Śląski ZPN

Piłkarskie więzi pod dachem Starostwa Powiatowego

17/09/2024 07:05

Starosta Joachim Smyła swoją obecnością na obchodach jubileuszów klubów Powiatu Lublinieckiego potwierdza, że docenia rolę sportu w ogóle, a piłki nożnej w szczególności, jako łącznika społeczności lokalnej.


- Nie ulega wątpliwości, że sport jest bardzo ważnym elementem w funkcjonowaniu całego organizmu jakim jest Powiat Lubliniecki – mówi Joachim Smyła. – W jego skład wchodzi 8 gmin i każda ma swoje kluby, funkcjonujące od wielu lat. Akurat w minioną sobotę dwa z nich zaplanowały uroczystości jubileuszowe i choć pogoda storpedowała świętowanie w Herbach i Kochcicach to jednak dzięki zaangażowaniu działaczy klubów Błękitni i Mechanik festyny udało się przenieść na następny weekend, a uroczystości z myślą o zaproszonych gościach zostały przeprowadzone pod dachem. Naprawdę jestem pod wrażeniem tej pasji, z jaką ci ludzie podchodzą do swojej działalności społecznej. Widać, że oni się spotykają nie tylko dlatego, że grają w piłkę, ale łączą ich przyjacielskie, a nawet wręcz rodzinne stosunki. To w tych małych środowiskach spaja i buduje wspólnotę.

- Czy pan też jest pasjonatem sportu?

- Raczej kibicem. Lubię piłkę nożną, tenis, piłkę ręczną i zawody motosportowe, czyli Formuła 1, MotoGP, Superbike, ale osobiście kilometry pochłaniami… na rowerze. Mamy w powiecie dużo ścieżek rowerowych więc jeżdżę jak tylko mi czas pozwala to jeżdżę po naszej Ziemi Lublinieckiej. Zdarza mi się, że w ciągu dnia przejadę w granicach 50 kilometrów więc można się trochę zmęczyć.

- Co powiat może dać klubom?

- Często obejmuję patronatem różnego rodzaju imprezy sportowe, czy jubileusze klubowe. Wiem, że działacze potrzebują nie tylko samych środków, ale także podpowiedzi, czy wsparcia organizacyjnego. Dlatego mamy gotowe wnioski o patronat, których złożenie nie wymaga żadnej filozofii. Wręcz przeciwnie jest na tyle łatwe, że złożenie trwa chwile i mogą liczyć na naszą przychylność. Jest też w siedzibie starostwa takie miejsce, w którym mogą się spotkać i Prezes Podokręgu Lubliniec Krzysztof Olczyk, który jest na miejscu i zaprasza działaczy klubów, są tam także szkolenia dla trenerów więc bezpłatne użyczenie sali też jest naszym wkładem w rozwój piłki nożnej w naszym regionie. Oprócz Krzysztofa Olczyka, bez którego nie wyobrażamy sobie piłkarskiej społeczności w Powiecie Lublinieckim, bo codziennie, a szczególnie w weekendy, oddaje całe serce działalności i żyje z tymi ludźmi i dla tych ludzi, są także u nas w starostwie inni ludzie związani z klubami. Gratuluję im wszystkim tego zaangażowania i dziękuję.

- O czym świadczą jubileusze, których Starostwa Lubliniecki był patronem w ostatnich tygodniach?

- Z jednej strony to jest podsumowanie działalności, zakorzenionej w tych miejscowościach od wielu lat i łączącej pokolenia, ale także z drugiej strony motywacja do pracy w przyszłości. Faktycznie w minionych tygodniach swoje jubileusze z naszym wsparciem organizowały: Pokój Sadów, Błękitni Herby i Mechanik Kochcice, a przed nami jubileusz Ruchu Kochanowice. To jest na pewno święto tej społeczności, której trzeba podziękować i pogratulować tego, że tyle swojego prywatnego czasu poświęcają i angażują się społecznie. To warto docenić.

- Czego życzy pan klubom obchodzącym jubileusze, ale także tym, które do jubileuszowych dat dopiero się zbliżają?

- Życzę im jak najlepszych wyników sportowych, ale także tego, żeby ta tworzona przez nich społeczność nadal była wspólnotą lokalną, bo to jest bardzo ważne w naszym środowisku na terenie Powiatu Lublinieckiego. Dopóki żyjemy w tych wspólnotach to mamy swoją tożsamość. Mocno utkwiły mi w pamięci słowa pracującej w Starostwie Edyty Brycht-Glińskiej, która na pytanie Krzysztofa Olczyka czy nie chciałaby podziałać w Podokręgu odpowiedziała, że w Podokręgu raczej nie, ale dla klubu w Herbach jest w stanie zrobić bardzo dużo. Pracownikiem Starostwa jest też prezes Mechanika Kochcice Marek Wręczycki i tak to funkcjonuje, czyli ta praca zawodowa i społeczna często się przenikają, a pod okiem Krzysztofa Olczyka świetnie to współgra, bo w takim układzie społecznym czasem jeden telefon wykonany wieczorem rozwiązuje problem. I cieszę się, że tak to funkcjonuje.