Lwowianin urodzony 1 października 1926 roku do Bytomia przyjechał jako repatriant i oddał serce Polonii. Zmarł 12 lutego, a uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w piątek o godzinie 10.00 na bytomskim cmentarzu Mater Dolorosa.

- W czasie wojny byłem żołnierzem, a później pracowałem i kochałem sport, który na Śląsku był potęgą – opowiadał jeszcze niedawno gdy Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula wraz z Wiceprezesem Jarosławem Brysiem odwiedzili go z prezentem na 95. urodziny. - W ekstraklasie grało przecież sześć drużyn z naszego regionu i to w składzie niemal wyłącznie z wychowankami tego regionu. Wyławialiśmy talenty z podwórek i sięgaliśmy po mistrzostwa Polski juniorów i seniorów oraz w międzynarodowych rozgrywkach zdobyliśmy Puchar Rappana i Puchar Ameryki. A reprezentacja Polski na Stadionie Śląskim, na którym przy budowie przepracowałem w czynie społecznym 90 godzin, wygrywała z najlepszymi na świecie. To były piękne dni i życzę, żeby dzisiejsi kibice też mogli przeżywać takie chwile.

Można te słowa potraktować jako testament oddanego Polonii Bytom i polskiej piłce działacza, trenera i wychowawcy wielu piłkarskich pokoleń klubu, którego sukcesami cieszył się do ostatnich dni. Na sobotnim – zaległym meczu II ligi Polonia Bytom – Skra Częstochowa nie będzie go wśród kibiców, ale na pewno pozostanie w naszej pamięci.