Śląski ZPN

Szacowny patron tradycyjnego turnieju

22/01/2024 09:20

Rozegrany pod patronatem Śląskiego Związku Piłki Nożnej tradycyjny styczniowy turniej halowej piłki nożnej w Łaziskach Górnych był jak zwykle emocjonujący i trzymał w napięciu do ostatniej sekundy.


- Spotkaliśmy się na Powiatowym Turnieju Piłki Nożnej Halowej imienia Andrzeja Chrószcza o Puchar Prezesa Polonii Łaziska Górne – podsumował dyrektor łaziskiego klubu Robert Janecki. – Jest to już jedenasta edycja rozgrywek, które rozpoczęły się w 2012 roku. Pierwszym zwycięzcą była Polonia, której drugi zespół wygrał z kolei drugą edycję w 2014 roku. Kolejne wygrane naszej drużyny datują się na lata 2016 i 2018. Ponadto na liście triumfatorów są: Decor Bełk w roku 2015, Gwarek Ornontowice w latach: 2017, 2019 i 2022, AKS Mikołów w roku 2020 oraz Orzeł Mokre, który po sukcesie w 2023 roku obronił trofeum. Warto też podkreślić, że od śmierci naszego Prezesa Honorowego Andrzeja Chrószcza, którego pożegnaliśmy w 2019 roku, ten turniej rozgrywany jest jako jego memoriał. W turnieju spotykają się drużyny z całego powiatu mikołowskiego i grają zespoły od IV ligi aż do C klasy. Jest to jedyny moment w skali całego sezonu na takie piłkarskie spotkanie zawodników w jednym miejscu i o jednej porze.

Wspomnienie Andrzeja Chrószcza, obok sportowych emocji, także było bardzo ważnym elementem turnieju.

- Andrzej Chrószcz zawsze mi się kojarzy z człowiekiem, który był przy Polonii – stwierdził Prezes Mariusz Respondek. - Miał udział w zjednoczeniu trzech łaziskich klubów i był ojcem sukcesów naszego klubu. Prezesem był krótko, bo przyjmując funkcję radnego formalnie nie mógł godzić tej roli ze stanowiskiem w klubie, ale został Prezesem Honorowym. Miałem to szczęście, że wiele lat z nim współpracowałem i patrzyłem jak zawsze jest w Polonii, zawsze można go było spotkać na stadionie i przy drużynie. Cieszymy się, że tym turniejem, nazwanym od 2020 roku jego imieniem, możemy go upamiętnić. Cieszymy się także, że była z nami żona pana Andrzeja, pani Maria i razem z nią miałem zaszczyt wręczać nagrody najlepszym zawodnikom i drużynom.

Wśród nich nie było zawodników lidera IV ligi Polonii Łaziska Górne, ale trener Piotr Mrozek, który prowadzenie zespołu powierzył Dawidowi Kaszokowi, a sam przyglądał się poczynaniom swoich podopiecznych z boku, nie był tym faktem zmartwiony.

- Dopiero rozpoczęliśmy przygotowania do rundy wiosennej i jeszcze w piątek do godziny 21.00 byliśmy na zajęciach – powiedział Piotr Mrozek. – Po takich trzech intensywnych treningach nie wymagałem od zawodników zbyt wiele. Chodziło o to, żeby spotkali się z zespołami z naszego powiatu. Jest to fajna zabawa no i taki fajny wstęp do całości przygotowań do następnej – mam nadzieję owocnej – rundy. Taki turniej w hali zawsze dodaje kolorytu przygotowaniom i liczę na to, że radość z tego występu pomoże nam mentalnie nie spalić się w tym długim okresie przygotowawczym.

Indywidualną nagrodę dla najlepszego bramkarza odebrał za to Paweł Mieszczanin, bramkarz Burzy Borowa Wieś, która zajęła ostatecznie trzecie miejsce.

- Bardzo przyjemny turniej – podkreślił Paweł Mieszczanin. - Bardziej chodziło o to, żeby się pobawić i fajnie spędzić sobotę. Poruszać się. To była fajna aktywność, a ponieważ do rozpoczęcia rundy wiosennej jest dużo czasu, to każdy był zadowolony z takiego przerywnika.

Zabawa, zabawą, ale strzeleckie popisy liczone były z największą powagą, a najwięcej goli zapisał na swoje konto autor 9 goli dla IV-ligowców z Gwarka Ornontowice Jakub Sewerin.

- Tytuł najlepszego strzelca cieszy tym bardziej, że w trakcie turnieju dwa mecze musiałem opuścić halę – zaznaczył Jakub Sewerin. - Wróciłem na finał i choć strzeliłem gola, pieczętując zdobycie „korony” snajperów, to radość z tego osiągnięcia trochę przyćmił końcowy wynik. Mieliśmy przecież ten mecz w garści i taka głupio stracona bramka sprawiła, że doszło do karnych. A karne to wiadomo loteria, którą przegraliśmy i szkoda tego drużynowego tytułu. Zajęliśmy więc „dopiero” drugie miejsce, ale indywidualnie jestem bardzo zadowolony.

Po finale, w którym 11 minut gry przyniosło wynik remisowy 1:1, lepiej rzuty karne wykonywali piłkarze Orła Mokre i to drużyna z klasy okręgowej zdobyła największy puchar.

- Zdobyliśmy pierwsze miejsce, tak jak rok temu – stwierdził kapitan Orła Arkadiusz Szulc. – Mamy nadzieję, że za rok znowu sięgniemy po zwycięstwo i nasz puchar, zgodnie z regulaminem, że po trzech wygranych z rzędu, staje się własnością drużyny, na stałe znajdzie się w Mokrym. Bardzo dobrze się grało, a trzeba też dodać, że poziom był bardzo dobry. Mecze były wyrównane. Emocje też były bardzo duże, bo każda drużyna dała z siebie wszystko. Uważam, że każdy mecz był ciężki, ale tym bardziej cieszy, że nie przegraliśmy ani razu. Pokazaliśmy klasę. Tylko dwa razy zremisowaliśmy, a pozostałe mecze wygraliśmy i cieszymy się, że okazaliśmy się niepokonani. Finał wygraliśmy karnymi, a to wiadomo jest loteria, kto trafi ten wygra. My trafiliśmy 3 razy, a przeciwnicy tylko raz. Rok temu też wygraliśmy w karnych więc jesteśmy dumni i tylko mamy jedną małą uwagę do organizatorów. Szkoda, że jako najlepsza drużyna nie zostaliśmy docenieni indywidualnie, bo nikt z nas nie otrzymał wyróżnienia, a wydaje mi się, że jako pierwsza drużyna, która nie poniosła porażki, powinna otrzymać jakiś tytuł indywidualny.

Może za rok...