Podopieczni Mateusza Skwiruta nie spoczęli jednak na laurach. Wręcz przeciwnie. W starciu z rówieśnikami z Małopolskiego Związku Piłki Nożnej bardzo chcieli wygrać. Po pierwsze dlatego, żeby zrewanżować się rywalom za jesienną porażkę 2:5 w Olkuszu, a po drugie, żeby dzięki wygranej zająć pierwsze miejsce w tabeli i wejść do rywalizacji o Puchar Kazimierza Deyny z uprzywilejowanej pozycji, bo mistrzowie grup eliminacyjnych są rozstawiani w losowaniu grup turnieju finałowego.
Był także trzeci powód. W myśl zasady, że gospodarzom pomagają ściany, drużyna Mateusza Skwiruta podejmowała rywali z Małopolski w Lublińcu, gdzie poprzednie mecze zakończyła zwycięsko. Tak było i tym razem, ale dodajmy, że emocjonująco było do ostatnich sekund.
Wprawdzie w 10. minucie Olaf Osowski, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem zapewnił reprezentacji Śląskiego ZPN-u prowadzenie, ale rywale zdołali odpowiedzieć tuż przed przerwą. W 37. minucie bowiem choć Wiktor Błaszczak najpierw zwycięsko wyszedł z pojedynku oko w oko z napastnikiem przeciwników to przy dobitce z 14. metra w okolice okienka był już bez szans.
Wynik 1:1, mimo kilku okazji gości do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę, utrzymał się do 80. minuty (grano 2x40 minut). I wtedy Mateusz Skwirut postawił wszystko na jedną kartę wysyłając w pole karne przyjezdnych bramkarza Śląskiego ZPN-u przy dwóch rzutach wolnych wykonywanych w doliczonym czasie gry. Wprawdzie pierwsza wizyta Wiktora Błaszczaka pod bramką przeciwników niczego nie dała, ale przy drugiej wrzutce Łukasza Górala w polu bramkowym gości powstało ogromne zamieszanie, w którym aktywnie uczestniczyli Eryk Figurski i Ignacy Kolasiński, ale najwięcej szczęścia miał Konrad Duźniak, który okazał się dżokerem. Wszedł na boisko w 63. minucie, a 20 minut później dobitką z najbliższej odległości ulokował futbolówkę w siatce i utonął w ramionach kolegów.
Zdjęcia z meczu można oglądać ☛TUTAJ☚
Ponieważ w tym momencie rozległ się też ostatni gwizdek sędziego radość przemieniła się w euforię i 14-latkowie tańczyli z radości śpiewając na środku boiska „Mój jest ten kawałek podłogi”, a rywale w tym czasie siedzieli zrozpaczeni na murawie, bo dla nich ten wynik oznaczał koniec sezonu. Remis dawał im awans na turniej finałowy OOM, a porażka oznaczała, że drugie miejsce w tej grupie zajęła reprezentacja Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej U14, która w swoim ostatnim meczu wygrała 2:0 z rówieśnikami z Opolskiego Związku Piłki Nożnej U14 i mając tyle samo punktów co Małopolanie przeskoczyła ich lepszym bilansem w bezpośrednich spotkaniach.
- Twierdza Lubliniec nadal pozostaje niezdobyta – cieszył się Mateusz Skwirut. – Nasza drużyna w tym sezonie wygrała tu wszystkie trzy mecze o punkty, a ja jeszcze doliczam na swoje konto zwycięstwo w takim „awaryjnym” meczu rok temu. Lubimy tutaj przyjeżdżać i mamy tu swoje rytuały, a chłopcy też złapali ten klimat. Udało się zbudować drużynę i nawet to, że ponad połowa składu była inna niż w poprzednim meczu o punkty też nam nie przeszkodziło. Zespół konsekwentnie potrafił realizować plan pomimo tego, że w pewnym momencie wydawało się, że ten mecz nam się wymknął spod kontroli. Przeciwnik często wychodził z kontratakami, bo my graliśmy ofensywnie potrzebując zwycięstwa, żeby awansować z pierwszego miejsca i w turnieju finałowym mieć lepszą pozycję wyjściową w grupie. Najbardziej podobała mi się ta konsekwencja i to, że do samego końca chłopcy realizowali nasz pomysł na granie. Nie tracili głowy i do końca wierzyli, a w ostatnich sekundach to więcej dawali z serca, bo choć niektórzy prosili o zmianę to jednak dograli do ostatniego gwizdka. Głowa po prostu przebiła pewien próg motoryczny i to pozwoliło nam w ostatniej akcji meczu sięgnąć marzenia. Może w tym co powiedziałem nie ma za dużo merytoryki, ale w takiej chwili emocje, które w piłce są najważniejsze, zdecydowanie wzięły górę.
Awansu reprezentantom Śląskiego Związku Piłki Nożnej U14 pogratulował także Prezes Podokręgu Lubliniec Krzysztof Olczyk, który jednocześnie życzył powodzenia w walce o mistrzostwo Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży i zdobycia Pucharu Kazimierza Deyny. Gospodarzem turnieju finałowego od 23 do 29 czerwca będzie województwo lubelskie, a areną zmagań będą Bełżce i Poniatowa. A więc to jeszcze nie koniec emocji związanych z reprezentacją Śląskiego Związku Piłki Nożnej U14 w tym sezonie.
Śląski Związek Piłki Nożnej U14 – Małopolski Związek Piłki Nożnej U14 2:1 (1:1)
Bramki dla Śląskiego ZPN-u: Olaf Osowski i Konrad Duźniak.
ŚlZPN: Wiktor Błaszczak – Szymon Trela (Mateusz Zioło), Antoni Odelga (69. Jakub Langer), Ksawery Barski, Ignacy Kolasiński – Ivan Velychko (50. Eryk Figurski), Oskar Ficek (69. Bartosz Mieńciuk), Łukasz Góral, Olivier Bury – Filip Błaszczyk (63. Konrad Duźniak), Olaf Osowski. Trener Mateusz Skwirut.
Żółta kartka Kolasiński.