W dodatku w kadrze częstochowian na ten mecz znalazł się reprezentant Ekwadoru John Yeboah, jeszcze w lipcu grający w Copa America. Mimo to gospodarze wysoko zawiesili poprzeczkę podopiecznym Przemysława Oziębały i byli blisko sprawienia wielkiej niespodzianki.
Wprawdzie pierwszy celny strzał oddał kapitan przyjezdnych Jakub Wireński, ale główkując z 6 metrów w 5. minucie, posłał piłkę wprost w ręce Tomasza Broniszewskiego. Jego vis a vis Oskar Kubik – jedyny, który w wyjściowym składzie wiekowo nie jest już młodzieżowcem – miał więcej roboty, bo w 7. minucie wyszedł zwycięsko z pojedynku z Kevinem Rockim, a w 10. minucie na raty obronił strzał Jakuba Sewerina.
Worek z golami rozwiązał po kwadransie gry Kacper Nowakowski. 18-letni pomocnik Rakowa II mając przed sobą tylko bramkarza miejscowych pokonał go płaskim strzałem z 7. metra w długi róg i na nic zdały się protesty, że był na spalonym.
Po stracie gola drużyna Mateusza Zdrzałka ruszyła do odrabiania straty i choć kilka razy naraziła się na kontry, przy których dobrze spisywał się Broniszewski, a raz pomógł mu słupek, dopięli swego. Blisko wyrównania był już w 32. minucie Dawid Boczar, ale Kubik efektowną paradą wybił futbolówkę spod poprzeczki na rzut rożny. Co się jednak odwlecze… W 36. minucie na solową akcję zdecydował się Adrian Rudzki. Pierwszy strzał 20-latka został zablokowany więc wykonał dobitkę i huknął pod poprzeczkę, a 2 minuty później w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym okazał się najsprytniejszy i zapewnił Gwarkowi prowadzenie. Próbował jeszcze podwyższyć jego rozmiary w 41. minucie, ale tym razem Kubik był czujny. Czujności zabrakło za to ornontowiczanom, bo w 43 minucie Jakub Wireński dobiegł z piłką do linii końcowej i zagrał wzdłuż bramki, a Kacper Nowakowski ustalił wynik pierwszej połowy na 2:2.
Po przerwie lepiej w mecz weszli miejscowi i udokumentowali swoją przewagę trafieniem w 54. minucie, kiedy to po zagraniu strzelca dwóch goli Igor Buchta z najbliższej odległości dopełnił formalności. A wtedy szkoleniowiec Rakowa II sięgnął po Davida Kabalę i 21-letni Kongijczyk w 71. minucie po rzucie wolnym wykonanym przez Jakuba Łukasiewicza w podbramkowym zamieszaniu wepchnął piłkę za linię bramkową, a 2 minuty później po prostopadłym podaniu Jakuba Wireńskiego David Ezeh wykorzystał sytuację sam na sam i ustalił wynik na 4:3 dla lidera.
Zdjęcia z meczu można oglądać ☛TUTAJ ☚
Gospodarze ambitnie próbowali go jeszcze zmienić i nawet ich bramkarz w ostatnich sekundach pobiegł w pole karne gości przy stałych fragmentach gry. W ten sposób częstochowska młodzież utrzymała pierwsze miejsce w tabeli, nawet bez wsparcia Johna Yeobaha, który 5 lipca w obecności 70 tysięcy widzów występował przeciwko Argentynie z Messim w ćwierćfinale Copa America, a teraz przymierzany jest do klubu z Seria A Venezia FC ostatecznie w Ornontowicach nie zagrał.
- To był ewidentnie najtrudniejszy przeciwnik, z którym przyszło się nam zmierzyć w tym sezonie – podkreślił Przemysław Oziębała. – Mimo wszystko wygraliśmy, choć wynik był zmienny. Cieszę się, że nasi chłopcy, bo gramy młodzieżą, potrafili mimo młodego wieku i niedużego doświadczenia w piłce seniorskiej przeciwstawić się takiej silnej drużynie, która gra bardzo bezpośrednio. Uczulałem swoich zawodników przed meczem, że miejsce Gwarka w tabeli o niczym tak naprawdę nie świadczy. I to się potwierdziło. Graliśmy na ciężkim terenie i jestem zadowolony, że chłopcy to udźwignęli. Dwa razy przegrywali, ale gonili wynik i grali cały czas z intencją gry ofensywnej, do przodu. Tak pracujemy i to dało efekt. Zrobili to, a dodam, że to jest przecież nasz trzeci mecz w 8 dni, a wielu z nich gra po 90 minut. To też świadczy, że dobrze trenujemy i jesteśmy dobrze przygotowani. A jeżeli chodzi o Johna Yeboaha to oczywiście nie przyjechał do Ornontowic na wycieczkę. Jeżeli ktoś jest w kadrze to znaczy, że jest gotowy do gry, ale John, mając ogromne umiejętności ma też czas po urazie, a więc w tych ciężkich warunkach, w tak trudnym meczu nie chciałem ryzykować, żeby się coś wydarzyło i tyle.
- Ciężko coś powiedzieć po kolejnym dobrym meczu w naszym wykonaniu, ale znowu zakończonym porażką – stwierdził Mateusz Zdrzałek. – Przyjechał do nas lider i postawił twarde warunki aczkolwiek myślę, że przy odrobinie szczęścia i koncentracji ten mecz mógł się zakończyć 3 punktami dla nas. Był to niewątpliwie piłkarski rollercoaster niewątpliwie, ale myślę, że był w nim taki moment, w którym powinniśmy zagrać bardziej zachowawczo, a wtedy udałoby się utrzymać prowadzenie. Na dodatek Kevin Rocki opuścił boisko z urazem mięśnia dwugłowego i to jest kolejny minus tego spotkania, ale są też plusy. Za taki uważam podejście do meczu, bo po trzech porażkach w starciu z liderem, choć to nie było łatwe, zmobilizowali się i chwała zawodnikom za serce i walę walki. Z takim nastawieniem w kolejnych meczach powinniśmy już sięgać po punkty.
Gwarek Ornontowice – Raków II Częstochowa 3:4 (2:2)
0:1 – Nowakowski, 15 min; 1:1 – Rudzki, 36 min; 2:1 – Rudzki, 39 min; 2:2 – Nowakowski, 43 min; 3:2 – Buchta, 54 min; 3:3 – Kabala, 71 min; 3:4 – Ezeh, 72 min.
Sędziował Maciej Węgrzyk (Rybnik).
GWAREK: Broniszewski – J. Zdrzałek (85. Miłek), Pielichowski, Majeranowski, Rocki (75. Macha) – Rudzki, Borycka, Pilch, Buchta (66. Jabłoński) – Boczar (75. Kąkol), Sewerin. Trener Mateusz ZDRZAŁEK.
RAKÓW II: Kubik – Karmelita (46. Łukasiewicz), Bachula, Józefczyk, Herman – Burkiewicz, Kucharczyk, Nowakowski (66. Kotala) – Wireński, Ezeh (88. Kurasiński), Mras (59. Kabala). Trener Przemysław OZIĘBAŁA.
Żółte kartki: Boczar, J. Zdrzałek, Borycka, Majeranowski, Nowak (na ławce) – Herman, Bachula, Kabala, Burkiewicz.
Wyniki 4. kolejki znajdziesz TUTAJ.
Zdjęcia z meczu można oglądać ☛TUTAJ ☚