Śląski ZPN

Po pierwszej setce

12/08/2024 15:45

Tomasz Wroza ma dopiero 23 lata, a już przekroczył granicę 100 spotkań w seniorskiej drużynie Rozwoju Katowice.


Przed meczem z Dramą Zbrosławice pomocnik katowickiej drużyny za ten wyczyn został uhonorowany pamiątkową koszulką oprawioną w ramkę, a po spotkaniu wygranym 3:2, z uśmiechem na twarzy podsumował swoją pierwszą setkę.

- Wszystko zaczęło się od meczu z Gryfem Wejherowo 20 października 2018 roku – wspomina Tomasz Wroza. – Rozwój grał wtedy w II lidze. Miałem 18 lat i jako junior starałem się trenować ze starszymi, choć nie było to łatwe. Po kilku miesiącach udało mi się dostać na ławkę i przy korzystnym wyniku, bo prowadziliśmy 2:1, trener Rafał Bosowski poinformował mnie, że wejdę na ostatnie sekundy za Oliviera Lazara. Niewiele pograłem, ale to był ważny moment, bo debiut zawsze wspomina się w sposób szczególny.

Po tym sezonie jednak Rozwój wycofał się z rozgrywek seniorskich, a po roku występów w drużynie juniorów Tomasz Wroza wrócił do pierwszej drużyny, która przystąpiła do IV-ligowych rozgrywek i w nich z sobotnim meczem z Dramą Zbrosławice wykręcił „setkę”.

- Najbardziej pamiętne mecze z tej setki rozegraliśmy właśnie z Dramą Zbrosławice – uważa „jubilat”. – Zaje…, przepraszam super mecz zagraliśmy z tymi rywalami na zakończenie rundy jesiennej poprzedniego sezonu. Drama była przyjechała do nas jako lider, a my zajmowaliśmy miejsce w dolnej połowie tabeli. Mimo to wygraliśmy 3:2, tak jak teraz, ale tym razem radość była wyjątkowa, bo strzeliliśmy zwycięskiego gola w ostatniej sekundzie i to w moim setnym meczu na tym poziomie rozgrywek to jest coś pięknego. Tamten mecz sprzed roku był jednak najbardziej wymagający jaki rozegrałem.

Tomasz Wroza jest defensywnym pomocnikiem, a więc nie strzelił zbyt dużo goli.

- W meczu z Dramą miałem dobrą sytuację strzelecką, ale zawahałem się – dodaje Tomasz Wroza. – Piłka spadła mi na gorszą nogę i pomyślałem, że lepiej będzie jak podam i niepotrzebnie, bo mogłem z tego „ukłuć”. Trener nam często mówi, że zamiast myśleć trzeba strzelać. Mam jednak nadzieję, że do tego myślenia dojdzie też skuteczność, bo chciałbym zdobywać bramki, żeby to samo co moi trenerzy do mnie mówić do młodych chłopców, którzy chcą grać w piłkę. Będę się też szkolił na kursie trenerskim UEFA C i będę prowadził „bajtli” w naszym klubie.

Nie samą piłką żyje jednak 23-latek.

- Dorabiam sobie w restauracji – wyjaśnia Tomasz Wroza. – Można powiedzieć, że i na boisku i w pracy moja rola wygląda podobnie. Z tym, że na murawie moim zadaniem jest odebranie i jak najlepsza dostawa piłki kolegom, a w restauracji „podanie” z kuchni tego co zamówili klienci. Wydaje mi się jednak, że dokładniejszy jestem w podawaniu… w restauracji (śmiech). W przyszłości widzę się jednak w piłce. Chciałbym, naprawdę chciałbym albo wybić się jako zawodnik i „łykać” kolejne setki na boiskach w wyższych ligach, a jeżeli się nie uda to pracować jako trener. Piłka to jest bowiem mój żywioł.