Śląski ZPN

Podlesianka zrobiła drugi krok w kierunku III ligi

15/06/2024 15:28

Po zajęciu pierwszego miejsca w I grupie IV ligi drużyna LGKS-u 38 Podlesianka Katowice zrobiła drugi krok w kierunku III ligi. Podopieczni Dawida Brehmera, dopingowani przez głośną grupę kibiców, na wyjeździe wygrali 2:0 pierwszy mecz barażowy z rezerwami Podbeskidzia i przed wtorkowym rewanżem są w bardzo dobrej pozycji wyjściowej.


Spotkanie rozegrane na sztucznej murawie stadionu Zapora w bielskiej dzielnicy Wapienica od początku przebiegało pod dyktando gości. Już w 3. minucie katowiczanie wykorzystali swój atut, czyli dopracowane stałe fragmenty gry. Wprawdzie po dośrodkowaniu Łukasza Winiarczyka z rzutu rożnego obrońcy gospodarzy zdołali wybić piłkę z pola bramkowego, ale przed polem karnym czekał na futbolówkę Marius Curos. Młodzieżowy reprezentant Mołdawii bez namysłu płasko uderzył z 16. metra i w gąszczu nóg znalazł drogę do siatki za plecami Krystiana Wieczorka.

21-letni bramkarz miejscowych skapitulował także w 14. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Winiarczyka, tym razem z rzutu wolnego, najlepiej ustawiony okazał się Przemysław Żemła i to on główkując z 8. metra ustalił wynik meczu.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ

Nie znaczy to jednak, że przez pozostałe trzy kwadranse nic ciekawego na boisku się nie działo. Wręcz przeciwnie. W 15. minucie bowiem Jacek Jarnot próbował z połowy boiska podwyższyć wynik, ale chybił. W odpowiedzi Damian Chmiel w 23. minucie, pierwszym celnym strzałem z 16. metra, obronionym przez Artura Tomanka dał sygnał do ataku bielszczanom i zaczął się wyrównany bój. Także w doliczonym czasie gry pierwsze połowy doświadczony napastnik Podbeskidzia II próbował zmienić wynik, ale strzelając z rzutu wolnego z 25 metrów posłał piłkę obok celu.

Również po przerwie bielszczanie, jak na mistrza II grupy IV ligi przystało, mocno zaatakowali, ale ani Bartosz Bernard w 48. minucie, ani Giorgi Merebishvili uderzający z woleja w 51. minucie nie zdołali skutecznie sfinalizować akcji swojego zespołu.

W odpowiedzi po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka z rzutu wolnego pod bramką Podbeskidzia najwyżej wyskoczył filar obrony Podlesianki Sebastian Kopeć i w 53. minucie oddał celny strzał głową, ale Krystian Wieczorek popisał się efektowną i skuteczną paradą.

Im bliżej było końca meczu tym bardziej bielszczanie chcieli zdobyć kontaktową bramkę, ale: po rzucie wolnym Damiana Chmiela w 72. minucie Paweł Szumiński główkował zbyt lekko; po mocnym strzale Radosława Zająca z dystansu nikt nie zdążył na dobitkę do odbitej przez Artura Tomanka piłki i bramkarz Podlesianki obronił „na raty” i wreszcie w doliczonym czasie gry golkiper drużyny z dzielnicy Katowic był na posterunku po szarży Adama Zajaca i nogą odbił piłkę uderzoną z 10. metra przez młodzieżowego reprezentanta Słowacji.

- Wiedzieliśmy, że atutem Podlesianki są stałe fragmenty gry i uczulałem moich zawodników, żeby głupio nie faulowali w okolicach naszego pola karnego – powiedział Marek Sokołowski. – Niestety głupie faule spowodowały to, że rywale strzelili nam dwie bramki. Doświadczony zespół, który ma w wyjściowej jedenastce tylko jednego młodzieżowca wykorzystał swoje okazje i ma teraz przewagę dwóch bramek przed rewanżem. Nie uważam jednak, że byliśmy słabszym zespołem. Po tym pierwszym kwadransie, w którym nasi młodzi zawodnicy musieli ochłonąć z presji tego spotkania, bo ta waga wyniku trochę ich przygniotła, prowadziliśmy już grę. Sytuacji był wprawdzie mało, ale wyciągniemy wnioski i postaramy się tak przygotować do rewanżu, żeby powalczyć w nim o awans do III ligi. Na pewno na Podlesiance stworzymy sobie sytuacje, ale czy je wykorzystamy to zobaczymy we wtorek.

- Na pewno muszę być zadowolony z przebiegu gry – stwierdził Dawid Brehmer. – Dwie szybko zdobyte bramki ustawiły mecz, a później kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wiadomo było, że Podbeskidzie ruszy do ataku, bo strzelenie bramki dającej kontakt, to jest gigantyczna zaliczka. Robiliśmy więc wszystko co można było, żeby ten rezultat 2:0 utrzymać, ale uważam też, że zrobiliśmy dużo, żeby ten wynik podwyższyć. Tym razem się nie udało, ale mimo to uważam, że możemy z podniesionym czołem szykować się do wtorkowego rewanżu. Zadowolony jestem przede wszystkim z wyniku, a także z „zera z tyłu”, bo na tym jest oparty nasz projekt w tym sezonie, czyli twarda defensywa. To się udało, a jeżeli chodzi o zespół to wykonał team work, czyli klasyczną pracę zespołową i nie mam prawa wyróżnić kogokolwiek, bo wszyscy dali 110 swoich możliwości. Także zmiennicy odciążyli i w ofensywie i w defensywie. Dlatego w dobrym nastroju przygotowujemy się do ostatniego meczu w tym sezonie.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ

Rewanż we wtorek na stadionie Podlesianki o godzinie 17.30.

TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała – LGKS 38 Podlesianka Katowice 0:2 (0:2)
0:1 – Curos, 3 min; 0:2 – Żemła, 14 min-głową.
Sędziował Leszek Lewandowski (Zabrze).


PODBESKIDZIE II: Wieczorek – Paweł Szumiński, Felsch, Batelt – Piecuch (74. Czader), Piotr Szumiński, Liszka, Bernard – Zając, Merebashvili (62. Studnicki), Chmiel (74. A. Zajac). Trener Marek Sokołowski.


PODLESIANKA: Tomanek – Winiarczyk, Wacławski, Kopeć, Żemła (60. Niesyto) – Curos (82. Cebulak), Stachoń, Rosiński, Nowotnik (65. Paszek) – Grzeszczyk, Jarnot (89. Roj). Trener Dawid Brehmer.
Żółte kartki: Piotr Szumiński – Żemła, Nowotnik, Winiarczyk, Wacławski.