- Ktoś może powiedzieć, że w wieku seniorowskim dzień za dniem biegną spokojnie, ale dla mnie rok 2023 był bardzo intensywny i udany – mówi Jacek Góralczyk. - Cieszymy się, że Prezes Henryk Kula tak bardzo angażuje się w nasze spotkania, obejmując je swoją bezpośrednią opieką. Dzięki temu cztery razy mieliśmy możliwość spotkać się w naszym gronie. Zaczęliśmy od „Jajeczka Wielkanocnego”. Następnie w czerwcu braliśmy udział w bieruńskim pikniku z okazji 80. urodzin Henryka Latochy i Jana Banasia, a we wrześniu odbierając prezent z okazji 75. urodzin, które obchodziłem w sierpniu, miałem okazję pochwalić się w gronie kolegów zarówno z mistrzostwa Polski oldbojów 42+ prowadzonej przeze mnie Reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej, jak i powiedzieć, że mój syn Robert został asystentem selekcjonera Michała Probierza. Nic więc dziwnego, że na Wigilijnym spotkaniu, zamykającym kolejny rok naszej działalności, było co wspominać.
- Który dzień z 2023 roku był dla pana najbardziej pamiętny?
- Najbardziej wzruszający był dla mnie dzień 23 stycznia, bo wtedy obchodzący dzień wcześniej 90. urodziny nestor naszego klubu Władysław Wtorek był gościem Henryka Kuli w Śląskim Związku Piłki Nożnej i został specjalnie uhonorowany. Nie zapomnieliśmy też o 80. urodzinach Prezesa Honorowego Śląskiego Związku Piłki Nożnej Rudolfa Bugdoła. Natomiast dla mnie osobiście moment, w którym Reprezentacja Śląska Oldbojów 42+ sięgnęła po mistrzostwo Polski też wpisał się do mojej kroniki razem, bo to zbiegło się w czasie, z awansem syna do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Oby po tak owocnym roku następny nie był gorszy.
- Czego pan się spodziewa po roku 2024?
- Mam nadzieję, że nic się nie zmieni w naszym cyklicznym programie spotkań co kwartał. Nie wiem jak to się rozwinie, ale na wigilijnym spotkaniu, błogosławiący opłatki ksiądz Sylwester Suchoń zaprosił nas całą ekipą do Ćwiklic więc może jedno z tych przyszłorocznych naszych spotkań będzie w jego parafii. Na liście Klubu Seniora mamy w tej chwili 32 członków i jeżeli tylko zdrowie i pogoda dopisuje to frekwencja jest wysoka. Jestem pod wrażeniem na przykład Władysława Drożdżala, który ma już 92 lata i nadal jest w dobrej formie. Sam przyszedł na spotkanie wigilijne, a gdy na koniec zapytałem czy go odwieźć do domu to powiedział, że sam sobie wróci, żonę poczęstuje ciastem i pójdzie na zakupy. Życzę każdemu takiej formy w takim wieku, a Władkowi siły i zdrowia na kolejny rok.
- A czego życzy pan sobie pod względem sportowym?
- Polskiej piłce życzę wygranych przez reprezentację spotkań barażowych i awansu do turnieju finałowego mistrzostw Europy oraz jak najlepszej postawy na niemieckich boiskach. Nie będzie jednak łatwo, bo ugranie czegokolwiek na stadionach Hamburgu z Holandią, w Berlinie z Austrią i w Dortmundzie z Francją będzie wielkim sukcesem. Z drugiej jednak strony brak sukcesów może wreszcie pozwoli realnie ocenić na jakim jesteśmy poziomie. Czas chyba znaleźć swoje miejsce w tym piłkarskim szyku i nie myśleć, że jesteśmy piłkarskim pępkiem Europy, bo tak nie jest. Większość drużyn bardzo nam odjechała i to bolidami. Natomiast śląskiej piłce życzę, żebyśmy nie uszczuplili naszego stanu posiadania w ligach na szczeblu centralnym. Okazuje się, że na razie i ekstraklasie, i w I lidze, i w II lidze mamy drużyny zagrożone spadkiem. Byliśmy i staramy się kuźnią polskiego piłkarstwa więc dobrze byłoby to pokazać także na boiskach więc tego właśnie życzę naszym klubom i ich kibicom w 2024 roku.