- Prezesem Podhalanki jestem od listopada 2021 roku, a oficjalnie sprawowanie funkcji rozpocząłem 1 stycznia 2022 roku – mówi Dawid Bukowczan. - Można więc powiedzieć, że to już prawie 2 lata. Gdy jako nowy zarząd przejmowaliśmy milowicką drużynę to była ona nie tylko w strefie spadkowej klasy okręgowej, na trzecim miejscu od końca z 9 punktami zdobytymi w 15 meczach, ale praktycznie w fazie „rozsypki”. Zastaliśmy niewielką liczbę zawodników i pierwsze zadanie polegało na zebraniu chłopaków i skleceniu zespołu. Trzeba więc było poszukać wzmocnień, przeprowadzić transfery, żeby się utrzymać. Pierwsze pół roku miał więc jasny i wyraźny cel – utrzymanie. Zrealizowaliśmy go, bo na mecie sezonu 2021/22 zameldowaliśmy się na 9. miejscu, a w rundzie wiosennej zdobyliśmy 28 punktów, przerywając po drodze passę spotkań bez porażki Tempa Puńców, które maszerowało do IV ligi. To pokazało, że idziemy w dobrym kierunku. Potwierdził to także następny sezon, przed którym także doszło do sporych roszad i tym razem cel był już znacznie wyższy, bo uznaliśmy, że powinniśmy się znaleźć w pierwszej piątce.
Ostatecznie Podhalanka poprzedni sezon pod wodzą Sławomira Szymali zakończyła na 4. miejscu, a po rundzie jesiennej obecnych rozgrywek drużyna Adriana Kopacza plasuje się na 3. pozycji oraz czeka na przełożony na wiosnę finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Żywiec z Orłem Łękawica.
- Jeżeli chodzi o status naszych zawodników możemy powiedzieć, że mimo tych roszad i transferów wzmacniających zespół w większości w Podhalance grają wychowankowie i zawodnicy z naszego regionu – dodaje Dawid Bukowczan. - W 20-osobowej kadrze jest ich w granicy 80 procent, bo 4 piłkarzy to „przyjezdni”. Do nich w rundzie wiosennej być może zaliczyć będziemy mogli także naszego trenera. 33-letni Adrian Kopacz, który ma za sobą występy na zapleczu ekstraklasy jest na etapie leczenia kontuzji i jeżeli będzie w pełni sił to brat Bartosza, kapitana Zagłębia Lubin, wzmocni naszą drużynę, ale jeszcze raz podkreślam, że stawiamy na swoich wierząc, że wywalczą awans do V ligi. Naszym kapitanem jest od trampkarza reprezentujący barwy Podhalanki boczny obrońca Szymon Śleziak, a rolę snajpera pełni Kacper Najzer z Rycerki. Do ważnych postaci należą też Mikołaj Stasica, Kacper Gąsiorek, Patryk Semik, ale przede wszystkim jest kolektyw.
Podhalanka to jednak nie tylko pierwszy zespół. Oprócz wizytówki klubu w rozgrywkach biorą udział także drużyny juniorów A1 i trampkarzy C1 przy współpracy z UKS-em Lisek Milówka. Zostało wypracowane porozumienie, na podstawie którego piłkarze kończący okres treningowy w Lisku przechodzą do Podhalanki.
- Nie ukrywam, że jako pracownik Urzędu Gminy, w którym jestem specjalistą do spraw sportu, promocji i turystyki, miałem możliwość wypracować porozumienie – wyjaśnia Dawid Bukowczan. - Muszę jednak od razu dodać, że gdyby nie Wójt Robert Piętka to tej zmiany by nie było. Ciesze się też, że bardzo dobrze układa się nam współpraca z Sołtysem Milówki, bo Sławomir Salamon jest bardzo zaangażowany i możemy liczyć na jego wsparcie. To samo mogę powiedzieć o mojej rodzinie choć dzieci chodząca do bielskiego liceum 16-letni Marcelina oraz 9-letni Konrad, jeszcze na etapie początków w szkole podstawowej, nie złapali piłkarskiego bakcyla. Nie narzekam jednak, że nie idą moim śladem, bo uważam, że każdy powinien robić to co mu sprawia największą radość. Dla mnie jest to sport, a piłka nożna szczególnie. Żeby to dokładniej zrozumieć to trzeba przeżyć takie mecze jak na przykład „świętą wojnę” z sąsiadem zza miedzy. Dla nas spotkania z Góralem Istebna czy Sołą Rajcza to są szczególne wyzwania i kibice, których przychodzi na nasze trybuny w granicach 200-300 osób czekają na takie wydarzenia. Mamy dla kogo grać więc myślę, że wiosną walcząc o awans do V ligi będziemy mieć solidne wsparcie „dwunastego zawodnika”, a i marząc w przyszłości o IV lidze będziemy mogli liczyć na naszych kibiców. I to jest nasz główny cel na najbliższe lata.