Sytuacja reprezentacji Polski po dwóch kolejkach Ligi Narodów wygląda bardzo dobrze – pani podopieczne wygrały spotkania z Gracją i Ukrainą, choć w obu drużyna miała swoje problemy.
Myślę, że w Lidze Narodów żadne spotkanie nie będzie proste. W każdym meczu trzeba będzie zagrać mądrze, każdy będzie trzeba wybiegać i do każdego trzeba będzie podejść ze świadomością, że mierzymy się z rywalem na naszym poziomie. Rozgrywamy wyrównane mecze, a dla wyniku ogromne znaczenie mają organizacja gry oraz dyspozycja dnia. To wszystko liczy się w końcowym rozrachunku, natomiast nasza filozofia się nie zmienia. Od samego początku pracujemy po to, aby za każdym razem zdobyć tę jedną bramkę więcej od przeciwnika. Mamy swój plan na złamanie każdego rywala, zawsze chcemy dyktować warunki. Teraz też jestem dobrej myśli, bo nawet mimo wielu trudnych i niezależnych od nas sytuacji, stale jesteśmy gotowi do gry o zwycięstwo. Jako zespół zawsze stanowimy monolit.
Sporo wyzwań ma Pani szczególnie w linii obrony. Od dłuższego czasu kontuzjowane są Paulina Dudek i Małgorzata Mesjasz, a w pierwszym meczu z Serbią nie zagra również pauzująca za czerwoną kartkę Małgorzata Grec, która we wrześniu rozpoczynała oba spotkania w podstawowej jedenastce.
W piątek z powodu kartek nie zagra także skrzydłowa Ewelina Kamczyk, która wróciła do reprezentacji. To kolejne dwie zawodniczki, które wypadły nam ze składu. Bez względu na to, na boisko poślemy 11 najlepszych piłkarek i mocno wierzę, że będą one wiedziały, jak w danych sytuacjach się zachować, a cały zespół będzie się wspierał i uwydatniał mocne strony każdej formacji i poszczególnych zawodniczek.
Zdradzi Pani, kogo szykuje w miejsce Grec?
Nie zdradzę, bo mam jeszcze kilka dni na ostateczną decyzję. A nawet gdybym już teraz wiedziała, to nie ułatwiałabym taką deklaracją zadania przeciwnikom. Być może zagra na tej pozycji zawodniczka, która w podstawowym składzie reprezentacji jeszcze nie wychodziła. Bez względu na to, na kogo się zdecydujemy, jestem przekonana, że sobie poradzi.