- Od urodzenia mieszkam w Herbach – mówi Paweł Pluta. – Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiałem w Błękitnych i w moim macierzystym klubie gram do dzisiaj. Nominalnie jestem prawym obrońcą, a jeżeli jest taka potrzeba to staję też między słupkami jako bramkarz, albo zagram na każdej inne pozycji. Na przykład gdy grałem w ataku w meczu z Zielonymi Zborowski to strzeliłem 6 bramek. Wynik był w sumie dwucyfrowy. Najbardziej pamiętne są jednak „święte wojny” z rywalami zza miedzy. Do momentu, w którym Rozwój Olszyna awansował do klasy to właśnie mecze z tym zespołem wywoływał szczególne emocje. A teraz szczególnie czekamy na spotkania z Huraganem Jezioro, który spadł z klasy A i może być naszym głównym rywalem w walce o mistrzostwo.
- Jak to się stało, że został pa prezesem?
- Trzy lata temu była zmiana zarządu. Odbyło się głosowanie i zawodnicy, czyli koledzy z drużyny poprosili mnie o to, żeby został prezesem i choć nie od razu, bo miałem opory, w sumie zgodziłem się i stanąłem na czele zarządu. Są w nim cztery osoby. Paweł Cieślak, Kamil Kotala, Adrian Cieślak, o których mogę powiedzieć, że są moimi najbliższymi współpracownikami, ale pomagają nam także Marcin Chętkowski czy Krzysztof Kamiński. Można nawet powiedzieć, że cały klub angażuje się w naszą działalność. Dzięki temu jest fajna atmosfera. W niej mogłem zacząć swoje prezesowanie od… nauki. Była to dla mnie nowość więc z każdym dniem uczyłem się swojej roli. Moim pierwszym zadaniem było wprowadzenie młodzieży do klubu i udało się zorganizować grupę żaków i orlików, prowadzonych przez Adam Fideloka, któremu pomaga Krzysztof Kamiński, który też jest naszym zawodnikiem. A kolejnym zadaniem jakie sobie postawiłem to awans zespołu seniorów do klasy A. W drużynie seniorów mamy bardzo szeroką kadrę, bo jest nas 35 osób. Głównie są to mieszkańcy Herb, ale na wieść o tym jak działamy przybyło kilka osób spoza naszej miejscowości.
- Dużo kibiców przychodzi na wasze mecze?
- Coraz więcej, bo staramy się o to, żeby mieszkańcy naszej miejscowości mogli się z nami utożsamiać. Zrobiliśmy koszulki z naszym klubowym herbem, czapeczki, szaliki i widzimy, że to przyciąga zarówno na mecze najmłodszych jak i seniorów, których prowadzi pochodzący z Herb Przemek Majczyna, który ma za sobą grę w Polonii Bytom, ale kontuzja przeszkodziła mu w zrobieniu większej kariery. Teraz mieszka w Częstochowie, ale od roku jest naszym trenerem i po pierwsze mega się angażuje, a po drugie chłopaki są z niego mega zadowoleni. Obok niego takimi zawodnikami, którzy kibicom Błękitnych dobrze się kojarzą z tej starszej gwardii, jeżeli tak można powiedzieć, są także Marcin Chętkowski i Jacek Rubik, ciągle aktywni w naszym zespole.
- Jak się wam układa współpraca z samorządem?
- Mamy bardzo dobry kontakt z panią Wójt i jeżeli mamy jakiś problem to rozmawiamy z nią i wspólnie szukamy rozwiązań. Mamy też łącznika ze starostwem, bo pani Edyta Brycht-Glińska, radna Gminy Herby, a pracująca w Powiecie Lublinieckim i bardzo dużo nam pomaga. Myślę, że nie byłoby obchodzonego w tym roku jubileuszu 30-lecia gdyby nie jej wsparcie. Ona daje nam impuls do działania, do organizowania festynów, do prowadzenia grup młodzieżowych więc jesteśmy jej wdzięczni.
- Co macie w programie obchodów 30-lecia klub?
- Mieliśmy to wszystko zaplanowane na 14 września. Z powodu warunków pogodowych zgodnie z planem, w namiocie na boisku, odbyła się jednak tylko część oficjalna z wręczeniem przez Prezesa Podokręgu Lubliniec Krzysztofa Olczyka Odznak Honorowych Śląskiego Związku Piłki Nożnej naszym działaczom oraz spotkanie z władzami Gminy Herby z panią Wójt Iwoną Burek na czele i Starostwa Lublinieckiego ze Starostą Joachimem Smyłą, którym dziękujemy za wsparcie naszego jubileuszu. Natomiast reszta atrakcji z festynu została przeniesiona na 21 września i w sobotę od godziny 14.00 do środka nocy będziemy świętować nasze klubowe urodziny. Dzięki sponsorom, którym też bardzo dziękujemy, mamy sporo atrakcji i dla dzieci i dla dorosłych. Będą: prezentacja OSP Hadra, pokaz grupy motocyklistów, występy grup artystycznych GOK-ów Herby i Boronów, dmuchańce, strzelanie z łuku, jazda konna na lonży, pokaz alpak, konkursy sportowe, wizyta maskotki Rakowa, czyli popularnego „Medalika”, grill i napoje. Czynne będzie też stoisko z klubowymi koszulkami i czapeczkami, a wszystko zakończy się dyskoteką do 3.00 w nocy. Będziemy też organizować jubileuszowy turniej piłkarski dla oldbojów z rywalami zza miedzy.
- Jakie na najbliższe lata są plany prezesa?
- Chciałbym na pewno jeszcze bardziej zaangażować się w rozwój grup młodzieżowych, żeby powstały kolejne drużyny, żeby dzieci w Harbach mogły trenować na miejscu od żaków do seniorów. Mam nadzieję, że dam to sobie radę poukładać, bo poza byciem zawodnikiem i prezesem klubu prowadzę jeszcze dwie firmy rodzinne oraz jestem myśliwym. Na razie jestem kawalerem więc mogę ten wolny czas poświęcać klubowi. W rubryce stan cywilny, gdyby trzeba było wpisałbym” „wolny, ale z piłką” (śmiech).