- To drugi awans na ten szczebel rozgrywek w historii naszego klubu – mówi Andrzej Miłkowski. - Pierwszy raz w ogólnopolskiej elicie zameldował się zespół złożony z zawodników urodzonych w latach 2001 i 2002. Drużyna z Jakubem Myszorem, Łukaszem Sewerynem i Jakubem Witkiem, że wymienię tylko zawodników, którzy przebili się na stadiony ekstraklasy, grała w Centralnej Lidze Juniorów w kategorii U17. Rok temu nasze podejście do CLJ U15 co prawda się nie powiodło, bo lepsi okazali się rówieśnicy z Miedzi Legnica, ale w tym roku – z czego się bardzo cieszymy – znowu w rundzie jesiennej okazaliśmy się najlepsi w I Lidze Wojewódzkiej Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Potwierdziliśmy, że w szkoleniu dzieci w naszym regionie, w którym mocnych Akademii Piłkarskich nie brakuje, jesteśmy cały czas w czołówce, a konsekwencją naszej dobrej pracy są wygrane baraże z Przylepem Zielona Góra.
- Co pana bardziej cieszy rozmiary tego zwycięstwa czy fakt, że z powodu reorganizacji Centralnej Ligi Juniorów U15 zapewniliście sobie prawo występu w tych rozgrywkach na półtora roku?
- Wyniki 10:0 u nas i 9:0 na wyjeździe świadczą o tym, że zdecydowanie górowaliśmy nad barażowym rywalem. Bardziej cieszy mnie więc możliwość gry w CLJ U15 przez najbliższe półtora roku, ale nie dlatego, że tam będziemy. Przede wszystkim dlatego, że wiosną i jesienią następnego roku, nie mając presji walki o utrzymanie będziemy mogli dawać szansę gry szerokiej kadrze zawodników. O tym jak to jest ważne świadczy przykład Roberta Dadoka. Przecież obecny zawodnik Górnika Zabrze gdy był u nas nie był liderem swojego zespołu z rocznika 1996. Nie wyróżniał się wśród rówieśników na tyle żeby zostać wyłowiony jako junior. Jeszcze jako junior starszy grał w Stadionie Śląskim i dopiero później „poszedł w górę”. Z tego powodu nie powiem też dzisiaj kto z zespołu trampkarzy 2009 ma tak zwane największe papiery na granie.
- A właśnie chciałem zapytać czy Mikołaj Kempys, który strzelił w barażowym dwumeczu 8 goli albo Szymon Steckiewicz autor 5 trafień w barażach są najbliżej wielkiej piłki?
- Owszem są to chłopcy, którzy się wyróżniają w tym zespole i mógłbym w sumie wymienić pięć-sześć nazwisk liderów, którzy ciągnęli zespół w I Lidze Wojewódzkiej i w barażach. Jednak tak naprawdę wartość indywidualną poszczególnych zawodników będziemy mogli poznać gdy skonfrontują swoje umiejętności z rówieśnikami z najlepszych Akademii Piłkarskich w naszym kraju. Może w tej rywalizacji wypłynie ktoś kto w tej chwili jest na drugim planie. Trzeba dać szansę wszystkim, którzy są w kadrze i będą się rozwijać oraz dawać sygnały, że nadają się do gry w Centralnej Lidze Juniorów. I to jest największa wartość płynąca z naszego awansu do krajowej elity U15.
- Czy wasz klub poradzi sobie z takim przeskokiem z rozgrywek wojewódzkich do międzywojewódzkich pod względem finansowym?
- O to się nie obawiam. Nasz główny sponsor czyli firma Nice pozwala nam w miarę spokojnie patrzeć w przyszłość i dlatego możemy się koncentrować na szkoleniu, a o tym, że potrafimy to robić świadczą zarówno wyniki naszych drużyn jak i nazwiska piłkarzy, którzy przebili się na szczebel centralny. I tą drogą chcemy iść dalej.