajmniej nie dlatego, żeby pobić rekord czy otrzymać nagrodę tylko dlatego, żeby znowu przeżyć wspaniałą piłkarską przygodę.

- Otoczka tego turnieju jest naprawdę fajnie – potwierdzają zgodnie obaj nauczyciele wuefu z SP nr 1 im. Karola Miarki w Rydułtowach. - Warto więc przebrnąć przez „papierologię”, od której się to wszystko zaczyna, bo nagrodą jest radość dziecka, a dla prawdziwego nauczyciela nie ma nic piękniejszego.