Śląski ZPN

NEXX spadł z futsalowej karuzeli

10/12/2023 21:52

Do meczu pierwszej rundy Pucharu Polski w Futsalu na szczeblu centralnym NEXX Goczałkowice-Zdrój przystąpił z wielką wiarą w awans do następnej fazy. Odżyły nawet piękne wspomnienia z 2020 roku, kiedy to piłkarze z Pszczyny i Goczałkowic dotarli do ćwierćfinału i odpadli dopiero w starciu z Constractem Lubawa, maszerującym po trofeum!


Pokonanie grającej na co dzień w II futsalowej lidze Polonii Bielany Wrocławskie wydawało się być w zasięgu reprezentanta Śląskiego Związku Piłki Nożnej, wyłonionego z eliminacji zespołów amatorskich. Zresztą wynik 5:3 widniejący w pszczyńskiej hali na tablicy rezultatów do 36. minuty jest najlepszym potwierdzeniem tego, że podopieczni Radosława Rakowskiego w niczym nie ustępowali gościom, ale to oni strzelając w ostatnich 4 minutach 5 goli zapewnili sobie wejście do II rundy, wygrywając ostatecznie 8:5.

Zacznijmy jednak od początku, bo futsalowa karuzela w Pszczynie od pierwszego gwizdka sędziego kręciła się w dobrym tempie i dostarczała wielu emocji widzom, którzy wypełnili trybuny. Festiwal bramek rozpoczął Adam Grygier, który w 5. minucie sfinalizował swoją akcję bombą w długi róg i piłka odbijając się od wewnętrznej części słupka wpadła do siatki przyjezdnych.

Goście podrażnieni stratą gola ruszyli do odrabiania strat, ale nie mogli sobie poradzić z doskonale broniącym Wojciechem Morkiszem. Pokonał go jednak w 8. minucie Kamil Komraus, który tak pechowo interweniował przy wstrzeleniu piłki z rzutu rożnego, że skierował piłkę do swojej bramki.

Wynik 1:1, mimo wielu okazji z jednej i drugiej strony, a nawet wykonywanego przez Marcela Olanina przedłużonego rzutu karnego w 20. minucie, kiedy to piłka trafiła w słupek bramki NEXX-u, zmienił się dopiero 6 sekund przed przerwą. Wtedy to bowiem Aleksander Padamczyk sprytnie podciął piłkę i „wkrętką” ustalił rezultat pierwszej połowy.

Po zmianie stron do ostrego strzelania ruszyli miejscowi i choć w 25. minucie nadziali się na kontrę, sfinalizowaną przez Radosława Karaska, to w końcu „podziurawili” bramkarza przeciwników. 17 sekund po stracie gola na 1:3 Mateusz Wiśniewski zakończył rajd uderzeniem ze szpica, a po jego kontaktowej bramce koledzy poszli za ciosem. Jakub Benek po podaniu Wojciecha Dragona huknął w 28. minucie w okienko. W 29. minucie akcją meczu popisał się Wojciech Dragon, który ofiarnym wślizgiem na swojej połowie wygarną piłkę spod nóg rywala, a następnie wstał i ruszył z rajdem przez całe boisko, kończąc szarżę trafieniem dającym prowadzenie. A kiedy jeszcze w 35. minucie Marek Skipioł podwyższył prowadzenie na 5:3 wydawało się, że NEXX już jest jedną nogą w kolejnej rundzie.

W futsalu jednak wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Wystarczył jeden faul na środku boiska, żeby rywale – wykonując przedłużony rzut karny – w 36. minucie zdobyli kontaktową bramkę i odzyskali nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Jeszcze bardziej uwierzyli w siebie gdy 21 sekund później Adam Grygier wykonując przedłużony rzut karny nie zdołał pokonać Ivana Kodliuka. Także wolny pośredni z 6. metra w 37. minucie nie przyniósł goczałkowiczanom gola, za to rywale w 38. minucie  przeprowadzili akcję, zakończoną płaskim celnym strzałem sprzed pola bramkowego i wyrównali, a jednocześnie uzyskali przewagę psychiczną.

