Dość powiedzieć, że wśród drużyn, które od 9 sierpnia ruszą do rywalizacji o awans, są uznane marki z mającymi w swojej historii mistrzostwo Polski Szombierkami Bytom na czele. Natomiast w gronie zawodników jest nawet reprezentant Polski. Mowa o Adamie Danchu, który w koszulce z orzełkiem na piersi zadebiutował dzień przed swoimi 21. urodzinami, czyli 14 grudnia 2008 roku w towarzyskim meczu z Serbią, a dokładnie 4 lata później pożegnał się z drużyną narodową w spotkaniu z Macedonią. Na piłkarskim liczniku ma ponadto 282 występy w ekstraklasie, a ostatnie dwa i pół sezonu spędził w III-ligowym LKS-ie Goczałkowice. 16 lipca 36-letni piłkarz został zawodnikiem AKS-u Mikołów, a trzeba dodać, że to nie jedyne poważne wzmocnienie beniaminka, który od razu na starcie został okrzyknięty mianem faworyta w Grupie I czyli północnej.
Zdjęcia z treningu można oglądać ☛TUTAJ ☚
- Treningi zaczęliśmy 10 lipca – mówi trener mikołowian Adam Krzęciesa. – Trenujemy cztery razy w tygodniu u siebie na obiektach MOSiR-u. Mieliśmy w planie 4 sparingi, ale ostatecznie skończyło się na trzech. W pierwszym wygraliśmy 2:1 ze Śląskiem Świętochłowice, w drugim przegraliśmy z Dramą Zbrosławice 3:4 i w trzecim z Ruchem Radzionków wygraliśmy 2:0. Nasz ostatni rywal, czyli Pogoń Imielin, wysypał się kadrowo i zamiast grać sparing z rywalem w niepełnym składzie zrobiliśmy trening i myślę, że więcej nam to dało. W porównaniu z drużyną, która w klasie okręgowej wygrała 26 z 30 spotkań i z bilansem bramkowym 124:22 zakończyła sezon na pierwszym miejscu z 9-punktową przewagą nad wiceliderem odeszło z różnych względów 8 osób. Trzon jednak pozostał, a w dodatku przyszli naprawdę wartościowi zawodnicy. Każdy transfer jest ważny, bo myślę, że każdy da nam jakość, ale przyjście Adasia Dancha jest na pewno numerem 1. Obok niego jest też Maciek Mańka, Mariusz Gancarczyk, Kuba Góralczyk oraz młodzi chłopcy Oskar Augustyn, Igor Niedźwiedzki, Paweł Świerkot i Kuba Kopiec plus Oliwier Dusza to są młodzieżowcy. Ponadto Piotr Osiecki dołączył do nas już definitywnie, tak samo jak Wojtek Drewniak, a Milan Bartłomiejczak wrócił z wypożyczenia. Kadra liczy 24 zawodników, w tym 3 bramkarzy i myślę, że to jest wystarczająca liczba. Tym bardziej, że poziom tej drużyny jest bardzo wysoki i młodzi zawodnicy mają się od kogo uczyć. Będziemy się tak starać rotować składem, żeby każdy dostał szansę gry.
Zdjęcia z treningu można oglądać ☛TUTAJ ☚
Z takim składem, jakim dysponują mikołowianie, cel stawiany przed drużyną na progu sezonu może być tylko jeden.
- Wszyscy trenerzy mówią, że ich celem jest wygrać każdy następny mecz – dodaje Adam Krzęciesa. – My jesteśmy świeżo po awansie i wiemy jak on smakuje, ale pamiętamy też rozczarowanie z sezonu 2021/22, kiedy to wygraliśmy 29 z 34 spotkań i mieliśmy bilans bramkowy 104:32, ale rezerwy Zagłębia Sosnowiec okazały się o 1 punkt lepsze i to one weszły do IV ligi. W sporcie wszystko może się zdarzyć, ale na progu sezonu wszyscy, którzy przystępują do ligi są w tym samym miejscu, a rozgrywki nazywają się „o mistrzostwo”. Każdy na początku gra więc o to mistrzostwo, a później boisko weryfikuje możliwości zespołów. My z naszymi transferami i z trzonem drużyny, w którym w poprzednim sezonie prym wiedli tacy piłkarze jak Łukasz Janoszka czy Damian Furczyk, nie kryjemy jednak ambicji i stawiamy sobie za cel awans. O to chcemy grać, a liga nas zweryfikuje. Liczę, że ci wszyscy doświadczeni zawodnicy: Janoszka, Danch, Mańka, Furczyk, nasz kapitan Ściętek, Wujec, który robi atmosferę w szatni, to są piłkarze, którzy mają bardzo dużo jakości i w większości byli już na każdym poziomie rozgrywkowym więc wiedzą czym to się je, a po drugie bardzo profesjonalnie podchodzą do tego co robią. Przychodzą wcześniej. Przed treningiem idą na siłownię. Cały czas są zaangażowani i młodzi chłopcy czerpią najlepszy wzory od nich. Większość z nich pracuje, a gry w piłkę traktują jako pasję.
Dla Adama Krzęciesy, który w swojej piłkarskiej karierze także ma za sobą debiut w ekstraklasie, a jako trener AKS-u Mikołów pracuje od 8 lipca 2021 roku, futbol także jest pasją, a w terminarzu rundy jesiennej ma kilka czerwonych kółeczek.
- Na pewno taki mecz, na który czekam to jest spotkanie z Zagłębiem II Sosnowiec, bo ten rywal nigdy nam nie leżał, a ta przegrana 1 punktem walka o awans 2 lata temu ciągle stanowi zadrę – wyjaśnia Adam Krzęciesa. – My byliśmy wtedy bardzo mocni, ale oni, z tą swoją młodą drużyną, byli ciut lepsi od nas, a poziom jednej i drugiej drużyny był wtedy – jak na klasę okręgową – kosmiczny. Ponadto czeka mnie sentymentalne spotkanie z Orłem Miedary, gdzie grałem i byłem trenerem więc mam ten klub w sercu i mocno mu kibicuję więc tylko w tym meczu z nami nie będę mu kibicował. Z tych samych względów czekam na mecz z Ruchem II Chorzów. Natomiast spodziewam się też dobrego meczu z Szombierkami, bo oni też – co widać po transferach i zaangażowaniu też chcą wywalczyć awans. Myślę jednak, że tych kandydatów do mistrzostwa będzie więcej, bo liga będzie bardzo mocna i ciekawa do samego końca i cieszę się, że AKS Mikołów będzie grał w tej stawce. Dla mnie praca w tym klubie to jest duża radość. Przyjeżdżanie tu na treningi to czysta przyjemność. Ci chłopcy robią wszystko czego od nich oczekujemy. Dają bardzo dużo z siebie. Atmosfera jest świetna. Staramy się, żeby to wszystko było podparte uśmiechem i satysfakcją z gry. W tym klubie nie ma wysokich zarobków, także dla tych naszych piłkarzy, którzy grali kiedyś w ekstraklasie. Zarabiają na normalnym pułapie, a działacze starają się, żeby pieniędzy było więcej, ale jest tyle ile jest, a jeżeli będzie więcej to myślę, że wtedy ten klub, w którym „rośnie” baza, bo budowane jest boisko ze sztuczną nawierzchnią oraz trawiaste boisko treningowe, pójdzie wyżej. Marzenia o III lidze na razie to jest po prostu marzenie.