- Gdybym z tych minionych 15 lat miał wybrać jeden moment, dla którego warto było działać, to wskazałbym na chwilę, w której zabrzmiał ostatni gwizdek w meczu z AZS Wrocław. Wrocławianki przyjechały do nas mając 2 punkty mniej i nawet strzeliły pierwszego gola, ale Lucia Szuszkova wyrównała jeszcze przed przerwą, a w drugiej połowie Patrycja Wiśniewska zapewniła na prowadzenie, a Szuszkova drugim golem postawiła pieczęć na zwycięstwie, które dało nam trzecie miejsce w Polsce! Duma w tym momencie rozpierała nie tylko mnie, ale wszystkich, bo osiągnęliśmy cel, który zakładaliśmy sobie wchodząc do Ekstraligi. Chcieliśmy wejść na "pudło" i dopięliśmy swego. Natomiast gdybym miał wybrać osobę 15-lecia to wskazałbym nie na zawodniczkę, ale na człowieka, bez którego nie byłoby tej drużyny. To jest mój wielki przyjaciel i wierny druh, a w klubie zastępca Tadeusz Bednarz, czyli wiceprezes do spraw sportowych i kierownik drużyny. Ja, będąc człowiekiem biznesu, nie mam czasu na bieżącą działalność w klubie, ale mogę być spokojny, bo mam człowieka, który to wszystko organizuje i ma "połapane". To on razem z Janem Łuczakiem i ze mną stworzył ten klub. Nie żałuję, że dałem się im namówić, bo przy piłce nożnej jestem już ponad 60 lat. Starszy brat zaprowadził mnie jako małego chłopca na pierwszy trening do ówczesnych Czarnych Żywiec i 17 września 1957 roku wszystko się zaczęło. Przeszedłem najpierw wszystkie szczeble jako zawodnik Czarnych od trampkarza do prezesa klubu. Następnie na dwa lata, ze względu na chorobę żony, wyłączyłem się z piłkarskiej działalności, ale po jej śmierci, gdy wokół mnie zrobiła się pustka, postanowiłem wrócić do sportu. Nie chciałem jednak robić konkurencji męskim klubom więc spróbowałem, myśląc sobie, może z kobietami się uda. I udało się. Brakuje nam jednak bazy. Mam doświadczenie, bo jeżdżąc po całej Polsce wiem jak to jest zorganizowane w innych klubach. Baza powinna być miejska, bo to jest jedno z zadań własnych samorządu, który powinien stworzyć warunki do pracy klubów, a my jako działacze odpowiadamy za szkolenie i sprawy organizacyjne. Czekamy więc na konkretne działania burmistrza, który co prawda mówi o planach i zmianach, jakie mają nastąpić, ale co będzie to się okaże... po wyborach samorządowych. W okresie przedwyborczym więc składanych deklaracji jest bardzo dużo, a ja już tyle obietnic przeżyłem, że wolę poczekać, aż zostanie wbita pierwsza łopata. A nawet wtedy potrzebna jest cierpliwość, bo były już przypadki, że wbijano pierwszą łopatę i na tym się kończyło. A nam baza jest potrzebna, bo żeby myśleć o "robieniu sportu" musimy mieć infrastrukturę. Tym bardziej, że wymogi licencyjne na grę w Ekstralidze kobiet są coraz wyższe i może się niebawem okazać, że najbliższy stadion, który spełnia te wymogi mamy w... Bielsku-Białej. A gra Mitechu poza granicami Żywca według mnie nie ma sensu. A my chcemy grać w Żywcu i dla Żywca. Cel, choć w zespole nastąpiły duże zmiany, jest cały czas ten sam - górna połowa tabeli. Rok temu zajęliśmy 9 miejsce. W tym roku skończyliśmy na 7 pozycji więc liczę, że w dziesiątym sezonie w Ekstralidze wejdziemy do grupy mistrzowskiej, która zaczyna się od 6 miejsca. Marzeniem i celem jest być w tej pierwszej szóstce i w ten sposób uczcić jubileuszowy, dziesiąty sezon, nieprzerwanej gry w Ekstralidze.
A wracając do jubileuszu 15-lecia, w którym uczestniczyli między innymi przedstawiciele władz politycznych i samorządowych, dodajmy, że na uroczystym spotkaniu pokoleń w sali konferencyjnej hotelu Dębina, przedstawiciel Śląskiego Związku Piłki Nożnej i jednocześnie prezes Podokręgu Żywiec Dariusz Mrowiec po krótkich, ale efektownych podziękowaniach i gratulacjach, uhonorował najbardziej zasłużonych dla klubu. Brązowe Odznaki Honorowe Śląskiego Związku Piłki Nożnej otrzymali: Marzena Cholewka, Magdalena Chrzanowska, Agata Droździk, Katarzyna Hudecka, Patrycja Rżany, Kinga Szemik, Anna Wandzel, Patrycja Wiśniewska, Karolina Zasada oraz trenerzy Robert Sołtysek, szkoleniowiec pierwszej drużyny i Szymon Węglarz wychowawca młodzieży. Takie same odznaczenia przyznano: Aleksandrze Golec-Cholewie, Beacie Husar, Aleksandrze Komosie, Aleksandrze Majchrzak, Paulinie Nodze, Agnieszce Spandel, Magdalenie Węglarz, Katarzynie Widzyk, Karolinie Wiśniewskiej i Katarzynie Wnuk. Ponadto w ręce prezesa Jana Szupiny trafił pamiątkowy grawerton ŚlZPN upamiętniający "urodziny".
Ponadto wiele ciepłych słów padło pod adresem wychowanki Agaty Droździk, która przez 14 lat gry w Mitechu wystąpiła w 187 spotkaniach i strzeliła 15 goli, a w najbliższych dniach wyjeżdża do Norwegii, gdzie chce kontynuować swoją karierę. Ponad sto spotkań w Ekstralidze w barwach Mitechu mają także: Magdalena Chrzanowska 154, Karolina Zasada 147, Patrycja Rżany 142 i Patrycja Wiśniewska 106. Również Kingę Szemik, która z reprezentacją Polski U17 zdobyła tytuł mistrzyni Europy, a następnie przeniosła się do USA, można nazwać "ambasadorem" Mitechu, który za swoje sukcesy został wpisany do złotej księgi miasta Żywca.
Zdjęcia z uroczystości można oglądać TUTAJ.
Wśród pozostałych życzeń, gratulacji i pucharów nie zabrakło także upominków od żywieckich klubów z Koszarawą i Sołą, pod szyldem której kobieca z Żywca rozegrała swój pierwszy sezon nim przyjęła nazwę Mitech. Na boisku Soły zresztą zaplanowano ciąg dalszy obchodów jubileuszu z pokazowym meczem kobiet, będącym "gwoździem programu" pikniku sportowego z licznymi atrakcjami.