Śląski ZPN

Ugasił pożar i jest optymistą

1/08/2024 19:39

Znana pieśń ludowa, spopularyzowana przez zespół „Śląsk”, rozsławiła Siewierz, ale kibicom piłki nożnej to niespełna 6 tysięczne miasteczko w Zagłębiu Dąbrowskim, kojarzy się przede wszystkim z Ludowym Klubem Sportowym Przemsza, który w 2015 roku awansował do IV ligi i od tej pory gra na najwyższym szczeblu rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej.


- W naszym klubie grali przed laty tacy znani zawodnicy jak wicemistrz olimpijski i mistrz Polski z Ruchem Chorzów Jan Benigier czy kolejny mistrz z chorzowskiej drużyny Roman Grzybowski, który był u nas prawdziwym snajperem, a trenerem drużyny robiącej historyczny awans do klasy okręgowej był kolejny były piłkarz między innymi Ruchu Henryk Perlak – wspomina Prezes Jacek Gruszczyński. – Pamiętam, że jako młody chłopak podziwiałem ich grę i to oni rozpalali wtedy wyobraźnię dzieciaków z Siewierza. Także Stefan Herisz mistrz Polski z Szombierkami Bytom czy zdobywca Pucharu Polski z GKS-em Katowice Jerzy Kapias, którego śladem poszedł też jego syn Szymon to były piłkarskie osobowości Przemszy. No, a w ostatnich latach naszym znakiem rozpoznawczym jest grający u nas od dwóch lat Dawid Jarka, znany z występów w ekstraklasie w barwach Górnika Zabrze i ŁKS-u Łódź. Mieszka w Świerklańcu czyli bardzo blisko Siewierza. To jest ciekawa postać, mocna osobowość dająca naszej drużynie dużo doświadczenia i jesteśmy zadowoleni, że z nami został, tak samo jak kuszony przez innych nasz król strzelców „Asa” Damian Adamiecki, mieszkający 5 kilometrów od stadionu.  

 

Z zespołem został też trener Michał Chmielowski, który wiosną podjął się roli „strażaka” i ugasił pożar choć kiedy pod koniec kwietnia przejmował zespół z Siewierza Przemsza była zagrożona degradacją z IV ligi.  

- Runda wiosenna zakończyła się happy-endem – mówi Michał Chmielowski. - Przyszedłem do drużyny na 8 kolejek przed końcem rozgrywek i w tych spotkaniach, które poprowadziłem udało się zespół utrzymać na bezpiecznym 9 miejscu. Udało mi się pobudzić zespół, bo naprawdę tutaj chłopcy potrafią grać w piłkę, ale na początku wiosny złapali złą passę, którą w pierwszym meczu pod moją wodzą przełamaliśmy zwycięstwem 2:1 z Ruchem Radzionków. Dzięki temu chłopcy uwierzyli we własne siły o czym świadczy 5 wygranych, 2 remisy i tylko jedna porażka na finiszu rundy wiosennej. Udało się zrobić 17 punktów i uzyskać na mecie bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, choć jej granica do samego końca nie była pewna, bo wszystko zależało od liczby spadkowiczów z III ligi. Najważniejsze jednak, że wywalczyliśmy utrzymanie w IV lidze i od nowego sezonu grać będziemy w I Lidze Śląskiej – InterHall.

Zdjęcia z treningu można oglądać TUTAJ  

Utrzymanie zespołu oznaczało jednocześnie pozostanie trzonu drużyny, z którą pożegnali się: Maciej Wolny, Szymon Przystalski, Michał Kamiński, Dawid Witek oraz Maksymilian Niemiec i Damian Siemiański, którym zakończyły się wypożyczenia z Zagłębia, a także Fabian Cieślar po wypożyczeniu z Rozwoju.

- Celem, który sobie założyliśmy, jeżeli chodzi o dobór zawodników do kadry, było spowodowanie, żeby była rywalizacja – dodaje Michał Chmielowski. - Jej brak był niestety największym mankamentem poprzedniej rundy. W tej chwili udało się doprowadzić do takiej sytuacji, że praktycznie na każdej pozycji mamy dwóch zawodników. Jest więc konkurencja, a to powoduje, że jakość treningów jest wyższa, a to się – mam nadzieję – przełoży na wyniki w lidze. Nie znaczy to jednak, że szaleliśmy latem na rynku transferowym. Wręcz przeciwnie. Mamy: Michała Hornika, Piotra Wysockiego, Michała Palucha, Wojciecha Bielca, Michała Flaka, Szymona Gemborysa, Dominika Mazura, Mateusza Kozłowskiego i Bartłomieja Będkowskiego. Jako duży plus tego okienka transferowego możemy też zapisać na swoje konto to, że utrzymaliśmy w zespole Damiana Adamieckiego, czyli króla strzelców – popularnego „Asę”. Jesteśmy więc optymistami.

