Śląski ZPN

„Wielbłądy” na urodziny Jarosława Zadylaka

11/05/2024 21:11

Obchodzący w dniu meczu z rezerwami Rekordu Bielsko-Biała 51. urodziny trener drugiej drużyny GKS-u Tychy Jarosław Zadylak oczekiwał od swoich podopiecznych gry dającej komplet punktów, pozwalających na finiszu sezonu w II grupie IV ligi złapać oddech ulgi.


Okazało się jednak, że mający w wyjściowej jedenastce czterech piłkarzy z kadry pierwszego zespołu gospodarze, zawiedli oczekiwania swojego szkoleniowca. Wprawdzie od początku spotkania z rywalem, mającym po 25 kolejkach tyle samo punktów, tyszanie ruszyli do frontalnego ataku i do 13. minuty nie schodzili z polowy rywali, ale ich pierwsza kontra, zakończona dośrodkowaniem Daniela Iwanka została skutecznie sfinalizowana przez Kacpra Pawlusa. 17-latek, grający „na szpicy” bielskiej drużyny wepchnął piłkę z bliska do i zapewnił przyjezdnym prowadzenie. Mało tego. On także w 41. minucie był sprytniejszy od środkowych obrońców GKS-u II. Gdy Mateusz Tekieli, który wszedł za kontuzjowanego Iwanka, wywalczył futbolówkę w środku boiska i wrzucił ją w pole karne przeciwnika napastnik Rekordu II przepchnął się między obrońcami i znalazł się oko w oko z bramkarzem. Kacper Kołotyło nic w tej sytuacji nie mógł zdziałać.

Dużo efektownych zdjęć z akcji można oglądać w GALERII.

Wynik 2:0 dla gości utrzymał się do 45. minuty, ale to nie znaczy, że z takim rezultatem zespoły schodziły do szatni. W doliczonym czasie gry bowiem Dorian Orliński zdecydował się na strzał zza pola karnego i kapitan tyszan płaskim uderzeniem strzelił kontaktowego gola, ustalając jednocześnie stan spotkania obserwowanego między innego przez Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kulę oraz przedstawicieli władz i sztabu szkoleniowego GKS-u Tychy.
W drugiej połowie bowiem drużyna Dariusza Ruckiego mądrze się broniła i groźnie kontrowała, wypracowując groźniejsze okazje. W 72. minucie na przykład najpierw Adam Gibiec główkował z 5. metra po rzucie rożnym, ale bramkarz tyszan obronił, a chwilę później Mikołaj Mojeszczyk w sytuacji sam na sam strzelił ponad bramkę. Także w 76. minucie Hubert Żyrek miał znakomitą szansę bramkową, ale golkiper GKS-u II obronił strzał z 7. metra.

Jeszcze w 1. minucie doliczonego czasu gry Kacper Pawlus zmarnował okazję na skompletowanie hat-tricka, bo po jego uderzeniu z 8. metra piłka minęła cel. Te niewykorzystane okazje się nie zemściły, choć niewiele brakowało. W ostatnich sekundach tyszanie rzucając do ataku wszystkie siły z bramkarzem włącznie wykonywali bowiem rzut rożny, po którym Krzysztof Maślanka oddał celny strzał z 5. metra, ale Wołodymyr Kotelba był czujny i bielszczanie zdobyli 3 punkty, dające im miejsce tuż za podium i przybliżające ich do utrzymania. Natomiast tyszanie na 4 kolejki przed końcem rozgrywek ligowych muszą się nerwowo oglądać za siebie, bo grupa drużyn walczących o utrzymanie sięga po punkty i granica bezpieczeństwa mocno przybliżyła się do GKS-u II.

- Wiedziałem, że będzie bardzo trudny mecz – powiedział Jarosław Zadylak. – Natomiast nie spodziewałem się, że będziemy w defensywie popełniać tak kardynalne błędy. To zważyło na wyniku, bo pierwszą bramkę straciliśmy po okresie gry, w którym nie schodziliśmy z połowy przeciwnika i nagle otworzyliśmy im drogę do bramki. Później takich „wielbłądów” popełniliśmy aż trzy i Rekord strzelił kolejną bramkę, a mógł ich zdobyć więcej. Gra defensywna zawiodła na całej linii. 

Dużo efektownych zdjęć z akcji można oglądać w GALERII.

- Strzeliliśmy bramki po atakach szybkich – stwierdził Dariusz Rucki. – W drugiej połowie, choć momentami byliśmy w obronie niskiej to totalnie złapaliśmy kontrolę nad meczem i byliśmy bliżej podwyższenia niż stracenia gola. Trochę obawiałem się, że ten młody zespół marnując jedną, drugą, trzecią sytuację zaraz zostanie skarcony, ale potrafiliśmy wytrzymać i zasłużenie wygraliśmy. Cały zespół zasłużył na pochwałę, ale szczególnie wyróżnił się Kacper Pawlus. Grał „awaryjnie” na środku ataku, bo zastąpił kontuzjowanego kolegę i spisał się znakomicie, strzelając dwa gole i grając bardzo dobry mecz, który pozwolił nam powiększyć przewagę nad strefą spadkową do... uwaga 4 punktów, bo ta liga w tym sezonie jest tak "zwariowana". Musimy więc walczyć dalej i mam nadzieję, że już po następnej kolejce będziemy mogli mówić o spokoju na finiszu.

GKS II Tychy – Rekord II Bielsko-Biała 1:2 (1:2)
0:1 – K. Pawlus 13 min; 0:2 – K. Pawlus 41 min; 1:2 – Orliński 45+1 min.
Sędziował Sebastian Szczotka (Żywiec).
GKS II: Kołotyło – Oleksy (79. Myszor), Słanek, Maślanka, Krzak – Pranica, Orliński, Kurtaran, Szpakowski (46. Ploch), Skibicki (76. Oczkowski) – Stangret (82. Tomasik). Trener Jarosław Zadylak.
REKORD II: Kotelba – Mojeszczyk (82. Górkiewicz), Bojdys, Walaszek, Gibiec – Kempny, Profic, Sobik (86. Gołąbek), Żyrek, Iwanek (26. Tekieli, 82. P. Pawlus) – K. Pawlus. Trener Dariusz Rucki.
Żółta kartka Bojdys.