Udokumentowali ją bezlitośnie kontrując. 74 sekund przed końcem meczu Filip Jankowski z najbliższej odległości wpakował bowiem piłkę do pustej bramki, a gdy NEXX wycofał bramkarza i grał piątką zawodników w polu Polonia bezlitośnie „dobiła” gospodarzy. Na 32 sekundy przed końcową syreną Radosław Karasek drugi raz wykorzystał przedłużony rzut karny, a w ostatniej sekundzie gry Filip Jankowski biegnąc sam w kierunku pustej bramki postawił pieczęć na zwycięstwie.

- Moja bramka na 3:3, którą strzeliłem po rozegranym rzucie rożnym, trafiając w samo okienko krótkiego rogu, mocno nas napędziła – powiedział kapitan Jakub Benek. – Poszliśmy więc za ciosem i strzelając dwa kolejne gole prowadziliśmy już 5:3. Chyba za bardzo uwierzyliśmy, że już ten mecz mamy wygrany. Niestety stracony gol z przedłużonego rzutu karnego trochę nas wybił z rytmu. Zabrakło chyba i trochę siły, i trochę koncentracji. W każdym aspekcie w tej końcówce delikatnie przegrywaliśmy starcia na styku z rywalami, którzy też mieli podobny styl do naszego. To nie był taki do końca typowy futsal, a raczej piłka nożna na hali i te pojedynki jeden na jeden odegrały kluczową rolę. Przegrywaliśmy je i to zaważyło na końcowym wyniku. Przegraliśmy i czujemy wielki niedosyt także z tego powodu, że liczyliśmy na dalsze występy. Dla nas, zawodników związanych bardziej z piłką nożną takie zimowe występy futsalowe są w okresie zimowym znakomitą odskocznią. W czasie przerwy zimowej możemy grając w hali doskonalić szybką wymianę piłki, czy „małe” gry czterech na czterech, albo trzech na trzech na małej przestrzeni. Dlatego uważam, że dla każdego młodego zawodnika futsal może być ważnym elementem doskonalenia techniki. Gdybyśmy awansowali przygotowywalibyśmy się do następnej rundy pucharowych rozgrywek, ale niestety nasza przygoda zakończyła się już w 1/64 i nie będzie nam dane zagrać dalej, a mieliśmy takie plany, bo w 2020 roku doszliśmy przecież do ćwierćfinału, a rok temu graliśmy w 1/16. Traktujemy więc ten wynik jako bolesną porażkę i mamy nadzieję, że za rok znowu wystąpimy w eliminacjach i zobaczymy jak się nam powiedzie, bo wiemy, że rywale się szykują

Żdjęcia z meczu można oglądać w GALERII.

NEXX Goczałkowice-Zdrój – Polonia Bielany Wrocławskie 5:8 (1:2)
1:0 – A. Grygier (4:53), 1:1 – Komraus (7:17-samobójcza), 1:2 – Padamczyk (19:54), 1:3 – Karasek (24:07), 2:3 – Wiśniowski (24:24), 3:3 – J. Benek (27:19), 4:3 – Dragon (28:56), 5:3 – Skipioł (34:42), 5:4 – Karasek (35:57-przedłużony karny), 5:5 – Wroński (37:22), 5:6 – Jankowski (38:44), 5:7 – Karasek (39:28-przedłużony karny), 5:8 – Jankowski (39:59).
Sędziowali: Dawid Cieślok i Mateusz Pieprzyca.
NEXX: Morkisz; Pławecki, J. Benek, Dragon, A. Grygier – Skipioł, Wiśniowski, Komraus, Rakowski oraz O. Benek. Trener Radosław Rakowski.
POLONIA: Kodliuk; Wroński, Olanin, Jankowski, Karasek – Forma, M. Nowosielski, Siódmiak, Padamczyk. Trener Arkadiusz Grudziński.
Żółte kartki: Skipioł, J. Benek.