Śląski ZPN

Lewandowski jest inspiracją dla Stuglika

13/06/2024 23:18

Filip Stuglik w meczu finałowym rozgrywek o Puchar Śląskiego Centrum Florystycznego Rekpol w kategorii U19 zagrał bardzo dobrze. Swoim trzema golami pomógł drużynie Ruchu Chorzów sięgnąć po złote medale, symboliczny czek na 8 tysięcy złotych i okazałe trofeum.


- Jak ocenisz swój występ w finale rozgrywek o Puchar Śląskiego Centrum Florystycznego Rekpol?

- Na pewno dla drużyny był to ciężki mecz – mówi Filip Stuglik. – Pierwsza połowa była bardzo wymagająca, bo choć zdobyliśmy szybko bramkę to przeciwnik wyrównał i groźnie atakował. Natomiast druga połowa w naszym wykonaniu była dużo lepsza i mnie też grało się dużo lepiej co potwierdziły trzy bramki.

- Która z nich była najważniejsza dla losów spotkana, w którym wygraliście 5:1?

- Ta moja pierwsza bramka na 2:1 była zdobyta instynktownie. Nasz kapitan Kamil Imiołek wstrzelił piłkę w pole karne, a ja tylko szczęśliwie przyłożyłem nogę i piłka wpadła do siatki. To był odruch, bo nie zdążyłem pomyśleć ustawiając stopę, ale okazało się, że zrobiłem to tak jak trzeba. Dzięki temu odzyskaliśmy prowadzenie, a chwilę później wywalczyłem karnego, którego wykorzystałem i było już 3:1. To mi dało najwięcej satysfakcji, bo rzuty karne są wymagające emocjonalnie i powodują lekki stres. Trzeba się skupić. Stanąłem na wysokości zadania i ta bramka pozwoliła drużynie nabrać pewności siebie. A trzeci gol był już pieczęcią na zwycięstwie 5:1.

- Kiedyś mówiło się, że faulowany nie powinien strzelać karnego, którego wywalczył…

-… ale to już chyba przeszło i teraz faulowani, jak tylko czują się na siłach to podchodzą i do piłki ustawionej na „wapnie”. Ja podszedłem bez takiego myślenia i trafiłem.

- Jak zaczęła się twoja piłkarska edukacja?

- Mój macierzysty klub to Orzeł Ząbkowice Śląskie, bo stamtąd pochodzę. W wieku 14 lat wyjechałem do Wrocławia i grałem tam w drużynie FC Wrocław Academy, a dwa lata temu przeniosłem się do Chorzowa. W tym roku kończę szkołę i… zobaczymy. Wiadomo, że trzeba pomyśleć o studiach, ale chce się dalej grać w piłkę i mam nadzieję, że zostanę przy niej jak najdłużej.

- Który swój mecz uważasz za najlepszy w twojej dotychczasowej przygodzie z piłką?

- Na pewno ten ostatni mecz czyli finał „Pucharu Rekpolu” z Gwarkiem Zabrze będzie bardzo pamiętny, ale mam też w pamięci spotkanie jeszcze z wrocławskich czasów, bo graliśmy baraże do CLJ U17. Wygraliśmy ze Stalą Brzeg i awansowaliśmy do Centralnej Ligi Juniorów, a ja strzeliłem 2 gole.

- Kto cię najbardziej wspiera na piłkarskiej drodze?

- Nie będę oryginalny i powiem, że rodzice, choć mama i taka mieszkają w Ząbkowicach Śląskich, a brat we Wrocławiu. Wspierają jednak cały czas. Ja też staram się przyjeżdżać do domu w miarę możliwości i to im dedykuję tego finałowego hat-tricka. Dla każdego jeden gol.

- Jak wysoko chciałbyś się wspiąć po piłkarskiej drabince?

- Wiadomo, że każdy zawodnik chciałby zagrać w finale Ligi Mistrzów oraz na mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata w reprezentacji. Mnie najbardziej podoba się liga angielska i jestem jej zwolennikiem, a szczególnie – od zawsze – moją ulubioną drużyną jest Manchester United, której kibicuję. Jestem z pokolenia Cristiano Ronaldo, który był moim idolem z lat dziecinnych, bo to był jego najlepszy okres. A teraz wzoruje się na wielu zawodnikach, podpatrując ich grę. Ale najbardziej imponuje mi Robert Lewandowski. Jego grą się inspiruję. Jego zachowaniem w polu karnym i szukanie bramek to jest coś co ma świetne i staram się to podglądać. Moim atutami są utrzymywanie przy piłce tyłem do bramki, bo dla na mojej pozycji to jest ważne oraz szukanie sobie miejsca w polu karnym.   

- Skoro już powiedziałeś „Lewandowski” to powiedz jeszcze czego mu życzysz na zbliżających się mistrzostwach Europy?

- Przede wszystkim mu powrotu do zdrowia i powrotu na boisko, a Polska – mam nadzieję – wyjdzie z grupy, a wtedy będę bardzo zadowolony i każde następne zwycięstwo będzie już ponad moje oczekiwania. Bardzo podoba mi się gra Kacpra Urbańskiego, który jest tylko ode mnie starszy, a już wszedł do reprezentacji Polski i pokazał się bardzo dobrej strony. Nie bał się. Pokazywał dużo pewności siebie, zresztą tak samo jak w klubie, bo w Bologna FC także sobie bardzo dobrze radzi i jest jednym z podstawowych zawodnikiem. Potrafi zaprezentować swoje atuty i to dla mnie także stanowi inspiracje i zachęca do dalszej pracy.

Zdjęcia z meczu dostępne  TUTAJ