Finał Poltent Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Skoczów rozgrzał widzów zgromadzonych na trybunach skoczowskiego stadionu, na którym Beskid, w temperaturze bliskiej "zera", wykorzystując atut swojego boiska pokonał 3:2 występujący na co dzień klasę wyżej zespół Tempa Puńców.
Zanim Prezes Podokręgu Skoczów Bogusław Walica wręczył medale, symboliczne czeki na 1500 złotych dla pokonanych i 2500 złotych dla zwycięzców oraz przekazał okazałe trofeum kapitanowi skoczowian Kamilowi Kotrysowi kibice zobaczyli zacięty bój.
Lepiej rozpoczęli go goście, bo już w 11. minucie w zamieszaniu na polu karnym gospodarzy, przy piłce znalazł się Paweł Leśniewicz i technicznym strzałem w okolice okienka długiego rogu zapewnił IV-ligowcowi prowadzenie.
Stracony gol podziałał mobilizująco na drużynę z klasy okręgowej, której motorem napędowym był 18-letni Kacper Zątek. To po jego dośrodkowaniu Marcin Jaworzyn w 28. minucie gry przyłożył tylko nogę do piłki i trafieniem z najbliższej odległości doprowadził do wyrównania. Także 10 minut później 32-letni snajper sfinalizował akcję młodzieżowca, który dośrodkował futbolówkę z lewego skrzydła. Lot piłki przedłużył jeszcze Jakub Krucek, a Jaworzyn główką z 6. metra ustalił wynik pierwszej połowy.
Rezultat 2:1 widniał na tablicy do 56. minuty. Wprawdzie pod jedną i pod drugą bramką dochodziło do groźnych sytuacji, ale bramkarze byli czujni. Konrad Krucek popisał się efektowną i skuteczną paradą w 42. minucie po główce Adama Morysa, a Zbigniew Huczała kilka razy interweniował po strzałach Mieczysława Sikory i Jakuba Krucka, aż wreszcie w dał się zaskoczyć Jakubowi Małkowskiemu, choć strzał 20-letniego wahadłowego Beskidu z prawego skrzydła wydawał się niezbyt groźny.
Więcej zdjęć można oglądać w GALERII.
Dwubramkowa przewaga skoczowian nie trwała zbyt długi, bo w 63. minucie Damian Szczęsny dośrodkował w pole karne skoczowian, a Maciej Rucki okazał się najlepszy w powietrznym starciu i celnie główkował.
Nie znaczy to jednak, że puńcowianie przejęli inicjatywę. Owszem ruszyli do ataku, ale zostawili dużo miejsca na swojej połowie, a Jakub Małkowski, Krzysztof Surawski, Jakub Krucek i Daniel Pater raz po raz dochodzili do okazji bramkowych. Najlepszą miał jednak w 85. minucie Jakub Krucek, który finalizując akcję Daniela Patera i Marcina Jaworzyna strzelał z najbliższej odległości do pustej bramki. Na linii bramkowej ofiarną interwencją popisał się jednak Arkadiusz Szlajss i dzięki temu do ostatniego gwizdka końcowy wynik był kwestią otwartą.
Puńcowianie najlepsze okazje do wyrównania mieli w 81. minucie, kiedy strzał Macieja Ruckiego w bardzo dobrym stylu obronił Konrad Krucek oraz w 90. minucie. Wtedy bowiem po dośrodkowaniu Damiana Szczęsnego Kamil Adamek miał piłkę przy nodze w polu bramkowym, ale w ogromnym tłoku nie zdołał oddać skutecznego strzału.
Więcej zdjęć można oglądać w GALERII.
Beskid Skoczów – Tempo Puńców 3:2 (2:1)
0:1 – Leśniewicz 11 min; 1:1 – Jaworzyn 28 min; 2:1 – Jaworzyn 38 min-głową, 3:1 – Małkowski 56 min; 3:2 – Rucki 63 min-głową.
Sędziował Sławomir Kantor (Strumień).
BESKID: K. Krucek – Trybulec, Chrapek, Ferfecki – Małkowski, Surawski, Zątek (90+3. Krzak), Kotrys – Sikora (75. Pater), Jaworzyn (87. Juraszek), J. Krucek. Trener Bartosz Woźniak.
TEMPO: Huczała – Morys (54. R. Adamek), Nowak (46. Szlajss), Pszczółka, Rucki – Szczęsny, Olszar (81. Chamot), Gabryś, Stasiak – Leśniewicz (54. Legierski), K. Adamek. Trener Michał Pszczółka.
Żółte kartki: Zątek – R. Adamek.