Przygotowania do nowego sezonu w Siewierzu ruszyły 9 lipca. Przemsza rozegrała w tym czasie 4 mecze sparingowe wygrywając: 5:0 ze Szczakowianką Jaworzno, 5:3 ze Śląskiem Świętochłowice, 8:0 z Górnikiem Wojkowice i 7:0 z Zielonymi Żarki.

- Skuteczność w tych meczach kontrolnych z drużynami z niższej klasy była na piątkę z plusem, ale czy poczynanie defensywy też będą na taką wysoką notę to się dopiero okaże w lidze – zaznacza Michał Chmielewski. - Liga nas zweryfikuje. Tym bardziej, że nowy sezon zapowiada się jako wielka niewiadoma. My nie znamy drużyn, które w poprzednich sezonach grały w II grupie IV ligi, ale znamy swoją wartość. Na pewno w każdym meczu będziemy się starali udowodnić swoją wartość i punktować, ale ciężko jest przewidzieć i prorokować na jakie miejsce to się przełoży. Chcielibyśmy grać tak, żeby nasi kibice nie musieli się stresować tak jak w ostatnich dwóch sezonach, w których groźba spadku była bardzo realna. Na pewno będzie przyjemnie zagrać z takimi zespołami jak Odra Wodzisław Śląski czy ROW Rybnik, bo to są przeciwnicy, z którymi Przemsza jeszcze nie rywalizowała. Także mecz z Polonią Łaziska Górne trenera Piotra Mrozka zapowiada się atrakcyjnie. Ponadto ciekawe wyjazdy czekają nas do Bielska-Białej na spotkania z rezerwami Rekordu i Podbeskidzia. Jest też drugi Raków i ten zespół razem z Unią Dąbrowa Górnicza to nasi najbliżsi kilometrowo rywale, ale nie mamy „świętej wojny” ani z Częstochową, ani z Dąbrową Górniczą. Takim typowym rywalem zza między był jeszcze w minionym sezonie MKS Myszków, ale w tej chwili gra w klasie niższej.

Zdjęcia z treningu można oglądać TUTAJ  

W sztabie szkoleniowym Przemszy obok Michała Chmielowskiego są Damian Sołtysik asystent i Krzysztof Lubiatowski trener bramkarzy, a fizjoterapeutą jest Adam Kuczak. Kierownik Mateusz Dobrowolski też się nie zmienił więc można powiedzieć, że ekipa jest zgrana.

- W tych rejonach wcześniej prowadziłem Tęczę Błędów, która w sezonie 2014/15 rywalizowała z Przemszą o awans do IV ligi – dodaje Michał Chmielowski. - W ostatniej kolejce przegraliśmy wtedy 0:1 bezpośredni bój o mistrzostwo i Siewierz się przebił. Mogę więc powiedzieć, że byłem przy tym jak siewierzanie robili ten historyczny krok, bo stałem po drugiej stronie barykady. A mówiąc całkiem serio klimat dla piłki jest tu bardzo fajny. Obiekt jest przepiękny. Przyjeżdża się tu z przyjemnością, bo otoczka i ta przyroda rekompensują mi trudy dojazdu z Mysłowic. Chłopcy, którzy dojeżdżają z dalsza też umawiają się w kilku i docierają na czas. Wszyscy chcą pracować. Mamy odmłodzony zespół, bo skupiliśmy się na pozyskaniu młodych i ambitnych zawodników: Hornik z GieKSy II, Bielec, Mazur, wychowanek Flak, który grał ostatnio w III lidze w LKS-ie Goczałkowice i Gwarku Tarnowskie Góry oraz Wysocki, który wrócił to są ludzie z przyszłością. Dołączy do nich jeszcze dwójka-trójka chłopców z grup młodzieżowych, a raczej z zespołu rezerw. Zgłosiliśmy go do rozgrywek w klasie B, bo chcemy mieć to bezpośrednie zaplecze, w  którym ci którzy nie zagrają w pierwszym zespole będą mogli podtrzymać meczowy rytm, a ci którzy się wybijają wśród młodzieży będą mieli możliwość ograć się w seniorach. Dlatego uważam, że jako klub i jako zespół jesteśmy gotowi na start i czekamy na inaugurację rozgrywek, czyli sobotni wyjazdowy mecz z GKS-em II Tychy o godzinie 11.00.

Zdjęcia z treningu można oglądać TUTAJ