Śląski ZPN

Łukasz Piszczek doprowadził swój zespół do finału

21/05/2024 22:17

Łukasz Piszczek, który jako zawodnik Borussii Dortmund 23 maja 2013 roku wystąpił w finale Ligi Mistrzów na Wembley, 11 lat później jako grający trener LKS-u Goczałkowice cieszył się z pokonania Dramy Zbrosławice i awansu do finału rozgrywek Poltent Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.


Występ 66-krotnego reprezentanta Polski przyciągnął na boisko w Ptakowicach spore grono sympatyków futbolu i fanów 3-krotnego zdobywcy Pucharu Niemiec, startującego w roli szkoleniowca. III-ligowa drużyna gości napotkała jednak na mocny opór IV-ligowej drużyny prowadzonej przez Dariusza Dwojaka. Dość powiedzieć, że to gospodarze jako pierwsi oddali celny strzał, bo w 2. minucie Kewin Jonak przymierzył zza pola karnego, ale Klaudiusz Mazur był na posterunku. Groźniej napastnik miejscowych uderzył w 39. minucie, ale tym razem na przeszkodzie stanął… słupek.

Skuteczniejszy okazał się po drugiej stronie boiska Michał Nagrodzki, który w 41. minucie po podaniu Jana Borka z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Szymonem Buszką.

Podrażnieni stratą gola zbrosławiczanie ruszyli do ataku i w ostatniej akcji pierwszej połowy dopięli swego. Jakub Belica w 2. minucie doliczonego czasu gry wrzucił piłkę w pole karne gości, a w podbramkowym zamieszaniu najchłodniejszą głowę zachował Marek Ptak i doprowadził do wyrównania.

Po zmianie stron, choć w składach nie nastąpiły roszady kadrowe, goczałkowiczanie zmienili sposób gry. Trener Piszczek zarządził uproszczenie gry, a Michał Nagrodzki w 54. minucie w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym skierował piłkę do siatki i sprawił, że 8. zespół III ligi mógł się skoncentrować na obronie prowadzenia. Blisko jego zmiany był w 63. minucie Grzegorz Ochwat, który zostawił już za sobą Wybitnego Reprezentanta Polski, ale Klaudiusz Mazur był czujny i instynktownie obronił strzał z 5. metrów. Miał też sporo szczęścia, bo w 65. minucie po główce Kewina Jonaka nic już nie był w stanie zdziałać, ale futbolówka trafiła w słupek.

Im większy był napór gospodarzy tym bardziej rosło ryzyko wyprowadzenia przez przyjezdnych zabójczej kontry. Jako pierwszy przed szansą postawienia pieczęci na awansie stanął w 66. minucie Jan Borak, ale Szymon Buszka obronił. Drugą okazję zmarnował Remigiusz Flasz, który w 82. minucie popisał się solową akcją, ale spudłował. Przestrzelił także w 2. minucie doliczonego czasu gry Dawid Lipniak, po akcji Krzysztofa Kiklaisza strzelając do pustej bramki. Co się jednak odwlecze…

W 4. minucie doliczonego czasu gry Jakub Dyląg za lekko podał do swojego bramkarza. Piłkę przechwycił Krzysztof Kiklaisz, ominął ostatnią przeszkodę i wyłożył piłkę Dawidowi Lipniakowi tak, że ten się już nie mógł pomylić.

- Wynik 3:1 zamazuje obraz gry – powiedział Dariusz Dwojak. – W tym spotkaniu, uważam, byliśmy drużyną lepszą, ale w tych decydujących momentach wyszła ta większa dojrzałość, doświadczenie i jakość piłkarska naszych III-ligowych rywali z bogatym piłkarskim obyciem. Strzelili bramki, a my mieliśmy więcej okazji, ale nie trafialiśmy. Nie zasłużyliśmy na porażkę, ale mimo to z pucharowego szlaku jesteśmy zadowoleni. Wygraliśmy w Podokręgu Bytom, doszliśmy do półfinału na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej więc to jest sukces dla drużyny i dla klubu więc doceniamy to i gratulujemy zwycięzcom, a nam pozostaje dalej grać swoje.

- To był ciężki mecz – podkreślił Łukasz Piszczek. – W pierwszej połowie próbowaliśmy, zgodnie z naszym stylem, rozgrywać piłkę, ale to nie było boisko na nasze granie. Piłka niestety chodziła wolno, więc w przerwie powiedziałem, że przechodzimy na piłkę bezpośrednią. To dało efekt. Drama próbowała swoich sił akcjami oskrzydlającymi, ale pokazaliśmy charakter. Wybroniliśmy dużo piłek w polu karnym i w końcówce mieliśmy parę okazji, żeby zamknąć mecz, aż w końcu się udało i cieszymy się, że awansowaliśmy do finału, który był naszym celem.

W finale 4 czerwca o godzinie 18.00 LKS Goczałkowice zmierzy się w Bielsku-Białej z Podbeskidziem II, które w równolegle rozegranym drugim półfinale pokonało Zagłębie II Sosnowiec 4:1 (2:1). Gole w tym spotkaniu IV-ligowców strzelili: Michał Stryjewski 2 oraz Maciej Felsch i Samuel Nnoshiri dla bielszczan oraz Piotr Wojdas dla sosnowiczan.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Drama Zbrosławice – LKS Goczałkowice 1:3 (1:1)
0:1 – Nagrodzki, 41 min; 1:1 – Ptak, 45+2 min (głową), 1:2 – Nagrodzki, 54 min; 1:3 – Lipniak, 90+2 min.
Sędziował Sebastian Jarzębak (Katowice).
DRAMA: Buszka – Chwastek (75. Dyląg), Hałgas, Belica, Szewczyk – Ptak (62. Hermasz), Pietryga, Kuliński, Ochwat – Siwek (62. Kotalczyk), Jonik (71. Spende). Trener Dariusz Dwojak.
GOCZAŁKOWICE: Mazur – Piszczek, Zięba, Domagała (62. Magiera) – Flasz, Wuwer, Danch (81. Gajda), Komandera – Kiklaisz, Nagrodzki (73. Lipniak), Borek (81. Nadolski). Trener Łukasz Piszczek.